czwartek, 17 kwietnia 2014

Jak ja się boję latać, czyli tak ogólnie.

www.wrotalubuskie.eu
Gdy ten post się ukaże wraz z mężem będę dosyć wysoko nad ziemią. Lecimy właśnie do teściów. Nic nie poradzę, panicznie boję się latać. Wiem, wiem statystycznie samolot jest najbezpieczniejszym środkiem transportu bla, bla, bla. Jednak w aucie/pociągu/autobusie (dowolne wybierz) mam jakąś szansę, jakby odpukać miała miejsce jakaś katastrofa. W samolocie nie mam nawet najmniejszej, nawet takiej tyci tyci.
Do samolotu zabrałam nowy kryminał Donny Leon Po nitce do kłębka. Uwielbiam komisarza Brunettiego i zagadki Wenecji. Liczę, że wenecki policjant i kolejne dochodzenie pomogą mi przetrwać lot. Lekturę rozpoczęłam już dzisiaj rano, wybornie się zapowiada. Mąż kończy czytać thriller Czarnej Owcy - Mona, więc recenzje wkrótce.
A jak wy odpędzacie stres związany z podróżą, jeżeli takowy macie oczywiście?! Zabieracie ze sobą dobrą książkę, a może słuchacie muzyki?
Czy ktoś tak jak ja boi się latać?
Kiedyś miałam wątpliwą przyjemność lecieć ponad 8 godz. Próbowałam zrelaksować się  drinkiem, a właściwie kilkoma. I było ok, do momentu, gdy  powiedzmy nie zaczęłam trzeżwieć. Na lekkim kacu było jeszcze gorzej niż normalnie, a lot trwał dalej. 
Pozdrawiam z samolotu:)

7 komentarzy:

  1. A ja jeszcze nigdy nie leciałam samolotem, dlatego nie wiem, czy dałabym radę w ogóle wsiąść do takiej maszyny, dlatego jestem pełna podziwu dla twojej odwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia! I udanych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już dwa razy leciałam samolotem i jakoś to ogarnęłam, ale najgorsze są turbulencje. Powodzenia ; >

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nigdy nie leciałam samolotem i podejrzewam, że jeszcze długo nikt mnie nie namówi na to. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja leciałam zaledwie dwa razy i byłam tak podekscytowana, że mój mąż, który bardzo nie lubi latać patrzył na mnie jak na kompletną wariatkę. A ja się tylko szczerzyłam od ucha do ucha a na pokładzie gadałam jak nakręcona. Wychodzi na to, że lubię latać :) Spokojnej podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja lubię latać, ale nie mogę czytać w samolocie niestety, bo mój żołądek nie lubi jak długo siedzę pochylona nad książką, dlatego nie wyobrażam sobie długiego lotu, bo te 3 godziny standardowe po Europie to mogę lecieć i się trochę ponudzić, ale np. lecieć 12 godzin to sobie nie wyobrażam, bo ile można filmy oglądać:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też nie przepadam za lataniem. I choć zdarza mi się to kilka razy w roku - nie jest lepiej....
    Dlatego ZAWSZE mam w bagażu wciągającą książkę, która pomoże mi skupić uwagę na czymś innym, niż otaczające mnie dźwięki i ewentualne turbulencje.
    Sama wprawdzie w podróżach samolotem alkoholu nie piję, ale mogę sobie wyobrazić, że 1 lub 2 kieliszki choćby wina pomagają przetrwać podróż...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.