Wydawnictwo Melanż, Moja ocena 4-/6
Akcja rozgrywa się w latach 40. XX wieku oraz w roku 1968, w trakcie pamiętnego protestu studentów aż po antysemickie akcje rok póżniej.
Rikszą do nieba, to bardzo dobra powieść, której bohaterem jest mieszkaniec Warszawy, Antek, absolwent elitarnego liceum im. S. Batorego, lekkoduch, do wszystkiego podchodzący z pozycji, jakoś to będzie, człowiek, niezupełnie pasujący do okupacyjnej rzeczywistości, do wybuchu wojny żyjący w jakby innym świecie, trzymany pod kloszem.
Mimo lekkiego podejścia do okupacyjnych faktów, Antek postanawia za wszelką cenę przeżyć. Sprowadzi to na niego wiele niebezpieczeństw, które w dużej mierze będą osią opowieści.
Rikszą do nieba to nieźle napisana książka. Niewątpliwym plusem jest spora ilość wojennych realiów, ukazanie życia w okupowanej stolicy, próby jego organizacji, radzenie sobie z przeciwnościami, a jednocześnie uczynienie tego w sposób nienachalny, bez zbytniego patosu, bez epatowania okrucieństwem. Beśce udało się świetnie oddać warszawski klimat. W trakcie lektury miałam wrażenie przeniesienia się w czasie. Wyraźnie widać, iż autor doskonale przygotował się do nakreślenia tła historyczno-obyczajowego. Za to należy się ogromny plus.
Atutem jest także ciekawe wykreowanie postaci oraz wplecenie w fabułę sylwetek autentycznych warszawskich bohaterów tego okresu.
Odrobinę przeszkadzała mi zbyt duża ilość często mało wiarygodnych wątków, z których jeden, a właściwie jego zakończenie, pozostawia moim zdaniem trochę do życzenia.
Znam twórczość autora z innych książek. Szczególnie do gustu przypadła mi trylogia, której duża część rozgrywa się w fabrykanckiej Łodzi. Doskonała lektura, na najwyższym poziomie zarówno jeżeli chodzi o tło społeczno-obyczajowo-historyczne, jak i intrygę kryminalną, prowadzenie fabuły, sylwetki bohaterów.
Biorąc do ręki Rikszą do nieba spodziewałam się czegoś równie dobrego. Niestety. Dostałam co prawda książkę poprawną, ale tylko poprawną. Moim zdaniem autora stać na dużo więcej.
Mimo tego drobnego minusu, Rikszą do nieba polecam, jako lekką lekturę na wakacje.
Za książkę dziękuję Księgarni TaniaKsiążka.pl (klik)
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Coś mi tu nie gra, poczynając od tego, że protesty marcowe były w 1968 roku, przez Antka, który przed wojną wcale nie żył pod kloszem, tylko dostał w skórę od władzy sanacyjnej (vide: Autoportret z samowarem), po ocenę, bo to książka bardzo dobra. Nie wspominając już o interpunkcji w tej notce o powieści.
OdpowiedzUsuńWitam, wydaje mi się, że klasę autora najlepiej weryfikuje reakcja na krytyczną lub niezbyt pochlebną notkę o jego twórczości.
OdpowiedzUsuńMoże Panu coś nie grać. Ma Pan do tego prawo.
Datę pomyliłam odruchowo, za moment poprawię. Ten się nie myli, kto nic nie robi. Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Ocena jest moja, tak odbieram książkę, która moim zdaniem do bardzo dobrych nie należy. Proponuję trochę pokory, to nigdy nikomu nie zaszkodziło. W końcu to z nas czytelników czerpie Pan zyski.