Wydawnictwo Iskry, Ocena...trudno jednoznacznie ocenić
Recenzja mojego męża.
Wilk, to zapowiadana kilka miesięcy temu, niepublikowana dotąd powieść Marka Hłaski. Przyznam się, iż czekałem na tę książkę. Ogromnie byłem ciekaw, jaki Wilk będzie, jaka będzie kolejna opowieść o warszawskim Marymoncie.
W trakcie lektury należy pamiętać jedno, Wilk to debiutancka powieść Hłaski, co automatycznie rzutuje na jej jakość.
Bez wątpienia Wilka czyta się wyśmienicie. Dialogi są rewelacyjne, fabuła ciekawa, mistrzowskie wręcz opisy, ale... ta powieść to jakby sinusoida. Owe świetne, wymienione przeze mnie momenty są poprzeplatane fragmentami na poły schematycznymi i infantylnymi. Częściowo sprawia to wrażenie, jakby książkę pisały dwie różne osoby, albo osoba z rozdwojeniem jaźni:). Wstawki, fragmenty nie pasujące do całości, to jakby gazetka propagandowa PRL-owskich władz, istoty życia i funkcjonowania w socjalizmie. Aż zęby bolą gdy się to czyta. Ale warto. Coś niesamowitego.
Być może powodem takiego zgrzytu w treści, stylu pisarskim, wymowie jest fakt, iż to debiutancka książka pisarza (który miał wtedy zaledwie 19 lat), a może także czas, kiedy została ona napisana. Miało to miejsce w 1953 roku, okresie, gdy socjalizm święcił swoje apogeum, miał swój złoty okres. Być może inaczej nie można było napisać, być może zadziałała cenzura. A może tez tak być, iż początkujący w pisarskim fachu Hłasko, po wydaniu niezbyt udanej Sonaty marymonckiej, próbuje tworzyć dalej czerpiąc z wielu źródeł, wzorców, m.in. twórczości socrealistycznej.
Niewątpliwym plusem powieści jest genialnie oddany klimat warszawskiego Marymontu. Spacerujemy po ulicach, słuchamy miejscowej gwary (bardzo barwny język), chłoniemy smaki, dźwięki i zapachy. Za sprawą autora poznajemy Warszawę, która już nie istnieje, enklawy biedy, momentami wręcz analfabetyzmu, nieprzystosowania do życiowych realiów. Idealnie w owe realia wpisana jest postać głównego bohatera Ryśka Lewandowskiego. Pod tym względem majstersztyk.
Nigdzie indziej Marymont nie jawi się, jako pierwszoplanowy bohater. Tylko u Hłaski.
I chociażby z tego powodu powinno się tę powieść przeczytać.
Chociaż nie ukrywam, nie każdemu Wilk przypadnie do gustu. Trudno wczytać się w treść, wczuć w klimat. Powodem jest przede wszystkim stylistyka, użycie słów, zwrotów, które wyszły z obiegu, które obecnie mało kto zna. Lekturę utrudnia także inna składnia, stylistyka. Jednak warto Wilka przeczytać, ba nawet trzeba. Gdy przebrnie się przez pierwsze kilkanaście storn, przyzwyczai do słownictwa, stylu pisarskiego młodego autora, to dalsza lektura będzie wielką przyjemnością.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.