sobota, 11 września 2021

Niewinny - Graham Moore

Wydawnictwo WAB, Moja ocena 4,5/6
Ciekawie napisana historia Bobby’ego Nocka, byłego nauczyciela, który został oskarżony o uwiedzenie i zamordowanie swojej uczennicy. Następnie ten sam człowiek został uniewinniony przez ławę przysięgłych. Sprawa nabiera wielkiego rozgłosu.
Po 10 latach od skazania jeden z przysięgłych, nagle oświadcza, iż ma niezbite dowody na winę osadzonego. I już ma ów dowód pokazać, wyjawić o co chodzi gdy nagle ginie. Oczywiście to nie może być przypadek. Nikt w to nie wierzy. O śmierć przysięgłego zostaje oskarżona prawniczka Maya Searl, która będąc osaczoną z każdej strony, z pętlą zaciskająca się na jej szyi musi w ekspresowym wręcz tempie udowodnić swoją niewinność. Czy to możliwe?
Atutem niewątpliwie jest ciekawa, dobrze nakreślona fabuła, w której autor bardzo zręcznie i w odpowiednich momentach podkręca tempo, podrzuca fałszywe tropy, coś nam sugeruje po to żeby za chwilę to samo okazało się fikcją.
Do tego misternie utkana intryga i niewyobrażalna wprost sieć kłamstw, ułud, z których autor bardzo zręcznie wybrnął. Nic mu nie uciekło, nic się nie zagubiło. Wszystko zostało dobrze doprowadzone do końca. Cała ta istna pajęczyna poszlak, tropów, kłamstw sprawia, iż czytelnikowi trudno się domyśleć jaki będzie nie tylko finał, ale także następny krok bohaterów. Do tego ten  krok bohaterów, którzy w tamtym procesie byli członkami Ławy Przysięgłych jest niezwykle ważny. Moore bardzo powoli, krok po kroku pokazuje działanie Ławy Przysięgłych, to co może doprowadzić do takiego, a nie innego wyroku, to jaki wpływ na członków Ławy mają konkretne czynniki etc. Dla nas, żyjących w innym systemie sądowniczym, to ciekawa lektura.
Co istotne cała historia ma pewien wymiar edukacyjny, społeczny. Autor porusza bowiem kilka ważnych aspektów m.in. kwestię rasizmu, etyki, sprawiedliwości, równości płci i kilka innych ważnych społecznie spraw.
Na minus zasługują kiepscy, odrobinę zbyt płascy bohaterowie. Wydawałoby się, iż w tak sensacyjnej, z szybką akcją książce postaci powinny być energetyczne, dobrze nakreślone, konkretne. No niestety. Tutaj tego brak. Żadna z postaci nie jest wiodącą, żadna choćby na moment nie zapada w pamięć. Jedna jest wręcz nudna. Szkoda, iż bohaterowie są tacy nijacy. Ich konkretny rys, charakter zdecydowanie ubarwiłby całą książkę. Mimo tej drobnej wady zachęcam do lektury. To ciekawa, nieżle napisana opowieść z zaskakującym finałem.

 

3 komentarze:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.