Wydawnictwo Akurat, Moja ocena 2/6
Nie ukrywam, że strasznie ciężko czytało mi się tę książkę. Lekturę rozpoczynałam kilkakrotnie i po przeczytaniu kilkudziesięciu stron odkładałam książkę na półkę. Aż dobrnęłam do końca, wreszcie, po trudzie i znoju.
Nie mam pojęcia co mną kierowało, przy zamawianiu tej pozycji! Nie znoszę wampirów w żadnej postaci. Jakiejś pomroczności chyba dostałam. Albo przysłoniła mi wszystko Florencja, w której rozgrywa się akcja książki, a którą uwielbiam.
Tak, cudowne miasto nad rzeką Arno jest największym atutem książki, zdecydowanie. I do tego jedynym. Niestety. Poza tym są same, samiuteńkie minusy.
Fabułą jest opowieść o rodzącym się uczuciu pomiędzy niepełnosprawna Amerykanką pracującą w Galerii Uffizi, a... wampirem. Niby nic takiego. Może nawet sama historia, jej wampirze oblicze nie wadziłyby mi, gdyby nie minusy, wielkie minusy i potraktowanie czytelnika jak osobę niespełna rozumu.
Minusy mogłabym wymieniać bez końca. Nie chcę tego jednak robić, żeby nie zniechęcać potencjalnych czytelników. Może komuś z was książka przypadnie do gustu, co patrząc po pozytywnych recenzjach w sieci, jest wysoce prawdopodobne.
Pozwolę więc sobie wspomnieć o jednym, zasadniczym minusie... Bije on na głowę wszystkie inne. Chodzi o przemianę w wyglądzie jaką pod wpływem kapki wampirzej krwi przechodzi główna bohaterka Raven. Kobieta zmienia się diametralnie. I nie chodzi tu tylko o wygląd. Wyleczona zostaje jej...nieuleczalna dotąd choroba. Cuda panie i panowie, cuda. Główna bohaterka jest zdziwiona, ale tylko w stopniu minimalnym. Brak całkowitego zdziwienia wykazują za to jej najbliźsi, współpracownicy, przyjaciele. Całą sprawę traktują, jako oczywistą.
Główna bohaterka stosuje zadziwiającą dla mnie metodę wyparcia. Przeczy wszystkiemu, nie dostrzega zmian, czy wpływu rzeczy na konkretne wydarzenia. Zmiana w wyglądzie, wyleczenie z choroby, uparte zaprzeczanie innym faktom. Nie wiem, czy cierpi ona na jakaś chorobę psychiczną?! Jak można przyjąć ze spokojem schudniecie przez noc o xx kg, wysmuklenie talii, wyleczenie z choroby?
Wątek romantyczno-erotyczny pojawiający się mniej więcej w połowie książki też mnie nie przekonał. Może nie zniechęcił do lektury tak jak wyparcia bohaterki, ale i nie zachęcił.
Poza tym niezbyt do mnie przemawia fakt, iż osoba taka jakaś mało ciekawa, momentami infantylna, mdła, ciapowata mogla spodobać się komuś z tak silnym charakterem jak Książę. Ja rozumiem, że podobno przeciwieństwa się przyciągają, ale bez żartów. Wszystko ma swoje granice. Moja cierpliwość także. Po kolejną książkę autora/autorki nie sięgnę, żeby to miała być ostatnia lektura na świecie. Nie dam rady. Nie jestem masochistką. Ale wy próbujcie. Może wam książka akurat przypadnie do gustu. Ja czuję się wykończona psychicznie.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Ani "Zmierzch" ani inne wampiropodobne książki mnie nie pociągają więc tej raczej też nie przeczytam. Skoro fabuła nieprzekonujaca to tym bardziej.
OdpowiedzUsuńA ja z reguły nieczytująca książek fantastycznych, przeczytałam Raven i mi się podobało. Początek dość nijaki, ale tak często bywa... jednak później akcja nabiera tempa i wciągnęła mnie.
OdpowiedzUsuńNie do końca jest tak jak piszesz, że przemiana Raven nie wywołała zdziwienia. Wywołała zdziwienie i pytania - tylko ona nie do końca potrafiła to wyjaśnić, dlatego pozwalała im myśleć, że była na kuracji...
A to że dostała krew 2 wampirów co dokonało przemianę...cóż to już po prostu fantastyka pełną gębą. Tyle, że to nie wyleczyło nieuleczalnej choroby a jedynie odwróciło skutki wypadku.
Ja jestem zadowolona i czekam an drugi tom
Ja sporadycznie czytam fantastykę. Nie neguję, tobie Raven mogła się podobać. Dla mnie tragedia :)Nie kojarzę zupełnie momentu, gdy padają sugestie o kuracji..nie wiem, może nie doczytałam. W każdym bądż razie nawet jeżeli, to w ogólnym rozrachunku, jak dla mnie niewiele to zmienia :D Ale cieszę się, że tobie i wielu innym osobom książka się spodobała. Gusta są różne. Dlatego zawsze zachęcam do lektury książki i nie odstępowania od niej na podstawie nawet bardzo złych opinii.
UsuńPrzyznam, że mnie już sama okładka odstrasza :) Fabuł straszna :D
OdpowiedzUsuń