wtorek, 28 października 2014

Niewidzialny most

Wydawnictwo Czarna owca, Moja ocena 6/6
Trudno opisać treść książki, nie da się. Jest to cudowna opowieść, która porwała mnie całkowicie. Rozpoczyna się w 1937 roku w Budapeszcie, gdy węgierski student Andras Lévi dostaje wymarzone stypendium na wydziale architektury paryskiej uczelni. Prośba znajomej, wytwornej damy zmienia całe jego życie. Spotkanie młodego studenta i starszej od niego o 9 lat kobiety zmienia wszystko, chociaż początkowo nic tego nie zapowiada. Uczucie między nimi narasta, choć z pozoru jest skazane na niepowodzenie. Nie jest to jednak jakieś tanie romansidło, powieść tylko o miłości. Niewidzialny most, to przede wszystkim wspaniała, nakreślona z niesamowitym pietyzmem i rozmachem historia ludzi, których zawirowania dziejowe oraz okrutny los wystawiają na jedną z najcięższych prób. Jest to także opowieść o żydowskiej rodzinie walczącej o przetrwanie oraz o trzech braciach, których łączy szczególnie silna więź. Kwestia braci Levi jest wspaniale ukazana. Mimo, że tak bliscy sobie, różnią się od siebie, jak tylko można. Żadnego z nich wojna i los nie oszczędzą. 
Jest to także opowieść o tym co ważne i ważniejsze, o tym jak zmienia się nasze postrzeganie, gdy zmienia się sytuacja w jakiej żyjemy. Jest to historia wielkich, przeogromnych nadziei, z których tylko część za sprawą różnych perturbacji ma możliwość się spełnić. 
Targana wojenną pożogą Europa, którą Orringer przedstawia jest tłem do ukazania niezwykłej historii. Ale Niewidzialny most to nie tylko wojenna Europa. Wędrujemy w czasie, zmieniamy miejsca. Z węgierskiej wsi przenosimy się do pełnej przepychu opery w Budapeszcie i modnej, wspaniałej stolicy świata - Paryża. Szczególnie to ostatnie miasto wspaniale odmalowane przez pisarkę wabi wszelkimi możliwościami, zabawą, przepychem, oszałamia. Z zasypanych śniegiem Karpat autorka przerzuca nas do piekła obozów koncentracyjnych. Poznajemy poruszające losy rodziny rozbitej i ponownie zjednoczonej w najmroczniejszej godzinie wojny.
Książka porusza zarówno rozmachem, z jakim została stworzona, jak i wspaniałym zręcznie kreślonym obrazem ówczesnej Europy, uczuciami, które rodzą się i umierają w ludziach. Ogrom emocji, jakie pisarka zawarła w książce jest wielki. Są to wielorakie uczucia, zarówno miłości, przyjaźni, nadziei, radości, jak i strachu, bezradności, żalu, przerażenia i utraty, na którą nikt nigdy nie jest gotów.
Wiernie kibicowałam bohaterom, każdemu bez wyjątku. Cieszyłam się ich radościami i miałam ochotę ich osobiście zawrócić z Budapesztu. Wiedziałam bowiem co ich czeka, jaki los najpewniej stanie się ich udziałem. Rzadko, która powieść wzbudza takie emocje, że ma się ochotę wskoczyć w sam środek akcji i namówić bohaterów do zmiany decyzji. Sztuką jest stworzyć taką powieśc i przez kilkaset stron utrzymać odpowiednie napięcie, poruszać i trzymać czytelnika przy sobie .
Wspaniała, pełna uczuć, genialnie skonstruowana powieść. A sam tytuł..wieloznaczny. Dla każdego ów niewidzialny most to coś innego.
Kto jeszcze nie czytał powieści Julie Orringer, koniecznie musi po nią sięgnąć. Jest to bez wątpienia książka, dla której warto zarwać noc, co niniejszym ja (ostatniej nocy) uczyniłam.

9 komentarzy:

  1. Mnie też ta książka zafascynowała, poruszyła i wzruszyła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie zaprezentowalas te ksiazke, juz zapisuje w notesie i nie omieszkam jej przeczytac:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tak pozytywnej recenzji, nabrałam wielkiej chęci na tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tym, co tu przeczytałam, od razu mam ochotę na tę książkę... Tylko jak znaleźć czas? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie zaciekawilas. Poszukam tej ksiazki.
    Dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnie tą książką:) a w zdjęciu na okładce jest coś co przyciąga:) lubię takie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się naprawdę nieźle!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem właśnie w trakcie czytania. Czytałam wiele dobrych recenzji na jej temat, nawet planowałam kupić, aż w końcu wpadła w moje ręce w bibliotece. Nie mogę się wprost oderwać, wczorajsza noc zarwana, i sądzę, że dzisiaj też się nie wyśpię.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.