Wydawnictwo Znak, Moja ocena 6/6
Yael van der Wouden stworzyła powieść wyjątkową, taką która – choć osadzona w realiach powojennej Holandii – mówi o sprawach ponadczasowych: samotności, pragnieniu bliskości, potrzebie kontroli i ryzyku, jakie niesie za sobą otwarcie serca. W dobrych rękach to książka intensywna, ale zarazem subtelna, bardzo mądra i na długo zapadająca w pamięć.
Główna bohaterka, Isabel, jest osobą, która od lat żyje w odziedziczonym domu. Dom jest płeen wspomnień, duchów przeszłości, przedmiotów. Jej świat jest bezpieczny, przewidywalny, wręcz hermetyczny, a wszystko ma w nim swoje miejsce. W tym zamkniętym uniwersum nagle pojawia się Eva – dziewczyna pełna życia, radosna, pewna siebie i zupełnie różna od Isabel. Kontrast między nimi jest ogromny. Bardziej różnić się nie mogą. To spotkanie dwóch odmiennych światów – ciszy i hałasu, porządku i chaosu.
Autorka z niezwykłą precyzją buduje napięcie między bohaterkami. Relacja Isabel i Evy rozwija się stopniowo. W tej dziwnej relacji przede wszystkim jest walka, niepewność i odkrywanie własnych granic. To nie tylko romans, ale przede wszystkim opowieść o konfrontacji z samą sobą, o pytaniu, kim się jest, gdy ktoś wreszcie patrzy na nas naprawdę. Wątek uczuciowy staje się tu sposobem ukazania psychiki bohaterki, która wcześniej była ukryta pod rutyną i powinnościami.
Ogromnym atutem tej książki jest język. Yael van der Wouden pisze prozą trochę niestandardową, pełną obrazów, które łatwo zapadają w pamięć. To styl, który przyciąga i hipnotyzuje, sprawia, że lektura jest wyjątkowym doświadczeniem i zapada w pamięć na bardzo długo.
Nie sposób też pominąć tła historycznego, które autorka wplata w opowieść z dużą dbałością o realia. Powojenna Holandia nie jest tu jedynie scenerią, ale żywym kontekstem, który wzmacnia poczucie niepewności i przemian. To czas, w którym świat dopiero podnosi się z ruin, a ludzie – podobnie jak Isabel – uczą się, jak żyć na nowo.
W dobrych rękach to książka wyjątkowa – jednocześnie intymna i uniwersalna, taka ponadczasowa. Opowiada ona o miłości, która wymyka się schematom, o odwadze bycia sobą, a także o cenie, jaką trzeba zapłacić za prawdę. To powieść, która nie tylko porusza, ale też zostawia czytelnika z pytaniami – o własne granice, wybory i tęsknoty.
Dla miłośników literatury pięknej to pozycja obowiązkowa. Yael van der Wouden stworzyła dzieło, które z powodzeniem można postawić obok najlepszych współczesnych powieści nagradzanych na arenie międzynarodowej. To książka, która udowadnia, że literatura wciąż ma moc oczarowywania, prowokowania i wzruszania – a jej lektura to prawdziwa przyjemność. Zdecydowanie polecam. Oby więcej takich debiutów.
Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.