środa, 11 grudnia 2013

Carska manierka - Andrzej Pilipiuk

Wydawnictwo Fabryka Słów, Okładka miękka, 352 s., Ocena 5-/6
Recenzja mojego męża.

Przyznaję, prozę Pilipiuka darzę wyjątkową sympatią. Każdą książkę tego autora pochłaniam w mgnieniu oka. Nie inaczej było z Carską manierką. Chociaż obiektywnie muszę przyznać, iż autor ten ma w swoim dorobku lepsze pozycje.Ten zbiór opowiadań nie jest zły, ba jest dobry, a momentami nawet bardzo dobry, ale bywały dużo lepsze. Być może wpływ na to ma niesamowita literacka płodność tego autora. Nie bez kozery nazywa sam siebie Wielkim Grafomanem.
Ponownie mamy do czynienia z tym, do czego nas autor przyzwyczaił - opowiadaniami fascynującymi, wzbudzającymi śmiech, irytującymi, tajemniczymi. Jak to u Pilipiuka, każde opowiadanie jest dopracowane, każde aż iskrzy wielką wiedzą i erudycją autora. Każde z opowiadań mocno zakotwiczone jest w historii, każde pełne jest ciekawych analogii.
Czytelnicy znający twórczość Pilipiuka ponownie spotkają detektywa Roberta Storma (który ponownie ma do wykonania wiele niebezpiecznych i tajemniczych zadań) oraz doktora Piotra Skórzewskiego, który wyrusza niestrudzenie w głąb dawnej Rosji opanowanej przez bolszewików i do Armenii.
Generalnie jest to dobry zbiór opowiadań, czyta się go wyśmienicie. Autor po raz kolejny pokazał, że ma niesamowitą fantazję i potrafi w sposób niebanalny pokazać swoją, pilipiukową, alternatywną wersję znanych wszystkim wydarzeń historycznych. 
8 opowiadań, które znajdziemy w Carskiej manierce można czytać od razu, a można też się nimi delektować przez np. tydzień (w niedzielę przeczytawszy dwa opowiadania:)). Jedno jest pewne, niezależnie od tego, którą opcję przyjmiecie, w trakcie lektury nie będziecie się nudzić.
Jeżeli dopiero rozpoczynacie swoją przygodę z twórczością Pilipiuka, Carska manierka jest dobrą ku temu pozycją. Dlaczego? A dlatego, iż mamy w niej wszystko co jest kwintesencją twórczości Pilipiuka, a poza tym czeka na was mnóstwo innych i jak wspomniałem wcześniej - jeszcze lepszych pozycji. 

Książka przeczytana w ramach wyzwania - Polacy nie gęsi 

8 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze opowiadań Pilipiuka, ale bardzo chętnie sięgnę po ten zbiór. Kiedyś próbowałam słuchać opowiadań o Wedrowyczu i styl Pilipiuka mi odpowiada, ale jednak słuchanie to nie to samo, co czytanie i kompletnie nie mogłam się skupić :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie zapoznałam się z z twórczością Pilipiuka, ale zamierzam, więc skoro twoim zdaniem warto rozpocząć przygodę z tym autorem od powyższej pozycji to ja chętnie cię posłucham.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Pilipiuka, choć od zwykłych opowiadań zdecydowanie wolę cykl wędrowyczowski :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tego autora, ale opowiadania są dla mnie za krótką formą.

    OdpowiedzUsuń
  5. O... a ja właśnie zastanawiałam się nad zbiorem opowiadań, bo ostatnio mam problem z czasem, a Pilipuka lubię, za ten jego humor i ironię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pilipiuk - jedyny, wyjątkowy, wkurzający, uzdrawiający z deprechy. Muszę przeczytać (sama się dziwię, że jeszcze nie przeczytałam).

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja przygoda z tym pisarzem jeszcze się nie zaczęła...

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje serce zdobył Wędrowycz. Reszta mniej mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.