sobota, 19 kwietnia 2014

Po nitce do kłębka - Donna Leon

Wydawnictwo Noir sur Blanc, Okładka miękka, Moja ocena 6/6
Książki autorstwa Donny Leon, to moja ukochana (obok dzieł Agaty Christie) seria kryminałów. Cenię zarówno walory kryminalne, częstokroć wysoce skomplikowaną intrygę kryminalną, jak i aspekty społeczno-obyczajowo-polityczne. Te ostatnie są równie silne, ważne (a może w niejednym tomie nawet ważniejsze), jak rozwiązywana przez komisarza Brunettiego zagadka kryminalna. Nie inaczej jest w Po nitce do kłębka.
Tym razem mój ulubiony współczesny detektyw, Guido Brunetti zostaje wezwany późną porą na służbę z powodu śmierci starszej samotnej kobiety. Choć na zwłokach są ślady walki, lekarz sądowy stwierdza, że przyczyną zgonu ponad wszelką wątpliwość był zawał serca. Wszyscy powtarzają policjantowi, że to nie jest sprawa dla niego, że powinien ją umorzyć z powodu braków znamion przestępstwa. jednak szósty zmysł podpowiada komisarzowi, żeby dokładniej przyjrzeć się niewadzącej nikomu ofierze. Jak się okaże (niestety) to komisarz miał rację. Piszę niestety, ponieważ (jak to u Donny Leon) śledztwo pociąga za sobą grzebanie w wyjątkowych ludzkich brudach i odkrycie szczególnie drażliwych kwestii. Książki Leon maja to do siebie, że pod płaszczykiem kryminalnego śledztwa, autorka ukazuje i piętnuje kwestie, które jej zdaniem należą do wyjątkowo drażliwych, a które przez większość społeczeństwa uznawane są za normalne. Piętnowane już były: narkotyki, mafia, prostytucja, pornografia, przemyt antyków, pedofilia, handel przeterminowanymi lekami i wiele innych kwestii. W tym tomie kolej na wyjątkowo trudną sprawę, ale i przy tym smutną. Obojętnie jakby na to nie spojrzeć całość kwestii wygląda nieciekawie.  Śledztwo, które prowadzi Brunetti doprowadzi winnego przed oblicze sprawiedliwości. jednak tak naprawdę to na 100% nie wiadomo, kto powinien ponieść karę.
Ogromnym plusem (jak w każdym tomie serii) są spacery komisarza po Wenecji. Uwielbiam to miasto i zawsze się cieszę z dodatkowej porcji opisów autorstwa Donny Leon.
Książka jest wspaniale, niezwykle obrazowo napisana, śledztwo prowadzone jest sprawnie i drobiazgowo, a osłodą oprócz weneckich spacerów są posiłki jedzone przez komisarza w gronie rodzinnym i dysputy i życiu i jego sensie.
Gorąco zachęcam do lektury i niecierpliwie czekam na 21. tom przygód komisarza Brunetteiego i tajemnic miasta na wodzie. 

1 komentarz:

  1. Ogromnie dużo tomów ma ta seria. Mam nadzieję, że w razie czego można ją czytać w niechorologicznej kolejności. Wprawdzie teraz mam na oku inne pozycje, ale może kiedyś skuszę się na przygody komisarza Brunetteiego.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.