piątek, 7 czerwca 2013

Zagubione szczęście - Tom Winter

Wydawnictwo Wielka Litera, Okładka miękka, 288 s., Moja ocena 5,5/6
Oj długo książka poleżała, długo zanim zabrałam się za jej lekturę. Dlaczego zwlekałam z lekturą? Miałam przeświadczenie, że to taka lekka, nie wymagająca myślenia i zaangażowania pozycja. Nic bardziej mylnego. Zagubione szczęście nie ma w sobie nic z infantylnej lektury, której oczekiwałam. To doskonała, napisana z ogromnym wyczuciem opowieść o dwojgu zagubionych w życiu ludzi, których dzieli wiele, a łączy niespełnienie życiowych planów, wielka pustka w sercu, poczucie osamotnienia, życiowe rozgoryczenie i podświadoma nadzieja na... Na co, tego już nie zdradzę. Jestem jednak pewna, że wielu z was odnajdzie w dwójce głównych bohaterów kilka swoich cech. Kto z nas może z ręką na sercu powiedzieć, że plany na życie, jakie miał w wieku 20-25 lat spełniły się? Założę się, że niewielu. Na pewnym etapie życia następuje chwila refleksji i często ogromny żal do losu, do siebie, próba dokonania zmian i ocalenia tego co się da ocalić. Na takim etapie, na swoistym rozdrożu znajdują się Carol i Albert. Ona, 38-letnia niezwykle samotna w małżeństwie, posiadająca genialną córką, która traktuje matkę jak niedorozwiniętą umysłowo. 
On, męźczyzna, który za kilka dni ma odejść na emeryturę, wdowiec od wielu, wielu lat żyjący samotnie, za towarzyszkę i powierniczkę mający tylko równie samotną kotkę Glorię.
Pewnego dnia Carol zaczyna pisać listy do "Niego" i wrzucać je do skrzynki pocztowej bez adresu nadawcy i odbiorcy.
Albert, na kilka dni przed odejściem na emeryturę, dostaje od przełożonego polecenie posortowania takich listów bez adresu lub niemożliwych do doręczenia (np. do Św. Mikołaja). Uwagę męźczyzny zwraca list od Carol, zaczyna go czytać i nie może się oderwać. Po tej lekturze, niecierpliwie czeka na kolejne listy, poznaje historię kobiety i postanawia ją odnależć. 
To co dla Carol miało być swoistą terapią, oczyszczeniem, a dla Alberta zapchaj-pracą na ostatnie dni w Royal Mail, stało się dla obojga przyczynkiem do zmiany życia. I gwarantuje wam, że nie chodzi tu o to, o czym większość osób w tej chwili myśli. Zakończenie na pewno was zaskoczy. Co prawda liczyłam na większy happy end, ale po zastanowieniu muszę przyznać, że zakończenie jest takie, jakie jest życie.
Gorąco zachęcam was do lektury tej niepozornej, ale niezwykle mądrej książki. To jedna z wielkich, obyczajowych i życiowych perełek literackich. A nic nie zapowiadało, że to taka doskonała pozycja. Tego typu rozczarowania literackie są fantastycznym doznaniem. Oby było ich jak najwięcej. 

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.