Wydawnictwo SQN, Moja ocena 5,5/6
Niby prosta historia, a czytałam ją urzeczona, z niedowierzaniem i już po odłożeniu książki na półkę nadal jestem nią zachwycona, zauroczona.
Trudno jednoznacznie określić o czym są Sąsiednie kolory. Z pewnością to poruszająca opowieść o przeznaczeniu, jego drogach, nieuchronności śmierci, tęsknocie, miłości i kilku innych sprawach. W każdej z nich większość czytelników odnajdzie mniejsze lub większe fragmenty własnego życia, własnych uczuć, przeżyć. A wszystko zaczyna się latem 1926 roku.
Trudno cokolwiek więcej napisać o treści książki. Zdanie z blurba: Stolarz Krystian Dzierzba rozpoczyna pracę nad trumną dla kobiety, która rzekomo umarła z tęsknoty. I co ono wam mówi? Nic. I nijak się ma do sensu opowieści, jej sedna.
Małecki pisze o prostych, ale jakże oczywistych sprawach. Robi to w sposób dosadnym ale nie ostry, subtelny, mądry, urzekający. Po raz kolejny autor udowadnia, ze to co zwyczajne u innych, u niego,w jego książce jest wyjątkowe, inne.
Obrazy, które Małecki tworzy, historia którą opowiada, są z pozoru zwyczajne, ale i jednoznaczne, jak to się mówi - zerojedynkowe. Jednak to tylko pozory. Bardzo szybko okaże, się, że w tej historii nic nie jest ani proste, ani oczywiste czy pewne.
Ta książka, podobnie, jak np. Rdza, jest czymś co chyba mogę nazwać opowieścią z pogranicza realizmu magicznego. Niby to niczego nie określa, nie objaśnia, ale gdy zaczniecie czytać Sąsiednie kolory, doskonale zrozumiecie o co mi chodzi.
Liczne metafory, odniesienia, porównania, pytania, które mnożą się nie tylko w naszej głowie, ale które także stawia autor, to plus wiele więcej, np. język i styl Małeckiego, tworzą opowieść niezwykłą, do lektury której szczerze zachęcam. Chociaż uprzedzam, to nie jest powieść dla wszystkich. Ba, wielu osobom nie przypadnie ona do gustu. Mnie zachwyciła i zachęcam was do jej poznania.
Dam się namówić na przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńIntrygujące :). Przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę Małeckiego, jednak zanim po nią sięgnę przeczytam te, które mam już na półce.
OdpowiedzUsuń