czwartek, 22 października 2015

Kisielewscy - Mariusz Urbanek

Wydawnictwo Iskry, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

Tytułowi Kisielewscy, to jedna rodzina, a  w niej trzy pokolenia, cztery fascynujące osobowości. Mariusz Urbanek, który zasłynął świetnymi biografiami, tym razem pokusił się o stworzenie rodowej monografii. Efekt końcowy w postaci niniejszej książki, jak zwykle rewelacyjny.
Kisielewscy to niebanalna, wręcz niezwykłą rodzina obecna na polskim firmamencie kulturalnym od blisko wieku. Do najznamienitszych postaci rodziny należeli (należą) - Jan August Kisielewski, dramaturg i jeden z założycieli kabaretu Zielony Balonik, autor, którego sztukę Teatr Miejski wystawił w Krakowie w 1899 roku. Pisał on także wspaniałe recenzje teatralne czasowo pomieszkując w Warszawie. Niestety, pokonała go straszna choroba.
Zygmunt, pisarz, radiowiec, z przekonań piłsudczyk, konspirator, który całkiem sporo czasu spędził w aresztach i więzieniach – ojciec Stefana Kisielewskiego. 
Następnie słynny i znanym większości osób ze słyszenia Kisiel, kompozytor, publicysta, pisarz, wybitna osobowość życia politycznego i społecznego, enfant terrible Polski Ludowej. 
Wacław Kisielewski, to jego syn, który parał się m.in. wspaniałymi koncertami w duecie fortepianowym Marek i Wacek. Był także hazardzistą, którego fortuna zgodnie z powiedzeniem kołem się toczyła. Był także nieprzejednanym wrogiem ustroju komunistycznego, w którym musiał żyć.
Aktualne (jeżeli można tak określić) pokolenie rodu, to Jerzy Kisielewski, dziennikarz, i Krystyna Kisielewska-Sławińska, romanistka i tłumaczka.
To nich, o ich życiu, twórczościach, pasjach, smutkach i radościach jest ta książka. Pomiędzy opowieść o życiu bohaterów Urbanek wplata burzliwe dzieje XX-wiecznej Polski. Taki miks po raz kolejny udaje mu się po mistrzowsku i dzięki temu książkę czyta się wręcz z rozkoszą.   
Książka, monografia rodu ma charakter pasjonującej gawędy, której autor porywa czytelnika na równo arcyciekawymi biogramami, jak i wspaniale odmalowanym tłem kolejnych dziesięcioleci XX wieku. To także opowieść o ludziach niezwykle zdolnych, którym przyszło żyć w czasach nie pozwalających na rozwój pasji, talentu, zmuszających do zderzenia z trudną rzeczywistością. 
Po raz kolejny Urbanek stanął na wysokości zadania. Stworzył fascynującą opowieść, której dodatkową zaletą jest ukazanie bohaterów z najróżniejszych stron, w najróżniejszych aspektach życia. 
Wszystko, to co jeszcze mogłabym powiedzieć o Kisielewskich, o stylu pisania Urbanka znajdziecie we wcześniejszych moich recenzjach książek tego biografa. 
Zachęcam do lektury.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.