sobota, 26 kwietnia 2014

Stan zagrożenia

Wydawnictwo Harlequin/Mira, Okładka miękka, Moja ocena 4,5/6
Kate i Richard Ryanowie są doskonale dobraną parą. Mają wszystko o czym wielu może marzyć - fascynujące posady, pieniądze, miłość, wspaniały dom i siebie. Do szczęścia brakuje im tylko jednego - dziecka, o którym do dawna marzą. Po wielu staraniach udaje im się zaadoptować śliczną dziewczynkę. Są przekonani, że ich szczęściu nic nie jest w stanie zagrozić. Nawet nie wiedzą jak się mylą. Bowiem wraz z maleństwem w ich progi zawita zło... Biologiczna matka maleńkiej Emmy, Julianna, jest ścigana przez psychopatycznego kochanka (który wg. sugestii jej matki jest płatnym zabójcą). Chcąc ochronić nienarodzoną córeczkę, kobieta decyduje się na oddanie jej do adopcji. Pośrednictwem ma się zająć wyspecjalizowana agencja. Julianna ma prawo wybrać nowych rodziców dla swojego dziecka. Spośród wielu proponowanych jej przez ośrodek par, wybiera Richarda i Kate. Dlaczego?  Richard jest (wg. jej mniemania) mężczyzną o jakim zawsze marzyła. 
Julianna chce poznać rodzinę, w której zamieszka jej dziecko. Zaczyna obserwować Ryanów i stopniowo wkrada się w ich życie. Czyni to na tyle konsekwentnie, że krok po kroku niszczy ich małżeństwo, prześladując oboje. Swoją nienawiść skupia na Kate uważając ją za przeszkodę w szczęściu jej, Richarda i ...ich córeczki. Julianna prześladuje i jest prześladowana, koszmar nasila się, podobnie jak jej psychoza, a Ryanowie są do pewnego momentu zupełnie nieświadomi otaczającego ich zagrożenia. 
Erice Spindler po raz kolejny udowodniła, że jest dobrą pisarką, autorką niezłych thrillerów, choć jak twierdzi mój mąż..odrobinę kobiecych. Pisarce udało się stworzyć doskonałe, wciągające czytadło, czyli książkę, którą połyka się w mgnieniu oka mimo jej sporej objętości i od której trudno się oderwać. Za plus bez wątpienia należy uznać doskonale nakreślone sylwetki bohaterów. Tu na pierwszy plan wysuwają się dwie psychopatyczne postaci, a mianowicie Julianna i John, czyli biologiczna matka i jej prześladowca. Miałam napisać - ścigana i ścigający, ale w  pewnym momencie akcja tak się zmienia, że nie wiadomo kto ściga, a kto ucieka.
Odrobinę szwankuje zakończenie, jest zbyt hmmm...hollywoodzkie, zbyt na pokaz. Takie miałam odczucia po zakończeniu lektury. Jednak nie zmniejsza to pozytywnych odczuć jeżeli chodzi o całość. Książka jest doskonale napisana, groza narasta, a psychopatyczne odchyły Julianny są niewiarygodne. Gorąco zachęcam do lektury.

6 komentarzy:

  1. To była moja pierwsza powieść tej autorki, którą, niedawno zresztą, przeczytałam i muszę przyznać, że byłam nawet mile zaskoczona :-) Więc na pewno sięgnę w odpowiednim czasie po więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zamiar ją przeczytać i poznać pióro Spindler, bo jeszcze nie miałam okazji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam i bardzo mile ją wspominam i mi osobiście nie przeszkadzało hollywoodzkie zakończenie, wręcz przeciwnie. Uważam, że takie połączenie sensacji z dramatem fajnie wyszło autorce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spotykam same dobre opinie, więc z przyjemnością przeczytam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Spindler. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.