wtorek, 18 września 2018

Skrzydła dla motyla - Ntailan Lolkoki

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 5,5/6
Książka w stylu Kwiatu pustyni autorstwa Waris Dirie.
Skrzydła dla motyla poruszają i to bardzo. Do tego szokują, wzbudzają złość, chęć niesienia pomocy, a nawet pomszczenia. 

Główną bohaterką jest Masajka Ntailan Lolkoki, która opisuje swoje dzieciństwo w Kenii. Z założenia powinno ono upłynąć w nieomal sielskiej atmosferze. Rodzina dziewczyny należała bowiem do średnio zamożnej, z pozoru normalnej rodziny.
Jednak i w dobrze sytuowanej rodzinie tradycja to rzecz święta, nie ważne są cierpienia młodej dziewczyny liczy się tradycja.  
To co spotkało 12-letnią Ntailan było koszmarem, które skutki ciążą na jej ciele i psychice do dziś, mimo iż jest dorosłą kobietą. 
Mimo, iż historia opisana w książce jest okropna, to jestem zadowolona, iż taka pozycja powstała. O tym barbarzyństwie (a także innych, które dzieją się na całym świecie w imię tradycji) powinno się mówić głośno, jak najwięcej, z najdrobniejszymi szczegółami opisując koszmar, jakiego doświadczają dziewczynki.
Autorka bardzo szczerze opowiada o Kenii, o obyczajach nadal istniejących w tym kraju, o tym, jak się odbyło jej obrzezanie, o skutkach tego barbarzyństwa i o swoim życiu po. 
Opowiada także o operacji o której dowiedziała się od Waris Dirie. Poddała się możliwości  operacji rekonstrukcyjnej dla ofiar okaleczenia żeńskich narządów płciowych (FGM) i ze szczegółami opowiada także o tym co dał jej ten zabieg.
Jako 12-letnia dziewczynka Ntailan Lolkoki została okaleczona i przez długie lata milczała. Jako dorosła kobieta otrzymała szansę, by cofnąć to, co się stało i żyć normalnie.
Gorąco zachęcam do lektury. 

1 komentarz:

  1. Tą książkę na pewno przeczytam. Zawsze głęboko poruszają nie takie historie.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.