Wydawnictwo Otwarte, Moja ocena 5/6
Bardzo dobrze napisana, oparta na faktach historia pszczelarza, który ryzykuje życie, by ratować kobiety porwane przez ISIS.
Pszczelarz z Sindżaru wciąga od pierwszej strony. Książka zainteresowała mnie już wtedy, gdy znalazła się na liście z napisem nowość.
Sindżar to region w Iraku. Od 2014 roku ISIS terroryzuje Sindżar.
03 sierpnia 2014 roku rozpoczęła się tam krwawa masakra mniejszości religijnej jazydów. To region naznaczony krwią, cierpieniem, okrucieństwem. Mężczyźni, którzy odmawiają przejścia na islam, są zabijani, a kobiety sprzedawane w niewolę.
Dunya Mikahil napisała dobry, poruszający reportaż. Autorka opowiada na równi o sobie, swojej ucieczce z zagrożonego wojną regionu i po latach powrocie na te tereny, jak i o człowieku, który porzucił swój zawód i zaczął pomagać innym, ratować ich za wszelką cenę, nie bacząc co to ze sobą niesie. Mężczyzna ratuje kobiety, na oczach których zabijani są ich mężowie, braci, synowie, a matki grzebane żywcem. Dzieci są porywane, wcielane do oddziałów ISIS, a one same, kobiety przeżywają gdyż są cennym towarem. ISIS czyni z nich niewolnice, sprzedaje je najrozmaitszej maści dewiantom. Abdullah uwalnia te kobiety z narażeniem własnego życia. Kiedyś pszczelarz, teraz oswobodziciel, któremu życie zawdzięcza wiele osób.
Twierdzi on (...) Ja miałem obsesję na punkcie pszczół, ale od kiedy pojawiły się
problemy z Daeszem, ta zaraza, zająłem się czymś innym. Moim codziennym zmartwieniem
jest teraz ratowanie porwanych z rąk tych barbarzyńców.
To doskonała opowieść o ofiarach wojny, tych pojmanych, zabitych, okaleczonych, ale także tych żyjących, próbujących pomagać, radzić sobie z otaczającym ich koszmarem.
Najbardziej poruszają fragmenty opowiadające o dzieciach pozbawionych dzieciństwa, zmuszanych do niewyobrażalnych rzeczy, o dzieciach będących przegranym pokoleniem.
To także opowieść o mimo wszystko tlącym się gdzieś w tle płomieniu nadziei na poprawę sytuacji, zmianę losów setek tysięcy ludzi.
Niecierpliwie, z przerażeniem, ale i wzruszeniem czyta się świadectwa kolejnych uwolnionych, kolejnych, którym pomógł Pszczelarz z Sindżaru. To co robi Abdullah jest niesamowite, dla większości ludzi niewyobrażalne. Z pewnością budzi to podziw, zasługuje na uznanie.
Cała książka porusza, szokuje, sprawia, iż w trakcie lektury niejedna łza się wyciśnie.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem świeżo po lekturze tej książki i powiem Ci, że wywołała we mnie wiele emocji, które będą towarzyszyć mi jeszcze przez jakiś czas. Własnie piszę o niej notkę na swojego bloga i strasznie trudno dobrać mi odpowiednie słowa, aby napisać o tej historii.
OdpowiedzUsuń