Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 5/6
Zawsze sięgam po lektury, których tytuł lub fabuła powiązane są z Italią. Czasami są to lekkie czytadła, czasami pozycje popularno naukowe, a czasami mądre książki, o życiu, zmuszające do przemyślenia kilku spraw.
Weneckie lato to zdecydowanie lektura tego ostatniego rodzaju. Co ciekawsze, książka skrywająca się za beztroską z pozoru okładką okazała się mądrą, poruszającą opowieścią.
Na przykładzie głównej bohaterki, Addoloraty Martinelli, Nicky Pelelgrino ukazuje życie, które jest udziałem wielu z nas. To, iż tak wiele kobiet będzie mogło utożsamiać się z z postacią wykreowaną na kartach książki to jej ogromny atut.
Adolorata z pozoru ma wszystko - rodzinę, pracę, która ja pochłania, przyjaciół. Wydaje się więc, że do szczęścia nic jej nie brakuje. Ale to jednak tylko pozory. Po wspólnie przeżytych latach mąż nie jest już tak samo atrakcyjny, jak dawniej, kontakt z córką pozostawia także wiele do życzenia. Do tego dochodzi zmęczenie pracą, wręcz wypalenie, brak czasu wolnego, nerwowość, chaos w zakresie zwyczajnych, codziennych spraw. Znamy to? Oj wiele z nas zna i to zbyt dobrze.
Pewnego dnia Adolorata stwierdza, że tak dłużej nie da się żyć i postanawia coś zmienić. Tą zmianą jest udanie się w zupełnie nie planowaną podróż do Wenecji, miasta magii, czaru, tajemnicy, miłości, piękna. Czy ta podróż sprawi, iż bohaterka poradzi sobie sama z sobą, poradzi sobie z życiem? Czy wenecka przygoda odmieni na lepsze jej życie? Czym zaowocują zawarte w tym mieście znajomości?
Odpowiedź na te i wiele innych pytań znajdziecie w książce, do lektury której gorąco zachęcam. Weneckie lato jest idealne nie tylko na tegoroczne lato.
I choć fabuła brzmi może banalnie (bo ile już było książek o nagłej podróży, zmianie życia etc..) to książka z pewnością ma w sobie to coś, coś co chwyta za serce i zmusza do refleksji, chwili zadumy nad własnym życiem, nad tym, jaką drogą się podąża, czy coś nas nie omija.
Nicky Pellegrino udało się stworzyć doskonałą powieść o życiu, jego blaskach, cieniach, o tym co naprawdę się liczy, o przemijaniu i godzeniu się z nim, o łapaniu szczęścia za przysłowiowe nogi, o tym, że życie jest tylko jedno.
Ogromnym plusem książki są liczne, niezwykle klimatyczne opisy Wenecji:). Polecam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Wenecja jest piękna i mimo wody czy czasem przykrego zapachu ma swój klimat :) Książkę posiadam, ale jeszcze nie czytałam; czytałam za to inną książkę autorki "Sycylijska opowieść" i podobała mi się.
OdpowiedzUsuńMam na tę książkę ogromną ochotę. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie chyba powieści tej autorki i wtedy bardzo mi się podobały, ciekawe, czy po latach, odbiór byłby taki sam:)
OdpowiedzUsuńBrzmi trochę jakbym czytała zapowiedź książek Evansa z jego postaciami również można się utożsamiać. I również zmuszają do zastanowienia się nad swoim życiem, chodź to są romansidła ale nie byle jakie. Pomimo że omijam romanse w 95% to tą książkę dopisuje do listy :)
OdpowiedzUsuń