środa, 18 grudnia 2013

Gang różowego sari

Wydawnictwo Wielka Litera, Okładka miękka, 304 s., Moja ocena 5,5/6
Doskonała książka. Po jej lekturze czuję ogromny podziw i szacunek dla tej grupy blisko 20 tysięcy kobiet, które się odważyły. Ale po kolei. 
Główną bohaterką i sprawczynią, matką założycielką tytułowego gangu jest 50-letnia Hinduska  Sampat Pal Dev. Jej jedyną bronią jest laathi, bambusowy kij, rozum, spryt i złość oraz chęć dokonania epokowych jak na Indie zmian. Jej "organizacja" działa głównie w indyjskim stanie Uttar Pradeś, ale nie tylko. Sampat wraz z innymi kobietami, przy pomocy kijów wymierzają sprawiedliwość tam, gdzie prawodawstwo zawodzi, albo zgodnie z indyjskimi obyczajami i niepisanym prawem uznaje wykroczenie, przestępstwo za obyczajową normę. Kobiety wymierzają sprawiedliwość głównie np. mężom maltretującym żony albo policjantowi, który odmówił interwencji w sprawie gwałtu. 
Jak twierdzi Sampat, Policja   i urzędnicy są skorumpowani, dlatego czasem bierzemy prawo w swoje ręce. Nie jesteśmy grupą przestępczą. Walczymy o sprawiedliwość – wyjaśnia. Ich znakiem rozpoznawczym jest różowe sari, stąd nazwa grupy tych wspaniałych, odważnych kobiet. 
Autorka książki opowiada historię powstania gangu. Miało to miejsce w 2006 roku w indyjskim ubogim regionie Bundelkhand. Tam (podobnie jak w większości pozostałych regionów Indii) wiele przestępstw, wykroczeń, które w Europie są surowo karane uchodzi za normę, tolerowane jest, a nawet o zgrozo popełnienie danego czynu przysparza zbrodniarzowi, przestępcy uznania.
Pewnego dnia miarka się przebrała. Sampat Pal dowiedziała się, iż pewien mężczyzna katuje żonę. Wszyscy w koło o tym wiedzieli, ale nikt nic nie zrobił. Uważano, iż męźczyzna ma prawo zrobić z żoną to na co ma ochotę. Sampat postanowiła to ukrócić. Wraz ze znajomymi przy pomocy kijów dały brutalowi nauczkę. Wieść o tej nauczce szybko rozeszła się po okolicy. Sampat i jej znajome coraz częściej były proszone o interwencję tam, gdzie prawo i urzędnicy zawodzili, czyli nie czarujmy się - prawie zawsze.
Grupa Sampat przeprowadziła wiele niesamowitych wprost akcji. Np. porwały kilka ciężarówek ze zbożem, które było darem dla najuboższych. Zboże to przywłaszczyli sobie skorumpowani urzędnicy, którzy chcieli je sprzedać na targu. Zmusił także urzędników elektrowni, by przestali domagać się łapówek za włączenie prądu.I wiele, wiele innych podobnych akcji. 
Błyskawicznie gang stał się sławny w całych Indiach oraz poza granicami kraju. Gang ma wsparcie zagranicznej organizacji non profit, która pomaga mu gromadzić fundusze wykorzystywane m.in. na tworzenie szwalni i szkół dla kobiet. 
Mimo, iż na Sampat ciąży 11 zarzutów m.in. o kradzieże i napaści, kobieta nie boi się i działa nadal.  Wraz z innymi członkiniami gangu walczy o sprawiedliwość i godne życie dla milionów. 
Niesamowita książka, podobnie jak niesamowite są tysiące kobiet, członkinie Gulabi Gang (taka jest indyjska nazwa Różowego Gangu).  Opowieść o wymierzaniu przez nie sprawiedliwości czyta się z zapartym tchem. Autorka książki Fontanella-Khan Amana pisze sprawnie, krótko, bez naciągania historii. Ot przedstawia suche fakty, ale jak je przedstawia. Książka jest doskonałą lekturą, która przy okazji zmusza do zatrzymania się na chwilę i zastanowienia nad wieloma sprawami, o których na co dzień rzadko myślimy.
fot. Deepa Jainani z gazeta.pl

3 komentarze:

  1. Wspaniałe kobiety! Co to za świat, gdzie sprawiedliwości trzeba dochodzić w taki sposób! Dobrze, że powstają takie książki jak ta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesująca historia. Uwielbiam czytać książki o ,,zwykłych" ludziach, którzy mieli na tyle odwagi by poświęcić się w imię praw innych.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.