Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 5,5/6
Kolejna rewelacyjna książka z serii Kobiety to czytają. Nigdy się na tej serii nie zawiodłam. Różni autorzy, różna tematyka, a i tak książki zawsze zachwycają.
Jodi Picoult (autorka Małych wielkich rzeczy) zawsze w swoich książkach porusza sprawy ważne, takie, o których powinno się mówić, jak najwięcej, takie które wpływają na miliony ludzi na całym świecie.
Nie inaczej jest z tą książką.
Tym razem pisarka porusza kwestię rasizmu. Główną bohaterką jest Ruth, położna z wieloletnim stażem, lubiana, ceniona, Afroamerykanka, która nagle zostaje oskarżona o zabójstwo noworodka. Dziecko umiera po rutynowym zdawałoby się zabiegu. Okropne prawda?!
Nikogo nie interesuje to co Ruth ma do powiedzenia, jak było, jaką opinię ma kobieta. Istotnymi są tylko kolory skóry, pochodzenie obu stron. Ruth nie może liczyć na pomoc pracodawcy. Wręcz odwrotnie. Szpital, w którym przepracowała tyle lat czyni z niej kozła ofiarnego.
Jedyną osobą, która staje po jej stronie jest biała prawniczka, która za sprawą Ruth doświadcza zupełnie nowej dla siebie sytuacji. Życie obu kobiet wywraca się do góry nogami. A to dopiero początek.
Książka bardzo dobra, napisana w tak charakterystyczny dla Picoult sposób. Nie ukrywam, iż od lektury trudno było mi się oderwać i w jej trakcie wylałam całe morze łez. Jestem przekonana, iż was także poruszy los bohaterów tej opowieści. Piszę bohaterów, ponieważ są nimi nie tylko Ruth i jej adwokatka. Bohaterami jest o wiele więcej osób, jest nimi całe nasze społeczeństwo. Na przykładzie Ruth i jej otoczenia Picoult ukazała nas samych. Nie jest to pochlebny obraz. Wydaje nam się (mnie, tobie), iż jesteśmy tolerancyjni, a wobec osób innej rasy, narodowości zachowujemy się normalnie. Tak sądzimy. Ba, jesteśmy tego pewni. Ta książka udowodni, że to tylko pozory.
Male wielkie rzeczy to doskonała i bardzo potrzebna książka. To ważny głos w XXI wieku, gdy z jednej strony zdawałoby się, iż czasy segregacji rasowej, rasizmu odeszły wraz z innymi koszmarnymi rzeczami w XX wieku. Z drugiej jednak strony, jak pokazuje ta lektura, te podziały są nadal bardzo silne. W dobie rzeszy uchodźców, niepokojów na świecie i wręcz konieczności współistnienia ludzi różnych nacji i kultur, trzeba walczyć z uprzedzeniami, rasizmem tak mocno, jak się da, także przy pomocy literatury.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zgadzam się, pozycja warta uwagi. Właściwie jak wszystkie autorki! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość tej autorki, więc ta powieść również mnie zachwyciła.
OdpowiedzUsuń