No właśnie, jaki dla was był?
Mnie tak wzięło dzisiaj na podsumowywanie 2013 roku.
I doszłam do wniosku, że chociaż zapowiadał się fatalnie pod względem zawodowym (brak prawie całkowicie pracy i nie wiedza co ze sobą zrobić), a i rodzinnie było średnio powiedzmy. Tak od mniej więcej lipca coraz lepiej, po rewelację na wszystkich liniach w grudniu. Temu ostatniemu nie mogę się nadziwić:). Też tak kiedyś mieliście, że z podziwu nie mogliście wyjść, że tak doskonale idzie:)?
Pewnie zawsze może być lepiej, ale czy na pewno? Gdy ma się rodzinę, wszyscy zdrowi, jest dom/mieszkanie, jest ciepło, ma się co jeść, czy patrząc na to co się dzieje na świecie a także u nas w Polsce, czy lepiej jest potrzebne?
A jaki ten rok był dla was? Jestem ciekawa bardzo:)
Ps.pilnie potrzebuję sprawdzony!!! przepis na sałatkę śledziową z buraczkami:):) czy ktoś wspomoże:)? Będę dozgonnie wdzięczna.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dla mnie był fatalny. Rozpoczęcie roku miałam 11 stycznia pogrzeb prababci i tego samego dnia pożar w moim bloku. Poza tym w mojej miejscowości co chwilę jakiś pogrzeb. Były to osoby, po których w życiu nikt by się nie spodziewał, że nadeszła ich pora. Porównując, mam osiemnaście lat, przez całe moje życie byłam dwa razy na pogrzebach ( wyłączając 2013 rok), a tylko w tym roku byłam na 4, i nie na wszystkich miałam możliwość być. Poza tym nie było tak źle.
OdpowiedzUsuńJak na razie rok uważam za bardzo dobry :) Wszyscy zdrowi, studiuję i pracuję jednocześnie, przyszłość rysuje się całkiem fajnie jak na polskie standardy, więc nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńA ja ten rok z małymi przerwami będę wspominać jak na razie całkiem dobrze, bo obyło się w mojej rodzinie bez poważniejszych chorób (co w poprzednich latach zdarzało się często) i w tym roku zaczął się wreszcie mój wymarzony remont domu i być może za kolejny rok już będę miała większe mieszkanie ;)
OdpowiedzUsuńHa,... jaki był?... trochę zaskakujący, dobry, spokojny i nie mogę wyść podziwu, że może być właśnie tak: spokojnie, bezkonfliktowo i bezstresowo. I tylko stawiam sobie pytania, o które wcześniej bym się nie podejrzewała. Przyglądam się sobie z zaciekawiem i nie wiem, co jeszcze z moich pytań wyniknie.
OdpowiedzUsuńPodsumuje dopiero w Sylwestra.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najgorszy rok w moim życiu, nawet te kilka rzeczy które się udały nie mogą zrównoważyć tego, co się u mnie działo, dlatego z nadzieją patrzę na rok 2014, oby był lepszy.
OdpowiedzUsuńI za to krakusku trzymam kciuki, będzie lepiej, lata chude muszą się przeplatać z tłustymi:)
UsuńCo tu dużo mówić: pechowa trzynastka, przynajmniej pod tym jednym, najważniejszym zdrowotnym kątem (wiesz, o czym mówię). Zawodowo trochę kulejąco, ale bywało gorzej. Jedna spora zmiana dokonała się niedawno, a jej skutki poznamy dopiero za jakiś czas. Najważniejsze jednak, że ten rok kończy się wyjątkowo, bo wielką nadzieją, i to taką uzasadnioną, bo światełko w tunelu świeci już naprawdę mocnym blaskiem! Czego i Tobie życzę...
OdpowiedzUsuńPrzecież sama wiesz, że teraz z Młodego zdrowiem już z górki, a to najważniejsze. Spójrz na to z innej strony, mogło być (odpukać) o wiele gorzej. Młody organizm będzie dobrze.
UsuńTrzymam kciuki oby nadzieja się spełniła.
No właśnie, tak staramy się myśleć... Dzięki raz jeszcze!
UsuńRok dobry, ale nie jest może za wcześnie na takie podsumowania? ;) // Ostatnio kupiłam sobie "Kuchnię polską" Hanny Szymanderskiej i podobno dobre przepisy ma. Wyszukać ci czegoś ze śledzi? U mnie z buraczkami się raczej nie robi, ale może tam jakiś przepis na to będzie...
OdpowiedzUsuńNie za wcześnie:) jestem optymistką i zakładam, że do końca roku u wszystkich będzie już super:)
UsuńPrzepis poproszę. U mnie i u znajomych (obpytałam wszystkich) nikt tez nie robi z buraczkami, a za mną "chodzą " takie śledzie.
Niestety nie mogę narzekać na nadmiar szczęścia! Jakoś mi z tą trzynastką nie po drodze. Jednak nosem wyczuwam marny jej koniec i z prawdziwym optymizmem wypatruję 2014 :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
O, i to jest właściwe podejście.
UsuńDla mnie rok był dobry:) Wszyscy zdrowi, żyjemy, zawodowo jakoś do przodu, nie zimno, nie głodno:) Dobrze:)
OdpowiedzUsuńA zapomniałam za śledziami z buraczkami się rozejrzę:)
Usuń