czwartek, 9 sierpnia 2018

Siła - Naomi Alderman

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 3-/6
Hmm...nie ukrywam, spodziewałam się czegoś innego.
Siła opowiada alternatywną i nie ukrywam, nie dla wszystkich przyswajalną wersję historii ludzi, alternatywnego świata, w którym kobiety zdobywają wyjątkowe umiejętności i moce. Kobiety m.in.

jednym dotknięciem mogą zadawać straszny ból, a nawet zabijać. Nagle wszyscy mężczyźni zdają sobie sprawę, że stracili władzę. 
Męźczyźni myślą, jak wrócić do stanu poprzedniego i...to już cała wg. mnie fabuła. Aha, jeszcze dochodzą ogólnoświatowe zmiany związane z tą nową mocą kobiet, które są co najmniej dziwne o ile nie kuriozalne...i do tego jakieś takie jak od sztancy, jednakowe na całym świecie, brak jakiegokolwiek zróżnicowania czy to ze względów kulturowych, geograficznych czy np. religijnych. Owszem, są jakieś unikalne zmiany pokazane odrębnie, jak np. w Arabii Saudyjskiej. Ale jest ich tak niewiele, że w zasadzie znikają one w natłoku treści, która ma w sumie niewiele do przekazania.
Może z założenia miał to być manifest gnębionych przez wieki kobiet, odpowiedź na Opowieść podręcznej, ale wyszła  rozrywka (na bardzo umiarkowanym moim zdaniem poziomie)  w wersji pop-komiksowej...tak mi się to kojarzy. 
Przykro mi, ale nie widzę w tej książce jakiś wielkich manifestów, tez, głębokiej i ważnej wymowy.
Nie ukrywam, iż bardziej byłam nastawiona na książkę - manifest feministyczny, lub coś bardzo do tego podobnego. Niestety dostałam coś mało zjadliwego, coś co miało bardzo dobre założenia, ale niezbyt autorce wyszło. Nie wiem doprawdy, czy Alderman z założenia chciała stworzyć taką książkę, czy po prostu coś jej nie wyszło. W każdym bądź razie sam pomysł, szkielet jest dobry, zawiodło natomiast wykonanie.
Siła to raczej proste, nieskomplikowane czytadło z fabułą, której przebieg w zasadzie już po kilkunastu stronach jest łatwy do przewidzenia.  
Książka nie zaskakuje, bardziej nudzi i irytuje. Mnie ani nie porwała, ani nie zachwyciła, ani nie rozbawiła...może wam bardziej przypadnie do gustu. Niewątpliwie warto przeczytać, żeby samemu wyrobić sobie opinię.




2 komentarze:

  1. Dzięki za ostrzeżenie i szczerość w recenzji. Ja ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, miałam zamiar czytać, bo myślałam, że to coś innego, fajnego. Chyba jednak sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.