Wydawnictwo Kobiece, Moja ocena 5/6
Klatka to 3. tom trylogii Reykiavik Noir. To także tom ostatni i bardzo dobre zakończenie serii.
Niezwykle trudno pisze się o kolejnym tomie serii. Jest ogromna obawa, iż napisze się zbyt dużo, zdradzi szczegóły tym, którzy serii jeszcze nie znają, spali całość. Spróbuję tego uniknąć, nie spojlerować.
W poprzednich tomach główną bohaterką były Sonja oraz Aglia, Tym razem zostają one zepchnięte jakby na drugi plan, a pierwsze skrzypce zdecydowanie gra islandzka stolica.
Reykiavik wiedzie prym, przewija się na każdej kolejnej karcie, jest kwintesencją opowieści. Autorka doskonale prezentuje blaski i cienie tego miasta, nie oszczędza stolicy, nie ujmuje jej złych stron, nie gloryfikuje zalet. Mam wrażenie, iż ukazany przez Sigurdardóttir Reykiavik jest tym prawdziwym. Z jednej strony miasto budzi grozę, oblepia swoimi toksycznymi, strasznymi, pełnymi grozy elementami, a z drugiej strony fascynuje i pochłania.
Jak to bywa w islandzkich książkach, Klatka niezwykle zręcznie łączy w sobie pogmatwane losy głównych bohaterów (których los nie oszczędzał) z losami całego narody,z tym, co dla obecnych Islandczyków jest najważniejsze, najbardziej pilne, dokuczliwe, toksyczne.
Sigurdardóttir udało się tym samym stworzyć mieszankę iście wybuchową.
Mimo, iż Islandia wydaje się być krajem różnym od Polski, bardzo od nas odległym, to w Klatce znajdziemy wiele elementów, które śmiało możemy z Polską, polakami identyfikować. I nie jest to miłe. Wręcz przeciwnie. Wiele z tych aspektów budzi grozę, niesmak, przerażenie.
Akcja toczy się wielotorowo, a w finale zręcznie się ze sobą łączy, wyjaśniając także kilka aspektów z tomów wcześniejszych.
Celowo nie napiszę o żadnych perypetiach głównych bohaterów. Nie chce spojlerować, nie chcę niczego zdradzać tym, którzy trylogii jeszcze nie znają. Zdradzę tylko, iż w książce, a i w całej trylogii, brak postaci jednoznacznie złych czy dobrych, brak postaci płaskich, brak tylko dobrych czy złych. W trakcie lektury kolejnych tomów sympatia czytelnika przenosi się raz na jedną raz na drugą postać, w zależności od rozwoju akcji.
Trudno mi jednoznacznie zaklasyfikować Klatkę. Z jednej strony to kryminał i thriller, a z drugiej strony mocna powieść socjologiczno-społeczna, taki miks i to doskonały miks.
Gorąco zachęcam was do lektury tego i wcześniejszych tomów trylogii. Doskonała, mroczna, mocna lektura.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Na jesienne wieczory to idealny klimat. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to tom, tzn. że musiałabym nadrobić całość :) Ciekawie ją promujesz.
OdpowiedzUsuń