Wydawnictwo MG, Moja ocena 4,5/6
Mocna, dyskusyjna książka, warta przeczytania, ale z pewnością nie dla wszystkich. Mnie poruszyła. Wręcz mogę napisać, iż odwrotnie proporcjonalnie do swojego niewielkiego rozmiaru (140 stron).
Akcja rozgrywa się w 1939 roku w Paryżu, gdzie młody amerykański dziennikarz ma przeprowadzić wywiad z...katem.
Dziennikarz przygotowuje sobie wcześniej cały scenariusz rozmowy. Wydaje się, iź on nią będzie kierował, nic nie może go zaskoczyć, wszystko przejdzie w miarę sprawnie. Jednak rzeczywistość okaże się zupełnie inna.
Książka dobrze skonstruowana i napisana. Mroczna atmosfera jest umiejętnie dozowana i podkręcana. Są nawet takie momenty, gdy napięcie sięga zenitu. Dodatkowo swoje robi spora ilość niedopowiedzeń.
Jednak nawet w najmniejszym stopniu nie zdradzę o co chodzi. Musicie sami przekonać się w trakcie lektury. Zapewniam, że warto. Im mniej będziecie wiedzieć o książce przystępując do jej lektury, tym większe będzie wasze zaskoczenie.
Napiszę tylko, iż nie sama rozmowa miedzy katem, a dziennikarzem, pomiędzy starszym człowiekiem, a młodym męźczyzną jest najistotniejsza. Najważniejsze są wnioski z niej wynikające, w większości nie niosące żadnego rozstrzygnięcia kwestii będących sensem rozmowy. Rozmowa o wykonanych karach śmierci, o sensie kary śmierci jako takiej, o odczuciach, o etyce, o uczuciach etc jest pretekstem do pokazania czegoś więcej, pewnych ponadczasowych kwestii, pytań. Niby nic nowego, nic odkrywczego, a jednak. Czasami tak jest, że tematy z pozoru znane wszystkim, poruszane x razy wcześniej i tak chwytają za serce, zmuszają do przemyśleń, mimo iż pewne kwestie są nie do rozstrzygnięcia raz na zawsze.
Wielkim atutem tej niedużej książki są genialnie wprost skonstruowane dialogi. Prawdziwy majstersztyk.
Mędrzec kaźni to opowieść o dylematach, ludzkiej egzystencji, tym co właściwe, wyparciach, budowaniu swojego własnego świata w podświadomości. To bardzo dobra, choć niełatwa i jak napisałam - nie dla wszystkich lektura. Zmusza ona do myślenia, absolutnie nie można jej zaliczyć do lekkich czytadeł. Zmusza także do zastanowienia się nad wieloma fundamentalnymi sprawami.
Polecam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
O jaaa chcę to przeczytać. Nie przeczytałam ciągle naszych "Rozmów z katem", bo się boję, ale ta książka mnie kusi. Przede wszystkim nostalgią, tymi kontrastami. No co Ci będę mówić - miętę poczułam.
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Mędrca kaźni" i choć czułam, że coś ,,wisi w powietrzu" podczas rozmowy dziennikarza z katem, to nie przypuszczałam, że tak się to wszystko skończy. Mocna książka.
OdpowiedzUsuńFajna okładka:) 140 stron to naprawdę niewiele;p Wywiad z katem? Może być ciekawie, zwłaszcza, że, jak piszesz, autor umie podkręcić atmosferę. No i dobre dialogi też mają duże znaczenie. Zaciekawiłaś mnie.
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł jest intrygujący.. Z opisu fabuły od razu przychodzą mi wspomnienia z "Rozmów z katem"..
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja, mam nadzieję, że książka kiedyś wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuń