Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
wtorek, 20 marca 2018
Zaczynam mieć dosyć blogowania...
Wczoraj na jednym z blogów i ogólnie w blogosferze rozpętała się burza o plagiatowaniu. Jest takie piekiełko, że nie wiem czy mnie pokradziono teksty, czy ja poplagiatowałam (tak, u mnie jest takie określenie :)). Bałagan nieziemski się zrobił.
I szczerze , najpierw się zdenerwowałam, ale póżniej powtarzam sobie zen, tylko spokój może mnie uratować.
Bloguję od 2011 roku, nieprzerwania, różne sytuacje widziałam, czytałam. Kiedyś trafiłam na recenzje podobne do mojej, ale w sumie nie zareagowałam. Nie wiem, czy dobrze.
Teraz też postanowiłam nie reagować, po rozmowie z mądrymi ludźmi.
Ale przyznam wam się, że podobnie, jak Agata z Setnej Strony, mam tak dosyć blogowania, że momentami mam ochotę (w przenośni oczywiście) cisnąć blog po tylu latach do kosza.
Powodów jest sporo- hejt w sieci, plagiatowanie, oskarżanie o plagiat, nowe często dziwne osoby blogujące, wredne, chamskie komentarze pod postami (nawet ich nie publikuję) i chyba ogólne wypalenie. 7. rok blogowania to nie żarty.
Też tak kiedyś mieliście?
Ps. do osób kradnących moje teksty....zastanówcie się, co wam to da?! W wydawnictwach, portalach, księgarniach, na innych blogach nie siedzą wbrew pozorom idioci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytałam właśnie wczoraj post o tych kradzieżach i byłam mocno zniesmaczona. Naprawdę, jakim trzeba być kretynem, żeby sądzić, że kopiowanie całych, niezmienionych tekstów nie wyjdzie w końcu na jaw. I jaki sens blogowania, skoro nie umie się samemu pisać. Chyba tylko o książki do recenzji może chodzić, bo innego plusa nie widzę. Współczuję, że akurat Twój tekst też został skradziony. Co do wypalenia, to ja mam podobnie. Bloguję rok krócej od Ciebie ale już kilka razy miałam ochotę to rzucić. Nie podoba mi się, z małymi wyjątkami, teraźniejsza blogosfera. I chyba tylko te kilka naprawdę solidnych blogów i sympatycznych blogerów trzyma mnie przy dalszym tkwieniu w blogosferze.
OdpowiedzUsuńTak, dość długo dojrzewałam do tej sytuacji. Kiedyś sprawiało mi to wielka przyjemność, ale już od dłuższego czasu pisanie, a właściwie "karmienie" bloga jest już tylko obowiązkiem. Wypaliłam się.
OdpowiedzUsuńNa sytuację opisaną przez Ciebie nie natrafiłam, ale zupełnie nie rozumiem jak ktoś może ukraść opinie, żenujące, jakby nie potrafił/a nic sam/a wymyślić.
"czy ja poplagiatowałam " - ale tu nie wiem w czym problem? To chyba wiesz, czy coś plagiatujesz, czy nie. Może to robić nieświadomie? Chaba nie. ;) Bo na przykład fakt przeczytania u kogoś recki wcześniej i napisanie podobnie jakiegoś fragmentu, ale innymi słowami to nie plagiat. A myślę, że to ewentualnie możesz mieć na myśli.
OdpowiedzUsuńCo do blogowania to ja chyba teraz też tak mam. Bo czytać mi się chce zawsze, mniej lub więcej, ale pisanie przychodzi niekiedy z bólem. Faktem jest, że wiele razy siadam z pustym łbem, a wychodzi mi znowu tekst długaśny, ale mimo wszystko. Może przez tą zimę tak? Będzie więcej słońca to się zachce? ;)
Anetko, jesli chodzi po porzucenie blogowania, to juz kilka razy bylam temu bliska, ale potem jakos szkoda mi bylo tych lat, no i zapal wrocil. No a ztym kopiowaniem to kicha totalna, ale mam nadzieje, ze nie zrezygnujesz z blogowania i nie dasz satysfakcji tym osobom. dzieki Tobie przeczytalam wiele wspanialych ksiazek:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKilka razy byłam blisko by przynajmniej na jakiś czas powiedzieć stop, ale z drugiej strony to moje hobby i dlaczego mam rezygnować z czego co sprawia mi przyjemność.
OdpowiedzUsuńNie wiem o czym mówicie, ale już jestem zaciekawiona. Czy mnie plagiatują? Musiałabym śledzić swoje teksty. Ale doświadczyłam hejterki, która wejścia na swój blog opiera na pisaniu na innych blogach obelg. Szuka osób po 30tce, które piszą że nie mają dzieci i wyypisuje, że pan Bóg skarał itd. Pociągnęłam temat i okazało się, że to nie przypadek, ale celowe działanie. Ta osoba napisała mi z dumą, że ma już 2 miliony wejść. No wiecie, na ludzkiej tragedii robi wejścia?! Ohydne.
OdpowiedzUsuńTrochę smutne to wszystko. Zawsze miałam naiwną nadzieję, że ludzie którzy czytają książki, stają się przez to lepsi. Ale z waszych doświadczeń wynika, że tak nie jest.
OdpowiedzUsuńNie natknęłam sie jeszcze na hejt i kopiowanie moich tekstów, ale to pewnie dlatego, że mój blog jest raczej niszowy :)
Kilka razy miałam ochotę skończyć z blogowaniem, ale myślę, że by mi tego bardzo brakowało. Piszę o książkach od 2009 r. Mieszkam poza Polską i regularne pisanie w ojczystymn języku jest dla mnie bardzo ważne. Dlatego będę pisać dalej. Dla siebie :)
Nie poddawaj się - nie warto się przejmować idiotami :) Pozdrawiam!
Smutne jest to, że prawo autorskie,choć chronione jest ustawą, tak naprawdę jest martwe.
OdpowiedzUsuń