Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 3-/6
Tytułowe odium, to słowo napisane na kartce, którą przy niezidentyfikowanych zwłokach bestialsko zamordowanej kobiety znajdują w lesie prowadzący śledztwo policjanci. Zwłoki są tak zmasakrowane, iż początkowo trudno jest określić płeć, czy wiek.
Akcja książki rozgrywa się na dwutorowo, współcześnie i miesiąc wcześniej. Wydarzenia toczą się równolegle.
Pojawiają się kolejne zwłoki, kolejne, niezwykle drastyczne, krwawe wydarzenia.
Jeżeli chodzi o klimat książki, jest on mroczny, ponury, okrutny, krwawy, a opisy w wielu miejscach bardzo drastyczne. To zdecydowany i jedyny atut Odium, o ile ktoś lubi takie klimaty. Ja lubię. Książka niestety ma więcej wad niż zalet.
Do minusów zaliczam przede wszystkim bardzo nieprzekonujące, sztuczne, nierealne dialogi. Może gdzieś ludzie w ten sposób rozmawiają. Ja nikogo, kto tak mówi nie znam. W sytuacjach ewidentnej grozy postaci rozmawiają takimi tekstami, że czytelnika ogarnia pusty śmiech. Podam jeden przykład...(...) pozwolicie, że się oddalę, aby wypełniać obowiązki służbowe. I pozwolicie, że z kolei ja tego nie skomentuję. Minus daję także zakończeniu. Rozwiązanie zagadki kryminalnej jest nierealne, bezsensowne, naciągane.
Zupełnie niepotrzebne są także ciągłe wtręty pogodowe. Wzmianek o pogodzie mamy w książce mnóstwo. Nijak się one mają do fabuły. Bo sami powiedzcie, co do mrocznego kryminału, thrillera wnosi kolejna wzmianka, że pada albo jest zimno...
Podobnie jest z perypetiami prywatnymi prowadzącego dochodzenie policjanta Jana Burego. Podejrzewam, iż autorka wzorowała się na skandynawskich kryminałach, w których śledczy jest sterany życiem, z przeszłością i pogmatwaną teraźniejszością. Niestety, ale autorka nie dopracowała sylwetki policjanta. Jest on sztampowy, plaski, po prostu nudny. Jego perypetie prywatne zdają się być na siłę wsadzonymi w fabułę.
Książka ma krótkie rozdziały. Jest to doskonały zabieg zazwyczaj dający wrażenie błyskawicznego przewijania się przed oczami akcji, czegoś na kształt migawek filmowych. Niestety, ale w przypadku Odium tak nie jest. Każdy rozdział zamiast kończyć się jakąś niepewnością, zwrotem akcji, zawieszeniem fabuły, znakiem zapytania...kończy się czymś statycznym, nudnym, nieciekawym.
Fabuła bardzo dobra, ciekawa, pomysłowa, ale co z tego. Została ona zepsuta w/w dialogami, których w Odium jest bardzo dużo oraz innymi niedociągnięciami. Gdyby całość została inaczej napisana, wyszedłby z tego niezły kryminał połączony z mocnym thrillerem. A tak, mamy zmarnowany potencjał. Bardzo żałuję, iż nie mogę dać lepszej oceny.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Raczej odpuszczę, przynajmniej na razie.
OdpowiedzUsuńRównież się nie słyszę.
OdpowiedzUsuńPonoć dialogi są najtrudniejsze przy pisaniu książki. Szkoda, że nie wyszło, raczej nie będę się katować.
OdpowiedzUsuń