Wydawnictwo WAB, Seria Biosfera, Okładka twarda z obwolutą, 397 s., Moja ocena 6/6
Jeżeli podobała wam się seria James'a Herriota Wszystkie stworzenia duże i małe, książka Luke'a Gamble'a jest dla was.Jeżeli serii Herriota nie znacie, tym bardziej książkę Gamble'a musicie przeczytać.
Po ukończeniu studiów Luke pełen zapału rozpoczął pracę jako weterynarz w
niewielkim miasteczku w brytyjskim hrabstwie Dorset. Nie spodziewał
się, że pierwsza operacja kociego oka (pacjenta postrzelonego ze śrutówki) nie będzie najtrudniejszym
zadaniem, jakie go czeka. W swojej kilkunastoletniej praktyce spotkał
się z rozwścieczoną kozą broniącą dostępu do zakochanego w niej osła,
przyklejoną do palców lekarza myszą (no cóż Luke, jako początkujący weterynarz zapomniał na czas mysiej operacji założyć rękawiczek), świątynnym słoniem w Indiach, ropuchą, która ku rozpaczy właściciela straciła apetyt oraz
wyjątkowo agresywną wiewiórką. Tak, wiewiórka jest najlepsza. Spróbuję w skrócie zarysować wam wiewiórczą historię. Otóż pewnego dnia dwójka dzieci ok. 10 letnich, przyniosła do lecznicy w pudełku wiewiórkę, którą potrąciła ciężarówka. Bardzo prosili Luke'a, żeby ją uratował. Luke zgodził się, ale popełnił kardynalny błąd początkującego weterynarza. Nie zdradzę o co dokładnie chodzi, nadmienię, tylko, że fragment ten czytałam w tramwaju i zaczęłam śmiać się na głos.Tę historię musicie przeczytać całą. Konkluzja sponiewieranego przez szarą wiewiórkę Luke'a jest taka: Należę do osób, które uważają, że poddawanie podejrzanych o terroryzm torturze wodnej, to łamanie praw człowieka, ale powiem tak: jeśli będziecie kiedyś chcieli zmusić więźnia do mówienia, radzę napuścić na niego wiewiórkę. W Konwencji Praw Człowieka o wiewiórkach nic nie ma.
Luke Gamble opowiada nie
tylko o zabawnych utarczkach ze zwierzętami i ich właścicielami, opowiada także o smutkach - razem z nim płakałam, gdy na Samoś musiał uśpić cały miot kilkugodzinnych szczeniaczków. Ale
przede wszystkim opowiada niezwykle barwnie o przeżyciach i wyzwaniach, które pomogły mu odnaleźć
swoją własną drogę.
Przykładem może być epidemia dziesiątkującą bydło i niezwykle trudna z nią walka, które zmusiły
go do stawienia czoła wielu ludzkim dramatom. Z kolei podróż na drugi koniec
świata skłoniła go do założenia międzynarodowej organizacji pomagającej
zwierzętom, a chęć zdobycia ślicznej dziewczyny - do przebiegnięcia
jednego z najtrudniejszych maratonów. Wspomnienia Luke'a Gamble'a są niezwykle barwne, zabawne, momentami nostalgiczne, pouczające, momentami nawet romantyczne i mają niesamowite wprost pokłady dobra, serca i ciepła. I chociaż określenia te pasują bardziej do
powieści przygodowej niż do autobiografii weterynarza, autoironia, poczucie humoru, realistyczne spojrzenie na siebie i otoczenie oraz
wrażliwość, z którą autor opisuje zabawne przypadki i trudne wybory
sprawiają, że jego opowieść to znakomita książka nie tylko dla
miłośników zwierząt.
Książkę zaczęłam czytać kilka tygodni temu, skończyłam wczoraj. Podzielona jest na kilka rozdziałów, z których każdy jest odrębną opowieścią. Śmiało można więc czytać książkę "w odcinkach" sięgając po nią, gdy tylko dopadnie nas zły humor, chandra, lub gdy chcemy przeczytać coś mądrego, a jednocześnie zabawnego.
Ogromnym plusem jest także wysoka jakość wydania - twarda okładka, książka szyta, a do tego obwoluta. To wszystko sprawia, że książka zarówno nadaje się na prezent, jak i do własnej domowej biblioteczki. Miłym uzupełnieniem sa zdjęcia ukazujące Luke'a oraz jego podopiecznych.
Gorąco polecam lekturę tej wyjątkowej pozycji. I chociaż od wydania słynnej już pozycji autorstwa James'a Herriota minęło kilkanaście lat, a medycyna i weterynaria w ogóle poszły z duchem czasu, to przygody, jakie przeżywają wraz ze swoimi pacjentami i ich właścicielami weterynarze nadal śmieszą, bawią, uczą i rozczulają.
Luke Gamble w 2003r. założył fundację Wordlwide Veterinary Service, która bardzo prężnie działa i wspiera organizacje pomagające zwierzętom na całym świecie. W brytyjskiej tv Sky Luke prowadzi program poświęcony swojej praktyce. W Polsce na Animal Planet emitowany jest program Weterynarz bez granic z jego udziałem.
Luke mieszka wraz z żona i dwójką dzieci w New Forest. Ma także psa i apodyktycznego kota o imieniu Charlie.
Może to infantylne, ale książki o zwierzętach są dla mnie. Przeczytałam cały cykl Herriota (uwielbiam!) i tyle ciekawych rzeczy się dowiedziałam. Zresztą - czytam Małemu o zwierzątkach, co obojgu nam sprawia przyjemność.
OdpowiedzUsuńA coś ty, jakie infantylne. To o czym mamy czytać? O seryjnych mordercach? Zarówno cykl Heriotta, jak i książka Gamble'a są super, ciepłe, mądre, śmieszne, pouczające.
UsuńDokładnie. I prawda, że się przyjemnie czyta, i od razu lepiej na duszy się robi, a i czasem zdarza się parsknąć ze śmiechu:)
UsuńNie znam serii James'a Herriota, więc żałuje,bo nie wiem o czym ona jest, choć domyślam się, że pewnie o zwierzętach.
OdpowiedzUsuńPowyższa książka zaciekawiła mnie tematycznie i widzę, po twojej recenzji, że warto ja poznać, co też zamierzam uczynić.
Oj to masz poważne zaległości:):) poszukaj w pierwszej lepszej bibliotece, powinni mieć wszystkie części Herriota. Polecam, doskonałą zabawa i niezła nauka.
UsuńKsiążka w sam raz dla mnie:)))
OdpowiedzUsuńDokładnie o tobie myślałam, jak pisałam recenzję:)
UsuńLubię zwierzęta, więc chyba muszę jej poszukać
OdpowiedzUsuńJeśli porównujesz do Herriota, to to już jest najwyższe uznanie:) Dobrego humoru nigdy za wiele...
OdpowiedzUsuńNo to mnie zachęciłaś :)! Kupuję :D.
OdpowiedzUsuńKolejna opisywana przez Ciebie Anetko książka, którą chciałabym przeczytać. Wpisują ja na swoją listę do kupienia :-) Pozdarwiam
OdpowiedzUsuńPolecam również drugą książkę Pana Gamble, chyba nie ma jeszcze polskiego tłumaczenia, nazywa się The Vet, the big wild world. Czyta się wspaniale.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!