wtorek, 26 listopada 2013

Kocham Paryż - Isabelle Lafleche

Wydawnictwo Literackie,Okładka miękka,352 s., Moja ocena 5/6
Kocham Paryż, to kontynuacja losów Catherine, bohaterki świetnej powieści Kocham Nowy Jork, którą recenzowałam tutaj (klik).
Tym razem nasza bohaterka wraca do rodzinnego miasta. W Paryżu czeka na nią wymarzona praca w domu mody Christiana Diora, ukochany Antoine i stęskniona maman. Świat stoi przed Catherine otworem, ale czy na pewno? Czy znajomość tego co się obecnie nosi wystarczy, aby nie wpaść w kłopoty? Catherine dzięki nowej pracy pozna świat mody niejako od podszewki. Szybko przekona się, że to nawet nie bagienko, a bagno i to momentami wyjątkowo paskudne. Na dodatek w sferze prywatnej też nie jest idealnie - mieszkanko, w którym żyje z Antoinem klimatyczne (hehe najlepsze określenie marnej dziury, jakie może być), ale malutkie. No bo co to za mieszkanie, w którym nawet połowa ubrań nie może być porządnie rozwieszona z powodu tak prozaicznego, jak brak miejsca. Na dodatek życie z ukochanym to nie sielanka i spijanie sobie z dzióbków. Super przystojny i męski prawnik, Antoine po prostu strzela fochy i okazuje się być mega nieczułym egocentrykiem. Jakby tego było mało, Catherine zaczyna dostawać dziwne emaile, głuche telefony, a w końcu telefony z pogróżkami. 
Po raz kolejny potwierdza się teza, że jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze. A w tym wypadku są to niewyobrażalnie duże pieniądze. Życie nie oszczędza nikogo, nawet optymistycznie nastawionych, przebojowych prawniczek. Dobrze, że przy boku Catherine wiernie trwa niezastąpiony Rikash. 
Jak potoczą się losy Catherine i jej asystenta? Tego dowiecie się w  trakcie lektury, do której gorąco zachęcam.
Trzeba autorce obu książek przyznać, że zadania, kłopoty i komplikacje jakie wymyśliła dla obojga bohaterów są niesamowite. Oboje (Catherine i Rikash) idealnie się uzupełniają i tworzą duet nie do pobicia. I to chyba stanowi o tym, iż obie części ich przygód są fantastyczną lekturą, a w trakcie czytania uśmiech nie schodził z mojej twarzy. 
Przyznaję, zarówno Kocham Nowy Jork, jak i Kocham Paryż wydawać się mogą na pierwszy rzut oka do bólu sztampowymi opowieściami, takimi ot infantylnymi czytadełkami. Jednak to tylko pozory. Lafleche udało się stworzyć doskonale powieści, przy których nie dość, że miło w relaksującej atmosferze spędza się czas, to na dodatek można się z nich sporo nauczyć- ożyciu, o prawie, o paryskim braku uprzejmości, o francuskiej kuchni i wielu innych ciekawych sprawach. Książkę dosłownie połknęłam i odkładając ją na półkę bardzo żałowałam, że to już koniec przygód Catherine i Rikasha. Teraz niecierpliwie czekam na Kocham Bombaj:).
Gorąco zachęcam was do sięgnięcia po obie części przygód Catherine. Mile spędzony czas, relaks, porcja uśmiechu gwarantowane. 


4 komentarze:

  1. czytałam " Kocham NOwy Jork", ale tej części jeszcze nie ma u mnie w księgarniach ! Jestem niesamowicie zła, bo bardzo chciałabym przeczytać kontynuację..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli NY Ci się spodobał, z Paryżem będzie podobnie. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się książkę przeczytać.

      Usuń
  2. "Kocham Nowy Jork" nie czytała, ale z chęcią zabrałabym się za tę książkę :) Czy jest w niej dużo nawiązań do poprzedniej książki, czy jednak trzeba zaczynać od Nowego Jorku?

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba zaczynać od NY, bez problemu dasz sobie radę zaczynając od Paryża. Chociaż lektura obu części jest jak najbardziej wskazana, chociażby dla podwójnego poprawienia humoru.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.