sobota, 13 sierpnia 2016

Złote jajo - Donna Leon

Wydawnictwo Noir sur Blanc, Moja ocena 6/6
Od lat jestem wielką fanką prozy Donny Leon i serii o weneckim komisarzu Guido Brunettim.
Złote jajo, to kryminał łączący w sobie cechy powieści społecznej, psychologicznej, obyczajowej, wątki moralizatorskie oraz elementy...przewodnika turystycznego po mieście kanałów i książki kucharskiej. Podczas lektury nieodmiennie za każdym razem leci mi ślinka, gdy czytam o tym co Paola (żona komisarza) przygotowuje na obiad, czy kolację, o tym co on na szybko zjada w ramach przekąski w tratoriach... Uwielbiam włoską kuchnię.
Nie będę opisywać fabuły, nawet w skrócie, nie ma to sensu. 

Po pierwsze nie chcę wam odbierać przyjemności wynikającej z lektury, a po drugie dochodzenie, które prowadzi Brunetti wraz ze współpracownikami jest tylko pretekstem do ukazania czegoś więcej.
Po raz kolejny pisarka nie raczy nas klasycznym kryminałem. Co prawda mamy trupa, mamy zagadkę, ale w książce brak efektownych scen, intryga kryminalna nie zaskakuje zbytnio.

Mimo to Złote jajo bardzo mocno trzyma w napięciu, a osobom wrażliwym na los jaki jedna ludzka istota może zgotować drugiej będącej tą najbliższą, wyciśnie niejedną łzę z oczu i z pewnością poruszy.
Gdy skończyłam czytać zadumałam się na dłuższą chwilę. Leon ma dar poruszania najbardziej drażliwych dla społeczeństwa włoskiego tematów, często takich, które Włosi wypierają ze świadomości, ew. chcieliby ukryć przed światem. Dotyczy to zarówno kwestii światopoglądowych, skorumpowania i bezsensu urzędniczej machiny Włoch (co realnie można odnieść do innych krajów, także Polski) jak i zanieczyszczenia środowiska, hodowania zwierząt na zmodyfikowanych paszach i zysków, jakie są nielegalnie z tego czerpane, nadmiernej biurokracji, korupcji, oszustw podatkowych etc.
W każdej książce jest to inny temat. O co chodzi w najnowszym tomie? Tego nie ujawnię, gdyż napisanie choćby 2-3 słów o tym zdradziłoby zbyt wiele z fabuły. 
Złote jajo to ponownie dobry kryminał, ale także spojrzenie na ludzkie istoty (często trudno nazwać je ludźmi w pełnym tego słowa znaczeniu), ukazanie najprymitywniejszych postaw, żądzy. 
To także możliwość odwiedzenia Wenecji, poznania tego wspaniałego miasta niejako "od kuchni" oraz niezwykle inteligentna rozrywka. 
To moja kolekcja kryminałów Donny Leon

Napisałam "inteligentna rozrywka" ponieważ cała rodzina komisarza Brunettiego będącego kluczową postacią serii, nie szczędzi nam rozmów na wysokim poziomie, inteligentnych żartów, cytatów z ciekawych lektur (często z klasyki antycznej) etc.
Po raz kolejny jestem zachwycona, ale i zasmucona, iż kolejny tom już za mną:(.
Niezmiennie zachęcam do lektury całej serii o komisarzu Guido Brunettim. Jednak ostrzegam, nie jest to lektura dla wszystkich. To pozycje, dla tych, którzy pod poza kryminałem oczekują czegoś więcej, lubią pomyśleć nie tylko nad zagadką kryminalną, ale także nad problemami otaczającego nas świata.

12 komentarzy:

  1. Bardzo intreygujaca recenzja. Kuchnie wloska UWIELBIAM, takze chociaz z tego wzgledu zamierzam siegnac po te ksiazke. Milego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy mnie ta "inteligentna rozrywka", o której piszesz. Całą serię chciałabym kiedyś przeczytać. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej autorce ale nigdy nie czytałam. Muszę to zmienić. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię to tło obyczajowe, rodzinę Brunettich,a jeżeli chodzi o kryminalną intrygę to pierwsze parę powieści jest pod tym względem bardzo dobrych. W tych późniejszych autorka ma tendencję do 'zbaczania' z osi głównej intrygi, by ponarzekać nieco na włoski rząd i inne sprawy.
    Ja niedawno przeczytałem "Ukryte piękno" i przyznam, że potencjał intrygi i postaci nie został do końca wykorzystany.. Niemniej jednak, sięgnę po kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wczesny Brunetti jest bardziej kryminalny. Obecnie Donny Leon nie czyta się ze względu an intrygę kryminalną.

      Usuń
  5. Nie ukrywam, że włoskie klimaty są mi literacko absolutnie obce. Na razie...😊

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja po przeczytaniu Twojej recenzji pojechalam do ksiegarni i kupilam Zlote jajo i Zlota dame, a potem sie sama do siebie usmialam , ze mam zloty okres;) A to zupelny zbieg okolicznosci. zaczelam juz czytac zlote jajo i bardzo przyjemna lektura. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooooo nie, to ja aabsolutnie nie moggę tego zacząć zbierać!!!!

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.