poniedziałek, 4 maja 2015

Garth Nix x3

Wydawnictwo Literackie, Ocena całej trylogii 4,5/6
Recenzja mojego męża.

Stare królestwo (bo taki tytuł nosi ta trylogia) to dziś bez mała kultowa pozycja dla miłośników fantastyki. Autorem jej jest australijski pisarz Garth Nix.
1. tom to Sabriel. Książka, choć wydana w 1995 roku, wiec 20 lat temu, nic nie straciła na (może nie tyle aktualności, bo trudno o tym pisać w kontekście fantasy) atrakcyjności. Są pozycje (czy tow  literaturze, czy np. filmie), których czas się nie ima, są ponad nim. I Sabriel moim zdaniem do takich należy. Świat wykreowany w tej książce to połączenie świata normalnego i fantastycznego, zderzenie obu. I w owych światach dzieje się oj dzieje. Mamy magię opartą na znakach graficznych, owa magia ingeruje praktycznie we wszystko, walkę dobra ze złem, dziwne futerkowe stworki (wcale nie milusie). Jednak największym atutem tomu jest świetnie poprowadzona fabuła i doskonałe połączenie teraźniejszości z przeszłością i przyszłością, nowoczesnych technologii z tymi obecnymi oraz z magią. 
Cały tom zasługuje na wysoką ocenę poza moim zdaniem jednym wątkiem...romantycznym. No jak rany...Jak można do tego typu pozycji dołożyć kiepski (na prawdę kiepski) wątek uczuciowo-romantyczny... Jak widać można, ale pasuje on do całości jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Dobrze, że pozostała część opowieści doskonale się broni. Dobre fantasy, które jeszcze lepiej się czyta.
2. tom trylogii to Lirael. Akcja rozgrywa się 14 lat po tych z wcześniejszego tomu. Stare Królestwo ukazane w 1. tomie istniało spokojnie (po niezwykle burzliwych wydarzeniach), aż do teraz, gdy nadchodzi zło. Oczywiście łatwo przewidzieć, iż walka z owym złem jest kwintesencją 2. tomu serii. 
Akcja podobnie jak we wcześniejszej części trylogii, rozwija się bardzo, bardzo powoli, momentami nawet zbyt wolno. Więcej w Lirael jest opisów niż czystej akcji.
1. i 2. tom trylogii to jakby zupełnie oddzielne opowieści. Można je czytać razem, jedna po drugiej, a można też w sporych odstępach czasu, ew. czytać tylko tom 2.
Ściśle natomiast połączone są ze sobą tomy 2. i 3. Tworzą one nierozerwalną całość.Są wyraźne różnice miedzy obydwoma częściami trylogii.
W Sabriel bohaterka musiała walcząc o swoje przemierzać mniej lub bardziej gościnną krainę i wykonywać niewiarygodne zadania. Oczywiście w finale było zderzenie dobra ze złem. 
W Lirael mamy jakby wstęp do tego co wydarzy się w tomie 3., czyli w Abhorsen.
No właśnie, tom 3. Godne zwieńczenie trylogii i ostateczne starcie dwóch światów.
Jak napisałem wcześniej - Lirael to tom w zasadzie w całości opisowy, dosyć dobrze prezentujący tło i całą otoczkę, przygotowujący na wydarzenia będące kwintesencja trylogii, na te które maja miejsce w Abhorsen. W tym tomie bez przerwy coś się dzieje, zwroty akcji są niesamowite, czytelnik nie ma w zasadzie ani chwili na wzięcie głębszego oddechu, a pomysły Nixa na prawdę doskonałe. To wszystko w połączeniu z doskonale nakreślonymi bohaterami sprawiło, iz ten tom przeczytałem w tempie ekspresowym (w przeciwieństwie do kilkakrotnie odkładanego na nocny stolik Lirael). 
Stare królestwo, to dobra seria, dobra trylogia. Najlepsze są moim zdaniem tomy 1 i 3, a zdecydowanie słabszy jest 2. tom. Ale i tak całość wypada na duży plus. 
Seria przeznaczona jest podobno dla młodzieży. Fakt, w trakcie lektury można wyczuć pewne elementy charakterystyczne dla literatury fantasy dla młodszych czytelników. Jednak ja mimo, iż od wielu lat do młodzieży się nie zaliczam, trylogię przeczytałem z dużą przyjemnością. Może dlatego, iż jest po prostu dobrze napisana i brak w niej zbyt często spotykanych w innych książkach elementów infantylnych?! 
Wszystkich miłośników fantasy zachęcam do lektury.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.