Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 4,5/6
Premiera 11 stycznia 2017r.
Akcja rozgrywa się w Australii, w upalne lato.
Agent federalny, Aron Falk, otrzymuje wiadomość wzywającą go do przyjazdu do Kiewarry. Powodem pierwszej od lat wizyty w rodzinnym miasteczku jest pogrzeb jego najlepszego przyjaciela, Luke’a Headlera i jego najbliższych.
Falk, który od dwóch dekad nie odwiedził rodzinnej miejscowości, jest w szoku. Jego przyjaciel z dzieciństwa popełnił samobójstwo, skończył wkładając sobie strzelbę w usta i pociągając za spust.
Tuż przed pogrzebem Aron dostał list: Luke kłamał, Ty kłamałeś, Bądź na pogrzebie.
Dwadzieścia lat wcześniej Falk został oskarżony o morderstwo, Luke zapewnił mu alibi. Czy list o kłamstwie dotyczy faktycznie tego zdarzenia?
Biorący udział w uroczystościach pogrzebowych Falk, odlicza każdy kwadrans do momentu, gdy z ulgą będzie mógł opuścić małe, duszne, rodzinne miasteczko i nigdy już do niego nie wrócić. Jak się okaże, los lubi płatać figle i z reguły nic nie dzieje się tak, jakbyśmy to sobie życzyli.
Falk rozpoczyna prywatne śledztwo dot. śmierci przyjaciela i jego rodziny. Tropy są wymieszane. Wiele wskazuje na samobójstwo, ale równie dużo poszlak przemawia za tym, iż była to okrutna zbrodnia dokonana przez kogoś obcego.
Dlaczego zginęły 3 osoby, a ocalało 13-miesięczne dziecko, które w momencie dokonywania zabójstw było tuż obok?
Proste z pozoru dochodzenie zamienia się w koszmar, który potęguje panująca w okolicy od dłuższego czasu niesamowita susza. W niewielkim miasteczku, jakim jest Kiewarry, wszyscy są na skraju wytrzymałości psychicznej - susza (ale taka od której wysychają rzeki, studnie, padają zwierzęta, a plony nawet nie kiełkują), brak perspektyw na zmianę beznadziejnej sytuacji, idąca za tym bieda, niespłacone raty kredytów i tragiczna śmierć jednego z nich. Do tego dochodzi niechęć do odkrywania głęboko skrywanych sekretów.
Wielu mieszkańców, których przez kilka dni spotyka na swojej drodze Falk, pamięta jego samego i wydarzenia sprzed ponad 20 lat. My o tych wydarzeniach dowiadujemy się stopniowo z zamieszczanych co i rusz krótkich niczym migawki filmowe retrospekcji.
W podobny sposób autorka opowiada nam ostatnie dni zabitych Headlerów.
Krok po kroku, dzień po dniu poznajemy senne, bez mała opustoszałe australijskie miasteczko w buszu, jesteśmy świadkami problemów, wzajemnych animozji i eksplozji niechęci, która narosła przez minione 20 lat. Celem ataków coraz częściej staje się Falk. Prowadzone przez niego dochodzenie coraz częściej jest sabotowane. Sprawia to wrażenie, jakby mieszkańcy Kiewarry nie tylko chcieli pozbyć się Arona, ale jakby wręcz nie chcieli wiedzieć, co tak na prawdę stało się z Lukiem i jego rodziną, czy było to zabójstwo i samobójstwo popełnione przez Luke;a czy może mord z zimna krwią, którego sprawcą jest ktoś zupełnie inny...być może ktoś z nich.
Z każdym kolejnym rozdziałem sytuacja staje się coraz bardziej tajemnicza, niebezpieczna i pogmatwana.
Nie ukrywam, początkowo książkę czytało mi się umiarkowanie dobrze. Sprawiała ona wrażenie zwykłego, banalnego czytadła, takiego jakich na rynku wiele. Dopiero po przeczytaniu mniej więcej 1/3 coś się zmieniło, akcja zagęściła, całość zaczęła wręcz buzować od skrywanego przez lata napięcia i tajemnic. Od tego momentu Susza zaczęła mnie wciągać i to bardzo.
Suszę polecam, jednak przed jednym ostrzegam. To dobra książka, wciągająca, umiejętnie dozująca zarówno tajemnice, jak i napięcie. Jednak z pewnością nie jest to ani thriller ani kryminał. Nie w pełnym tych słów znaczeniu. Owszem, mamy zbrodnie, mamy śledztwo, mamy tajemnice i zagrożenie. Jednak nie one są najważniejsze, najciekawiej ukazane.
Tym co wg. mnie wysuwa się na plan pierwszy jest opis, atmosfera małego, australijskiego, zgnębionego przez katastrofalną suszę miasteczka i jego mieszkańców. Harper niezwykle umiejętnie odmalowuje portrety ludzi i miejsca pozbawionych nadziei, znajdujących się jakby w zawieszonej w pustce beznadziei. Jednocześnie ludzie ci za wszelką cenę skrywają tajemnice, niechęć. Do tego dołącza się kwestia wydarzeń sprzed kilku dni i sprzed 20 lat. Co tak na prawdę się stało? Kto jest winny? Czy warto wyjaśniać wszystko za wszelką cenę? To wszystko tworzy wybuchową wręcz mieszankę.
Polecam. Dobra powieść psychologiczno-społeczno-obyczajowa z wieloma elementami kryminału i thrillera.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ta książka zainteresowała mnie gdy zobaczyłam ją w zapowiedziach. Bardziej niż z ciekawej intrygi i pełnej napięcia akcji, cieszę się właśnie z tej psychologii postaci i atmosfery o której piszesz. Czuję, że warto po nią sięgnąć. Pozdrawiam i dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuń