środa, 9 marca 2022

Wciąż o tobie śnię - Fannie Flagg

 


Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 4,5/6
Kolejna doskonale wpisująca się w znany nam styl Fannie Flagg książka. Czyta się dobrze, ale....
Flagg ma dar, pisze o małych miasteczkach, często zapyziałych, odciętych od świata "dziurach", o miejscach, z których w normalnym świecie większość ludzi ucieka. W powieściach tej autorki jest inaczej. Do tych niewielkich, zagubionych we wszechświecie osad większość ludzi przybywa, a i czytelnik pod koniec lektury kolejnej książki marzy żeby tam zamieszkać.
Nie inaczej jest z Wciąż o tobie śnię.
To obraz pełen ludzi, ludzkich charakterów, ciepła, groteski, ale i uśmiechu oraz (żeby nie było za cukierkowo) sporej garści problemów.
Nie będę streszczać fabuły. Nie ma to sensu. Kto zna twórczość pisarki wie czego może się spodziewać. Jeżeli dla kogoś z was to będzie pierwsze spotkanie z książkami Flagg, tym bardziej. Dajcie się porwać, unieść bez wiedzy, uprzedzeń, oczekiwań.
Tym, co jak to u Flagg, rzuca się w oczy są wspaniale nakreślone sylwetki bohaterów. Jednych się kocha od pierwszej strony, innych prawie do końca nie lubi. Jedno jest pewne, wobec żadnej z tych osób nie pozostaniemy obojętni. Wciąż o tobie śnię to powieść, która obfituje w wyjątkowe, pełnokrwiste, wielowymiarowe postaci. To jej największa siła i atut.
Poza tym genialnie oddana atmosfera niewielkiego, może nawet odrobinę klaustrofobicznego miasteczka. Wszyscy się tam znają i to od lat, a często i od pokoleń. Wszyscy o wszystkim plotkują. To wada, ale jak się okaże może też być atutem i to wielkim. Łatwo dać się porwać, łatwo się zagubić w tak idyllicznym miejscu. Szkoda, że takich miasteczek nie ma w życiu realnym.
Do tego mnóstwo ważnych spraw, w których większość czytelników odnajdzie własne problemy. Po raz kolejny w książce Fannie Flagg wielu z nas przejrzy się niczym w wielkim zwierciadle. Dla wielu to będzie objawienie, dla wielu szok.
I niby wszystko ok, ale to jednak najsłabsza z książek tej pisarki. Owszem, jest ona dobra, momentami bardzo dobra, ale do doskonałych, kultowych Smażonych zielonych pomidorów wiele jej brakuje.
Od początku wiadomo, że cała historia zakończy się happy endem i to jest największa wada tej opowieści. Zero niepokoju, jak to się wszystko skończy.
Nie do końca są wykorzystane możliwości, jakie dają losy poszczególnych bohaterów. Sprawiają wrażenia opisanych, potraktowanych po łebkach, lakonicznie. Szkoda. Można było trochę inaczej, dalej, dogłębniej je potraktować i stworzyć z tej opowieści naprawdę doskonałą książkę.
Mimo tych drobnych wad uważam, że to dobra, warta przeczytania książka. Polecam.


2 komentarze:

  1. Ja jeszcze nie znam książek tej autorki, więc chyba powinnam zacząć od innej. A społeczności, w której wszyscy wszystkich znają i o wszystkich plotkują, nie uważałabym za idyllę, bo nie noszę plotek. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.