Wydawnictwo WAB, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.
Lata 70. XX wieku, wysokie góry Tyrolu, ucieczka kobiety, ścigający ją wściekły mąż kryminalista, wynajęty płatny zabójca i coraz bardziej gęstniejąca atmosfera zagrożenia. Taki jest w ogólnym zarysie klimat tej książki.
Do tego dochodzi groźny wypadek uciekającej i ratujący ją z niego pustelnik. Całość okraszona niebezpieczeństwem i sporą garścią tajemnic.
Luca D'Andrea napisał dobrą, ciekawą, niezwykle intrygującą książkę, w której początkowo prym wiedzie wątek uciekającej kobiety, który stopniowo ustępuje miejsca siatce tajemnic, grozie skrywanych sekretów i czającemu się tuż pod powierzchnią napięciu. Cała fabuła jest przy tym niczym meandrująca rzeka z wieloma odnogami zakolami. Co i rusz pojawia się nowy element, nowa postać, kolejna kwestia, która zadziwia, wprowadza zamieszanie, zwiększa napięcie i poczucie zagrożenia. Fabuła jest wielowątkowa, skomplikowana i w wielu miejscach wprowadzająca spore zamieszanie.
Wszystko, co z początku zdawało się być oczywistym wraz z pojawieniem się nowych postaci, kolejnych tajemnic, wątków, komplikuje się, jak to tylko jest możliwe.
Niewiele wiemy o kolejnych postaciach, niewiele (ba, praktycznie nic) wiemy także o tytułowej Lissy. Co z tego wyniknie? Jeżeli jesteście ciekawi, jeżeli intryguje was jak na teraźniejszość wpływa koszmar sprzed lat, sięgnijcie po tę pozycję, warto.
Lissy to swoisty miks wątków, które wydają się być z jednej strony oczywiste, a z drugiej nad wyraz zagadkowe, niezmiernie intrygujące i wzbudzające niepokój. To taki miks bajki obyczajowej z thrillerem i horrorem.
Sporo miejsca poświęcone jest też warstwie psychologicznej, kwestii psychiki i postępowania bohaterów. Te zagadnienia wymieszane z tajemnicami i atmosferą zagrożenia tworzą bardzo ciekawy efekt. Lissy to książka, w której do końca trudno przewidzieć rozwój wypadków.
Fabuła zaciekawia, akcja wciąga już od pierwszych stron i generalnie książkę czyta się bardzo szybko i ze sporą przyjemnością, a bieg wydarzeń trudno przewidzieć nieomal do ostatnich stron. Polecam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Mam tę książkę w planach. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam. Troche zakręcona powieść- dobrze mi się ją czytało, ale chwilami czułam zniesmaczenie.
OdpowiedzUsuńNiebanalna fabuła to zawsze plus. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń