piątek, 8 kwietnia 2016

Tajemnica lady Audley - Mary Elizabeth Braddon

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5-/6
Pozostaję dalej (po lekturze Dziennika.. wiktoriańskiego pastora recenzja tutaj-klik) w klimatach wiktoriańskiej Anglii.
Opis głoszący, iż to najsłynniejsza powieść sensacyjna epoki wiktoriańskiej, jest wielkim nieporozumieniem i przynosi książce więcej szkody niż pożytku. W tym przypadku jest to tzw. czarny PR.
Niemniej gorąco zachęcam do lektury, gdyż to dobra powieść, warta poświęcenia jej uwagi, tym bardziej, iż zarys fabularny książki oparto na faktach, które w XIX wieku musiały elektryzować ówczesną społeczność i dostarczać niezgorszej sensacji. Chodzi o mariaż skromnej guwernantki z możnym, zakochanym w niej panem, narodziny dzieci, zachłyśnięcie się przez nową wielką panią przepychem, zabójstwo i całą otoczkę z tym związaną.
W książce mamy wszystko co potrzeba, żeby dobrze ją się czytało. Jest wielka miłość, niespodziewany ślub, wejście ubogiej dziewczyny na salony, bogactwo, namiętność i zbrodnia. To wszystko okraszone dobrze nakreślonym klimatem wiktoriańskiej Anglii.
Pewien niedosyt może spowodować brak wyraźnego rozstrzygnięcia pewnych kwestii, ale cóż taki typ literatury. Do cech charakterystycznych książki należy także specyficzna narracja, wtrącanie przemyśleń autora-narratora i sposób przekazywania wiedzy o wydarzeniach czytelnikowi.
Tajemnicę Lady Audley czyta się dobrze, niezwykle szybko. Mimo w/w czarnego PR:) jest to doskonała książka, ale przy tym wymagająca uwagi i uruchomienia szarych komórek. Absolutnie nie można jej zaliczyć do sztampowych czytadeł.
Gorąco zachęcam do lektury. Tylko ostrzegam, początkowo trzeba przyzwyczaić się do stylu pisania Mary Elizabeth Braddon. Jednak zapewniam, że warto.
Mary Elizabeth Braddon autorka niniejszej książki napisała także kilkanaście innych powieści. Liczę, iż one także zostaną w Polsce wydane.

7 komentarzy:

  1. No tak. Nie lubię gdy książka nie okazuje się tym, co sugeruje wydawca. Ciężko mi przełknąć rozczarowanie, gdy np. zamiast kryminału dostaję zwykłą obyczajówkę itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pół biedy, gdy owa obyczajówka jest doskonała powieścią, jak w przypadku tej książki.

      Usuń
  2. O mnie akurat opis trochę przestraszył, ale jak jest tak jak piszesz, to sobie chyba na weekendzie po nią sięgnę :D :D bo luię taką tematykę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś mnie nie ciągnie do powieści umiejscowionych w tej epoce, a już zwłaszcza jeśli traktują o miłości. Natomiast moja córka uwielbia takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie klimaty, ale zostawię sobie tą książkę na wakacje.
    Przyznasz natomiast, że jest starannie wydana - podoba mi się duża czcionka i elegancka twarda okładka. Więcej takich wydań sobie życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chociaż piszesz, że literatura wymaga użycia szarych komórek, to chyba jednak spasuję. Tak jak Gosia, nie czuję się dobrze historiach miłosnych, mariażach i mezaliansach. Chociaż ta zbrodnia trochę kusi... :) Na razie pozostanę przy wiktoriańskiej Anglii kreowanej przez Sarah Waters:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miłość, zbrodnia, Anglia - kupuję te tematy!

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.