Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 4-/6
Nie ukrywam, sięgając po tę książkę spodziewałam się powieści obyczajowej, lekkiego czytadła, no może z morałem.
Dostałam coś zupełnie innego. Nie oznacza, że gorszego. Ot po prostu książka ta jest inna od tej, jaką oczekiwałam.
Bohaterkami jest pięć przyjaciółek - Diane, Chris, Maria, Sofia, Nour oraz historie ich życia. Poza dawną znajomością z okresu studiów na ASP zdaje się, że nic ich nie łączy. Każda ma swoje życie, swoje problemy. Poza tym kobiety różnią się od siebie jak to tylko jest możliwe, i to pod każdym względem, czy to religii, czy upodobań kulinarnych czy wreszcie wykonywanego zwodu, orientacji, miejsca zamieszkania.
Jednak śmierć męża jednej z kobiet wymusza na nich spotkanie po latach. To co wydarzy się póżniej będzie przeczyć całkowicie o zerwaniu więzi i pozwoli spojrzeć na przeszłe wydarzenia z innej strony.
Nie ukrywam, to trudna książka, umiarkowanie dobrze się ją czyta. Przede wszystkim wadą (jak dla mnie) jest narracja. Brak narratora w 1 osobie, zdarzenia poznajemy jakby z umysłów, wspomnień, przemyśleń każdej z bohaterek. Ciężko się w to wdrożyć, zaaklimatyzować.
Gdy już jednak przywykniemy do sposobu narracji, dobija (przynajmniej mnie dobijał) smutek płynący z tej historii. To trudna, bolesna, pełna smutków opowieść.W niektórych momentach w treść wdziera się pewien chaos, nieład, który utrudnia zagłębienie się w lekturze tak na 100%.
Całość tylko od czasu do czasu przetykana jest okruchami radości, uśmiechu. Ot książka i opowieść dokładnie taka, jakie jest życie.
Książka budzi we mnie diametralnie odmienne uczucia. Z jednej strony drażni mnie sposób narracji oraz jej chaotyczność. Z drugiej strony oczarowała mnie sama idea wieloletniej przyjaźni, która mimo, iż niepielęgnowana poprzez regularne spotkania czy pogaduszki, trwa i jest gotowa do poświęceń.
Myślę, że warto dać niezwykłym bohaterkom i książce o nich traktującej szansę. Strzeżcie się niezwykłych kobiet ma zdecydowanie więcej zalet niż wad. Nastawcie się jednak na trudną lekturę.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Ja też wolę pierwszoosobową narrację, gdyż dzięki temu łatwiej zżyć się z bohaterami, dlatego szkoda, że w tej książki zastosowano zgoła inny zabieg narracyjny.
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja nieszablonowej książki.
OdpowiedzUsuńLubię trudną lekturę, więc chętnie poznam tę książkę
OdpowiedzUsuńLubię takie ksiażki, przegapiłam ją jakoś głupio, ale widzę, że muszę nadrobić
OdpowiedzUsuń