wtorek, 29 września 2015

Młodość - Paolo Sorrentino

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
W maju premierę w Cannes miał doskonały (jak wynikało z wielu recenzji) film Paolo Sorrentino Młodość. Podobno absolutnie genialny, wymykający się jakimkolwiek ocenom. Kino najwyższej klasy. 
Nic więc dziwnego, że w momencie, gdy tylko ukazała się w zapowiedziach książka, która powstawała równocześnie z kręceniem filmu, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Książka opowiada oczywiście tę samą historię, którą można poznać w filmie. Generalnie do zbeletryzowanych scenariuszy filmowych podchodzę z dystansem, niekiedy nie jest to dobra twórczość. W tym przypadku było inaczej. Książkę liczącą niespełna 200 stron, czyta się doskonale, szybko, z uśmiechem na ustach. Rozdziały są krótkie, niczym stop klatki filmowe. Niesamowici bohaterowie, pełni uroku starsi panowie dwaj w akcji i wiele, wiele innych niebanalnych postaci. Jeden ze wspomnianych przyjaciół to emerytowany kompozytor i dyrygent Fred Ballinger, drugi - reżyser filmowy Mick Boyle. Wielka ponadczasowa męska przyjaźń, której jednym z sekretów jest rozmawianie tylko o rzeczach przyjemnych. W tle alpejski kurort i ośrodek spa skrzyżowany z sanatorium dla bogatych, wzruszenie obok powagi, sprawy serio obok śmiesznych, wspominanie przeszłości obok spoglądania w przyszłość. 
Przyglądamy się kolejnym dniom starszych panów, wraz z nimi śledzimy poczynania gości kurortu - uprawiających seks sąsiadów, plotkujące kobiety, robione przy kolacji zakłady pieniężne.
A do tego celne oko, elementy groteski i niesamowite dialogi. No i zakończenie..majstersztyk. To jedyny minus oglądania filmu i czytania powieści/zbeletryzowanego scenariusza. Dobrze, że u mnie w kinie film będzie można obejrzeć dopiero pod koniec listopada. Może trochę zapomnę o tym, co przeczytałam w książce?
Film (jak to film) ma nad książką jedyną przewagę. Są nią dźwięki i obrazy, wg. wielu recenzji genialnie wkomponowane w treść. Jak ja je odbiorę, okaże się po wyjściu z kina.
Niezależnie od tego, czy najpierw obejrzycie film, czy przeczytacie książkę, jestem przekonana, iż przy jednym i drugim będziecie się rewelacyjnie bawić. Warto jak podejrzewam iść do kina, z pewnością warto przeczytać książkę. 

2 komentarze:

  1. Jaka magnetyzująca okładka :) Fabuła też wzbudziła moje zainteresowanie, więc będę miała na uwadze ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.