Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5,5/6
Bardzo dobra i bardzo poruszająca opowieść, w której autorka, Żaneta Pawlik porusza trudne, niewygodne, uwierające i bardzo bolesne tematy.
Trudne relacje na linii matka - córka, nałogi, traumy z dzieciństwa, próby samobójcze, choroby psychiczne, te lżejsze i te bardzo mocne, pobyt na oddziale psychiatrycznym, powrocie z zagranicy i rozpoczynaniu wszystkiego innego oraz wiele, wiele innych kwestii. Jestem przekonana, że w większym lub mniejszym stopniu wiele z nas czytelniczek odnajdzie w treści Tamarynda swoją historię lub jej fragmenty. Życie niestety na ogół nie jest bajką.
Bez wątpienia Tamarynd porusza bolesne sprawy, odczarowuje tabu, sprawia, iż czytelnik czyta tę historię na jednym wdechu i jest niesamowicie poruszany oraz czuje się jak rozjechany emocjonalnie. Żaneta Pawlik potrafi pisać o trudnych sprawach, potrafi wyjątkowo działać na czytelnika.
Bohaterowie książki są trudni, przeczołgani przez los, mocno doświadczeni. Takich postaci w literaturze jest sporo. Wszystko zależy od tego, jak się ich przedstawi, banalnie czy w sposób niezwykły. Pawlik poszła na szczęście tą druga drogą. Dzięki temu mamy do czynienia z naprawdę niezwykłą historią, do lektury której gorąco zachęcam.
To wyjątkowo trudna opowieść o Żanecie, która wraca i postanawia rozpocząć wszystko od nowa, zawalczyć o siebie, o swoje szczęście, o życie, o normalność. A ma ona niewyobrażalnie trudno, wyjątkowo pod górę. Czy jej się to uda?
Takich Żanet jest wiele. Może nią być prawie każda z nas. Większość z nas w ten lub inny sposób chociaż raz zaczynała wszystko od nowa. Ja też byłam, jestem taką Żanetą.
Nie ukrywam, bardzo poruszyła mnie ta historia. Ze 2x otarłam łzę wzruszenia i długo będę pamiętać o tym, co przeczytałam i o czym w trakcie lektury myślałam. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.