Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 1/6
Lubiłam, nadal lubię serię kryminalną z Fjällbacki.
Sięgając po Złotą klatkę liczyłam na podobną lekturę. Niestety, ale się zawiodłam.
Książka jest po prostu słaba. Bohaterką jest Faye, kobieta w wieku ok. 30+, matka jednej córki, żona bogatego przedsiębiorcy.
Żyje niczym w tytułowej złotej klatce, choć sama się do tego nie przyznaje uznając swoje małżeństwo za idealne, a rodzinę za wzorcową.
Pewnego dnia wydarza się coś, co sprawia, iż bańka złudnego szczęścia pęka, a Faye zostaje z córeczką na przysłowiowym lodzie.
Historia jest do bólu przewidywalna. Czytając początkowe strony liczyłam, iż fabuła jakoś się ożywi, że coś się wydarzy. Niestety, ale były to złudne nadzieje.
Książka trąci stereotypami, marazmem podwiewanym nudą, a dodatkowo jest mocno seksistowska. Nie będę dokładnie pisać o co mi chodzi. Jeżeli sięgniecie po tę pozycję sami się o tym przekonacie.
Zdaję sobie sprawę, iż Läckberg nie jest pisarką, która kiedyś dostanie Nobla. Seria jej kryminałów nie jest arcydziełem, ale czyta się je dobrze, są ciekawe, mają swój klimat, akcję, zagadkę, postaci w nich nakreślone są żywe, coś sobą do akcji wnoszą.
Niestety, ale o bohaterach Złotej klatki nie można tego napisać. Nudni, jednowymiarowi, sztampowi do bólu. Jedyne momenty, kiedy się ożywiają to wplecione w treść sceny seksu.
Nuda, brak pomysłu, liczenie, iż czytelnicy są idiotami i nie dopatrzą się minusów książki.
Książka reklamowana jest jako thriller psychologiczny. To wielkie nieporozumienie. Brak w treści jakichkolwiek elementów thrillera o psychologii nie wspominając.
Nuda, banał, pozycja nie warta lektury naszpikowana lokowaniami produktów, głównie znanych marek odzieżowych. Do tego to zakończenie, koszmar po prostu. Szczerze odradzam lekturę tej książki.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Trafiam na skrajnie różne opinie o tej książce, więc chyba wyrobię sobie własne zdanie. 😊
OdpowiedzUsuńLubię serię o Fjallbece, ale przyznam, że pod koniec już trochę zaczynała mnie nudzić. Liczyłam, że z nową książką autorka wystartuje z nowym pomysłem i nową energią. Chyba coś nie do końca wyszło.
OdpowiedzUsuń