wtorek, 15 listopada 2022

Ja, Michał z Mointagne - Józef Hen

 




Wydawnictwo MG, Moja ocena 6/6
Józef Hen to jeden z najwybitniejszych i najbardziej przeze mnie cenionych polskich pisarzy, reportażystów, scenarzystów. Mam wrażenie, iż to także autor zbyt mało doceniany. Przede wszystkim to  pisarz wybitny i posługujący się wyjątkowo piękną polszczyzną.
Kilka dni temu pisarz obchodził 99. urodziny. Piękny wiek. Ta okazja była bodżcem do sięgnięcia po tę właśnie książkę.
Ja, Michał z Mointagne to wznowieniem biografii znanego francuskiego pisarza, który żył w XVI wieku, był francuskim pisarzem i filozofem, głównym przedstawicielem renesansu. Montaigne był także doradcą królów i przez pewien czas politykiem. Barwna, niebanalna postać, która zaskakiwała zarówno swoim życiem, jak i oryginalnością, nowoczesnością poglądów. Nowatorskie były jego poglądy na wychowanie dzieci, rolę kobiety. Był także kimś na kształt obrońcy praw człowieka, oczywiście na ówczesne warunki.
Niniejsza książka to bardzo ciekawa, choć inna od pozostałych biografia. Hen, jak sam twierdzi, zaczytywał się w dziełach Mointagne'a, znał je, znał jego życie. W związku z tym, Ja, Michał z Montaigne jest dalekie od stylu typowych biografii, obiektywnych, nieoceniających. Hen ma do swojego bohatera stosunek emocjonalny i wcale tego nie ukrywa.
Tym, co jako pierwsze zwraca uwagę jest przepiękny język. Rzadko kto pisze tak piękną polszczyzną. Poza tym wspaniała, wielobarwna, działająca na wyobrażnię galeria postaci. Ale to nie wszystko na co warto zwrócić uwagę.
Hen wiele pisze o dziełach, działalności bohatera, opisuje je, ocenia, dywaguje na ich temat. Dużo uwagi poświęca także życiu uczuciowemu Francuza. Było ono niezwykle bogate.
Autor uzupełnia także luki, białe pola w życiorysie bohatera i mocno kpi z niezbyt udolnych badaczy.
W pewnym momencie ma się wrażenie, iż więcej w książce Hena niż Mointagne'a. Jednak to tylko pozory i niczemu nie wadzą. Lektura jest wielką przyjemnością językową, historyczną, balsam dla oczu, duszy i umysłu.
Hen pisze w unikalnym dla siebie stylu lekko, przyjemnie, choć w żadnym wypadku jego książka nie ociera się o tandetne czytadło. To doskonale dopracowana pod względem merytorycznym, świetnie napisana, z arcyciekawie nakreślonymi postaciami opowieść. Gorąco zachęcam do lektury tej, ale i innych książek Józefa Hena. Mistrz nad mistrzami.
Ja, Michał z Mointagne (jak i inne dzieła Hena) to książka, które uwiedzie nawet przeciwników powieści historycznych. Gorąco zachęcam do lektury.


Inne moje recenzje książek Józefa Hena:
Twarz pokerzysty (klik)
Ja, deprawator (klik)
Królewskie sny (klik)
Błazen - wielki mąż (klik)
Nowolipie. Najpiękniejsze lata (klik)
Crimen (klik)
Mój przyjaciel król (klik)

1 komentarz:

  1. Zdarza mi się sięgać po powieści historyczne, więc zapiszę sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.