niedziela, 13 maja 2012

Cena mojego życia - Tina Okpara

Wydawnictwo Hachette, Tytuł oryginalny: Ma vie a un pries, Okładka miękka, 201 s., Moja ocena 5/6
Książka jest cienka i już wczoraj wieczorem skończyłam jej lekturę, ale ciągle jestem w szoku, jak można kogoś tak upodlić, zniszczyć, pozbawić godności.
Bohaterką i autorką Ceny mojego życia jest Nigeryjka - Tina Okpara. Poznajemy ją w lutym 2005r., gdy w miejscowości Chatou w deszczu, bosa, w worku na śmieci ucieka...ze swojego domu. Ukrywa się w ogrodzie pewnej kobiety, która widząc przerażenie dziewczyny i słuchając strzępków jej opowieści, w zasadzie krótkich urywanych zdań, postanawia zawiadomić policje. Tina jednak nie zgadza się na to i prosi tylko o możliwość zadzwonienia do domu. telefon odbiera jej "ojciec", który po krótkiej rozmowie namawia Tinę do powrotu. Mimo zapewnień nieznajomej kobiety, że pomoże jej, żeby Tina u niej została, dziewczyna wraca do domu i...koszmar zaczyna się od nowa ze zdwojoną siłą. 
Poznajemy losy Tiny i ludzi, którzy zgotowali jej piekło na ziemi, a nawet moim zdaniem coś znacznie gorszego niż piekło.  
Tina urodziła się w Lagos, stolicy Nigerii. Jej biologiczny ojciec był pogodnym, pracowitym człowiekiem; matka - piękną, zaradną kobietą. Gdy Tina ma 7 lat matka umiera w trakcie porodu jej malej siostrzyczki. Niestety, ale zgony kobiet podczas porodu to w Nigerii codzienność. Jak podaje przypis, w 2009r. w ten sposób zmarło tam 59,000 kobiet. O tylu wiemy, a ile zmarło i rodziny nie zawiadomiły odpowiednich władz?! Ojciec Tiny mimo, iż bardzo kochał swoją żonę, bardzo szybko znajduje sobie nową kobietę, która wprowadza się do ich domu wraz z trójką swoich dzieci. I  w tym momencie rozpoczyna się wieloletni koszmar Tiny. Ponieważ nie znoszą się z macochą nawzajem, Tina zostaje wysłana do wujka, który wkrótce odsprzedaje ją (bo inaczej tego nie można nazwać) pewnej francuskiej, z pozoru normalnej i troskliwej rodzinie. I w ten sposób, pewnego zimowego poranka 2001r., Tina pojawia się we Francji. Mimo obietnicy, jaką jej złożono w Nigerii, Tina nie chodzi do szkoły, za to traktowana jest w nowym domu, jak niewolnica. Haruje od świtu do nocy, śpi w zatęchłej piwnicy, je tylko i wyłącznie resztki jedzenia, które zostaną z posiłków "rodziny", nosi brudne, zniszczone ubrania, taktowana jest gorzej niż niewolnica. Ciągły strach, stres i upokorzenia doprowadzają ją na skraj rozpaczy. Udaje jej się przeżyć chyba tylko dzięki niesamowitemu hartowi ducha i woli życia. Dziewczyna była całkiem sama, nigdy nie poszła do szkoły, z nikim nie wolno jej było rozmawiać. Nigdy tez nie nauczono jej jęz. francuskiego. 
W 2003r. Tina ma 15 lat, a jej koszmar jeszcze przybiera na sile. Wtedy adopcyjny ojciec gwałci ją po raz pierwszy, ale niestety nie ostatni. To dopiero początek kolejnego koszmaru, przy którym praca ponad siły była niczym. Poznajemy kolejne dni życia Tiny, życia, które w zasadzie przebiega w pokoju tortur. Tak, dobrze czytacie. 
Dalszych losów Tiny Okpara nie zdradzę, zachęcam za to gorąco do lektury tej niepozornej książki. Najbardziej szokujące jest to, iż historia Tiny rozgrywała się w XXI w., na bogatych przedmieściach Paryża, jak mówią sami Francuzi - stolicy świata. I co? Ano nic. Nikt z mieszkańców nie zainteresował się, ze dziecko, które nagle pojawiło się w rodzinie ich sąsiadów nie wychodzi z domu, nie chodzi do szkoły etc. Nikogo to nie obchodziło. A przecież wystarczyłby jeden telefon na policję czy do służb opieki społecznej, żeby uratować dziewczynę. 
Tinie cudem dosłownie udało się przeżyć i dlatego możemy dzisiaj czytać jej historię, historię dziecka traktowanego gorzej niż niewolnik, historię, która jeden człowiek zgotował drugiemu. Przerażające. Jest to książka brutalna, pełna niewyobrażalnego cierpienia i zła. Jednocześnie jest to krzyk rozpaczy i ostrzeżenie, ze nie można tylko zajmować się sobą, że trzeba reagować na najmniejsze oznaki zła dziejącego sie w naszym otoczeniu. 
Książka zawiera wiele brutalnych opisów, ale ukazuje prawdę. Na pewno jej lektura wstrząśnie każdym, ale takie jest jej zadanie - ma nami wstrząsnąć i zmusić do choćby chwilki refleksji.
Cena mojego życia to nowość pochodząca ze świetnej serii wydawnictwa Hachette - Pisane przez życie. Na pewno sięgnę po kolejne pozycje. 
___________________________________________________________________________--
  • Dodam tylko, że książka będzie do wygrania w kolejnej rozdawajce na początku czerwca. Chetnych zapraszam:)

16 komentarzy:

  1. Lubię książki z tej serii i z pewnością kiedyś przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam już tyle powieści o podobnej tematyce, ale...jakoś nigdy mi dość. Chętnie sięgnę w wolnej chwili:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno przeczytam. Lubię od czasu do czasu "cięższe" lektury.
    http://my-logorrhea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo lubię książki z tej serii, poruszają trudne tematy
    może i na tę książkę więc dam się skusić
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też polubiłam ta serię, mimo, że to moje pierwsze zetknięcie z nią.

      Usuń
  5. O chętnie sięgnę po tę pozycję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudny temat - ale chętnie przeczytam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wart. Retro, dlaczego zmieniłaś avatarka, tzn. ten tez śliczny, ale tamten z rowerkiem był suuuper:)

      Usuń
  7. Już mam w koszyku w Merlinie:-)
    dzięki za polecenie

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaciekawiłaś mnie, czasami sięgam po takie prawdziwe i wtrząsające lektury, jak będę miała okazję, to przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze sięgam po takie historie. I zgłaszam się do rozdawajki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapraszam za ok. 2 tygodnie do rozdawajki, a na bloga codziennie:)

      Usuń
    2. Aha, dopiero za dwa tygodnie, zapamiętam. A na Twojego bloga zaglądam często, nie trzeba mnie zapraszać :)

      Usuń
  10. super książka, przeczytałam jednym tchem :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.