sobota, 10 sierpnia 2019

Pandemia - Robin Cook

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Jedna z lepszych pozycji tego autora i jeden z lepszych thrillerów medycznych, jakie ostatnio czytałam. Czyta się błyskawicznie, a akcja wciąga niesamowicie.  Czytałam do póżna w nocy, ale musiałam skończyć.
Chociaż, zastanawiam się, na ile thriller ten jeszcze medyczny, a na ile związany z ultra nowoczesną techniką.
W swojej książce Cook, bierze pod lupę światek pionierów supernowoczesnej technologii medycznej: modyfikacji genów.
Pewnego zwyczajnego dnia zdrowa, młoda, nieznana nikomu kobieta traci nagle przytomność w nowojorskim metrze i umiera. Dzieje się to nagle, z niewiadomego powodu, zdawałoby się bez ingerencji osób trzecich..
Jej przypadek, bardzo zagadkowy, budzi zaciekawienie w weteranie medycyny sądowej, Jacku Stapletonie. Podejrzewa on, iż tak szybki zgon od wystąpienia pierwszych objawów choroby, może być zwiastunem bardzo groźnego wirusa. Automatycznie nasuwają się skojarzenia z pandemią śmiercionośnej grypy z 1918 roku. Jack już w kilka godzin po zagadkowej śmierci pasażerki przeprowadza sekcję i odkrywa, że młoda kobieta miała przeszczepione serce, którego DNA, wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu, jest identyczne z jej własnym. Do tego dochodzą inne odkrycia, o których nie chcę wam wspominać, żeby nie odbierać elementu zaskoczenia. Napiszę tylko, iż wszystko razem połączone sprawia, iż dla Jacka i tych, z którymi współpracuje, rozpoczyna się wyścig z czasem. Sprawa staje się jeszcze pilniejsza, gdy w identycznych okolicznościach i z tej samej przyczyny umierają kolejne dwie osoby. A to dopiero początek.
Pandemia to doskonały thriller, świetnie przemyślany i skonstruowany, trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Moim zdaniem to jedna z najlepszych książek Cooka. Zakończenie odbiega co prawda trochę od tych, do których przyzwyczaił nas autor, ale to dobrze - zaskoczenie gwarantowane. 
Książkę przeczytałam błyskawicznie. Lektura wciąga, intryguje, sprawia, iż niecierpliwie odwraca się kolejne kartki. 
Główny bohater, znany z wielu innych, wcześniejszych książek Cooka, wzbudza sympatię i sprawia, iż od samego początku wiernie mu kibicujemy.  
Pandemia jest lekturą na wysokim poziomie, klasycznym, wciągającym w swoje szpony thrillerem medycznym.
Thrillery medyczne od wielu lat są moją pasją. Do moich ulubionych autorów należą Tess Gerritsen i Robin Cook. Z Tess Gerritsen jest różnie. To świetna, ale bardzo nierówna autorka, zarówno jeżeli chodzi o poziom książek, jak i ich tematykę. Niektóre są typowymi thrillerami i są na prawdę świetne, a niektóre średnimi pozycjami delikatnie tylko ocierającymi się o sensację.
Jeżeli natomiast chodzi o twórczość Robina Cooka, to chociaż jego książki czytam od blisko...10 lat, to nigdy na żadnej się nie zawiodłam. W jego przypadku nie sprawdza się teoria, że z biegiem czasu autor tworzy, jakby na siłę, jest w pewien sposób wyeksploatowany. Każda z jego książek jest wg mnie tak samo fascynująca i wciąga mnie od pierwszej strony. 
Nie inaczej było z Pandemią, którą chciałabym wam polecić. Lektura obowiązkowa dla miłośników gatunku.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.