piątek, 10 maja 2013

Podpalacz - Wojciech Chmielarz

Wydawnictwo Czarne, Okładka miękka, 360 s., Moja ocena 5,5/6
Po książkę sięgnęłam za namową Agnieszki i chwała jej za to. Szczerze, sama najprawdopodobniej nie zainteresowałabym się kryminalnym debiutem pisarskim. A byłoby szkoda, oj szkoda. Ale do rzeczy.
Podpalacz, to doskonały jakże prawdziwy, realny do bólu kryminał. Autorowi udało się osadzić akcję w naszych realiach. Z książki wyziera niemoc, częstokroć frustracja, ale i chęć ciągnięcia nadal policyjnego wózka. 
Niemoc - zapytacie dlaczego? A co to za kraj, co za pensje, co za realia w których dorosły człowiek, pełniący odpowiedzialna funkcję stróża prawa, częstokroć narażający swoje życie, nie jest w stanie z pensji zapłacić alimentów na dzieci i wynająć samodzielnego mieszkania. Policjant, który zmuszony jest mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu z parą studentów. Paranoja.
Ale świat, który ukazuje Chmielarz to także świat zmęczonych życiem gliniarzy, frustracji topionych w alkoholu, świat, gdzie bezsilny (z różnych względów) za dnia policjant w nocy bije żonę, a żona ukrywa to pod długimi rękawami i mocnym makijażem. Jakże prawdziwym uzupełnieniem tego są niedofinansowane komisariaty, kobiety, które mimo doskonałego wykształcenia nie mogą znależć pracy, koledzy policjanci przymykający oko na skargi maltretowanych żon. Znacie to? Na pewno tak, chociażby ze słyszenia.
A wszystko to ukazane tak mimochodem, na tle prowadzonego przez warszawskich policjantów śledztwa. Śledztwa w sprawie zbrodni okrutnej, zbrodni podpalenia domu, w którym to pożarze zginęło dwoje dzieci. Ale to niejedyne podpalenie domu w tym rejonie. W kolejnym pożarze ginie biznesmen, jego piękna i sławna kiedyś żona zostaje oszpecona. Czyżby grasował w zamożnej okolicy podpalacz? Jaki ma cel? Chodzi mu o zwyczajne ukaranie możnych, znanych? A może celem była jedna konkretna osoba, a pozostałe podpalenia to nomen omen zasłona dymna?
Rozwiązanie zagadki zaskoczy was, tego jestem pewna. Kara w stylu oko za oko zostanie wymierzona. Jednak czy na tym cała rzecz polega? Zło zostanie ukarane, jednak życia ofiarom nic nie wróci. No właśnie, czy możemy (gdy zbrodnia nas dotyka, a prawo jest do niczego) sami wymierzać sprawiedliwość? Oj przyznam wam się, że to główny powód dyskusji (obok zasadności kary śmierci) moich i mojego męża, prawnika z zawodu.
Ogromnymi plusami Podpalacza są: doskonale odmalowani bohaterowie, wielowątkowa akcja, rosnące napięcie i pierwszorzędne dochodzenie. Jednak sprawnie prowadzone śledztwo to nie wszystko. Sensem książki są moim zdaniem polskie realia, swoiste polskie piekiełko, w którym kisimy się także my, częstokroć nie zdając sobie z tego sprawy. 
Podpalacz to doskonała książka obyczajowa, ale i świetny kryminał. Gdybym nie wiedziała, że jest to debiut literacki Wojciecha Chmielarza, nigdy bym tego nie wyczuła w trakcie lektury. Debiuty literackie częstokroć charakteryzują się wieloma (mniejszymi lub większymi) niedociągnięciami, wpadkami, brakami. U Chmielarza wszystko jest ok, dopracowane niczym u pisarza ze sporym stażem. 
Podpalacza  polecam wszystkim, zarówno miłośnikom kryminałów, jak i ich przeciwnikom. Bo kochani, Wojciech Chmielarz stworzył nie tylko pierwszorzędny kryminał, ale także doskonałą książkę społeczno-obyczajową, ot taką o życiu.
W połowie czerwca br. ma się ukazać kontynuacja Podpalacza, na którą już się cieszę. 
Farma lalek to kontynuacja przygód komisarza Mortki, którego tak polubiłam (to ten policjant, którego nie stać na wynajem mieszkania:)).   
Krotowice – miasteczko zagubione gdzieś w Karkonoszach. Jedenastoletnia Marta nie wraca  do domu na noc. Policja rozpoczyna poszukiwania i szybko odnajduje pedofila, który przyznaje się do gwałtu i zabójstwa. Ale to tylko początek. Stare uranowe sztolnie kryją bowiem wiele tajemnic.
Dla komisarza Jakuba Mortki staż w Krotowicach miał być odpoczynkiem i spokojną chwilą na przemyślenie własnego życia. Zamiast tego będzie zmuszony szukać sprawcy makabrycznej zbrodni, której okrucieństwo przerasta wszystko, z czym do tej pory się spotkał.
Przeczytane w ramach wyzwania - Czytamy polskie kryminały 
Przeczytane w ramach wyzwania - Polacy nie gęsi... 
Przeczytane w ramach wyzwania - Trójka e-pik 

4 komentarze:

  1. Już jakiś czas temu stwierdziłam, że polscy pisarze świetnie się sprawdzają w kryminałach. Mam "Podpalacza" w planach, lecz na razie brak dostępu. Na pewno przeczytam jak tylko dorwę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie kryminały, warto sięgnąć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ,,Podpalacza'' jakiś czas temu i bardzo mi się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam "Podpalacza" w planach i na półce. Wygrałam w jakimś konkursie, chyba chodziło o ilustratora serii, ale głowy nie dam. Książkę wydało "Czarne", wydawnictwo któremu dopinguję od chwili powstania.
    Lubię kryminały, ale szczególnie te, gdzie wątki społeczne odgrywają znaczącą rolę, gdzie zaciera się granica odmian powieściowych.
    Jeszcze tylko więcej czasu mi trzeba :-)
    W swoich recenzjach jesteś bardzo przekonywująca. Od razu zaczynam wykopywać książki z półki i w głowie robić dopisek: na wczoraj. Link odnotowany - dziękuję

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.