Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5-/6
Joy Fielding to znana kanadyjska pisarka, która w swoich powieściach łączy sensacyjną intrygę z wątkami obyczajowymi oraz psychologicznymi.
Morderstwa nad Shadow Creek to dobra książka, chociaż od razu zaznaczam, nie oczekujcie pełnokrwistego, trzymającego w napięciu thrillera. To raczej dobrze napisana powieść obyczajowa z licznymi elementami wręcz komediowymi i muśnięciem sensacji i thrillera.
Tytułowe morderstwa to tak naprawdę dodatek do dobrze napisanej powieści, takiej z życia wziętej.
Wszystko zaczyna się w dniu 40. urodzin Valerie, która lada moment zostanie rozwódką, a która mąż zdradził w ich sypialni z młodszą o dekadę, szczuplejszą i ładniejszą wersją (obecną narzeczoną).
Brianne, 16-letnia córka Valerie ma jechać w góry nad tytułowy Shadow Creek razem z ojcem i jego "narzeczoną". Takie są plany. Niestety one, jak to w życiu bywa, ulegają błyskawicznej i wielokrotnej modyfikacji. W efekcie nad Shadow Creek jadą: Valerie, Brianna,
dwoje bardzo ekscentrycznych przyjaciół Valerie - ubierająca się na czarno (ma nawet czarną pidżamę) Melissa i chudy, jak patyk, pyskaty, pozujący na Dorotkę (wiemy z jakiego filmu) gay James oraz Jennifer… nowa, wymuskana w każdym calu, nosząca tylko firmowe ubrania, perfekcyjnie uczesana narzeczona męża Valerie.
Napiszę wam w zaufaniu, że bardziej niedobranej grupy nie można sobie wyobrazić. I zaczyna się...
Każdy chce coś ukryć, każdy chce coś osiągnąć, często kosztem innych i każdy marzy, żeby znaleźć się w zupełnie innym miejscu. A los i złośliwe fatum nie oszczędzają ich.
Powinnam napisać, iż dodatkowo czyhają na nich psychopatyczni zabójcy. Hmm...to prawda, czają się w pobliżu, delektując się swoimi zbrodniami i planując kolejne. Ale...ci zabójcy są paradoksalnie najmniej istotni w całej historii.
Nie wiem, jakie było założenie Fielding, ale Morderstwa nad Shadow Creek to doskonała opowieść, czyta się ją z wielką przyjemnością, ogromnym uśmiechem na ustach, kilkakrotnie wybucha się śmiechem (ach te mistrzowskie, komiczne dialogi, zabawne, z życia wzięte sytuacje) i niecierpliwie przewraca kolejne strony książki. Jednak ani przez moment w trakcie lektury nie bałam się, nawet o bohaterów zagubionych w ciemnym lesie. A chyba tym powinien charakteryzować się thriller z morderstwem w tle. Autorce udało się stworzyć świetną powieść, ale nie thriller.
Niemniej gorąco zachęcam was do lektury. Kilka mile spędzonych godzin, wiele uśmiechu i dobra lektura gwarantowane. A jako bonus, wiele czytelniczek w bohaterach książki zobaczy niczym w zwierciadle siebie lub swoich najbliższych, także ex męźczyzn.
Książka bardzo przypadła mi do gustu, tylko okazała się czymś zupełnie innym niż oczekiwany thriller.
A może ktoś z was jednak się przestraszy rozwoju fabuły:)...
Polecam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.