Wydawnictwo RM, Okładka twarda, 104 s., Moja ocena 6/6
Kilka dni temu "zaprosiłam was" na wycieczkę do przedwojennej Łodzi (tutaj opis książki). Tym razem chciałabym was zachęcić do wyprawy do przedwojennego Lwowa.Obie książki jakiś czas temu wpadły w moje ręce i obie mnie zachwyciły. Wspaniale wydane, na pięknym papierze, za każdym razem prezentujące fotografie na ogół wcześniej nie znane lub takie do których dotarcie byłoby niemożliwe dla przeciętnego człowieka.
Autorka, rodowita lwowiaczka, wspaniale prezentuje swoje ukochane miasto. Jego historia jest przebogata, o czym najdobitniej świadczy aż 17 stron tekstu. Ale bez obaw, nawet najwięksi przeciwnicy historii nie będą lekturą znużeni. Słoniowska opowiada o mieście w sposób gawędziarski, ze swadą, a przy tym arcyciekawy. Oprócz drobiazgowo nakreślonego rysu historycznego, poznamy wiele lwowskich legend, jak chociażby tę o smokach i rycerzach. Z opowieści dziennikarki dowiemy się wielu lwowskich ciekawostek, m.in. dlaczego Lwów jest nazywany miastem-statkiem, poznamy także wiele wspólnych polsko-ukraińskich wątków. Poznamy miasto, które już nie istnieje, miasto, które było wspaniałe, magiczne, wielkie. Niesamowita, unikalna podróż w czasie.
Jednak to co jest sercem, duszą serii książek Wydawnictwa RM, to wspaniałe, unikalne fotografie. Są one świetnie wykonane, czarno-białe, przez co moim zdaniem zyskują na urodzie.Każda fotografia zawiera podpis, część zdjęć umieszczona jest na specjalnym tle, które to podkreśla urok książki i magię miasta. Bardzo ciekawy zabieg edytorski.
Kilka z nich prezentuje poniżej. Od razu przepraszam za jakość fotografii. Książka wydana jest na pięknym papierze, stąd trudność z wykonaniem dobrego jakościowo zdjęcia. Wierzcie mi, przedwojenny Lwów ukazany przez Żannę Słoniowską prezentuje się w książce o wiele lepiej niż w tym poście.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia, po którąś z książek z serii Przedwojenny/a...najpiękniejsze fotografie. Każda z książek, każde miasto może być wspaniałym prezentem pod choinkę, ale i nie tylko.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wygląda ciekawie, byłaby dobra na prezent.
OdpowiedzUsuńJa się zamierzam na ten Przedwojenny Kraków, może pod choinkę sobie kupię:)
OdpowiedzUsuńJa tym razem nie skuszę się, gdyż gustuje w nieco innych książkach, ale tę pozycje mogę sprezentować mojemu tacie pod choinkę. On interesuje się takimi wojennymi klimtami.
OdpowiedzUsuńO! I to właśnie będzie prezent dla męża pod choinkę :-)))
OdpowiedzUsuń