Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 4,5/6
Blisko miesiąc czekała ta książka na to, aż ją przeczytam. Nie ukrywam, mam dosyć sceptyczny stosunek do początkujących pisarzy, twórców kryminałów dodatkowo okrzykniętych gwiazdami tego gatunku. Zbyt dużo razy magia reklamy nie przełożyła się na faktyczną zawartość książki. W przypadku Roberta Małeckiego jest inaczej.
Gwiazdą kryminałów jeszcze bym autora nie nazwała, ale niewątpliwie Najgorsze dopiero nadejdzie to dobry, zaskakujący kryminał + thriller w jednym.
Tym co naprawdę rzuca się w oczy w tej książce to przede wszystkim doskonały język, jakim autor się posługuje (lekki, obrazowy, idealnie współgrający z treścią i postacią bohatera) oraz sylwetka głównego bohatera. Jest nim Marek Bener, mniej więcej ok. 40-letni toruński dziennikarz, któremu kilka lat temu zaginęła żona. Ten wątek jak sądzę będzie rozwijał się przez kolejne dwa tomy, ponieważ z założenia cykl z Benerem ma być trylogią. W Najgorsze... zagadka zaginięcia Agaty (żony Benera) nie została wyjaśniona. A była ona jednym z głównych wątków książki.
Drugim wątkiem jest zagadka porwania byłej narzeczonej dziennikarza, która pojawia się w jego życiu po 10 latach i wszystko co pojawia się wokół tej kwestii w trakcie rozwijania się fabuły. .
Początkowo nic nie zapowiadało tak dobrej książki. 1/3 powieści to normalna obyczajówka, której akcja toczy się leniwie, momentami bardzo leniwie. Czyta się nieźle, całość okraszona ciętymi, celnymi komentarzami, ale bez euforii. W pewnym momencie coś się zmienia. Odniosłam wrażenie, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki fabuła i tempo akcji diametralnie się zmieniły. Dalej było coraz lepiej. Chociaż nie ukrywam, iż kilka zwrotów akcji zrobiło na mnie wrażenie odrobinę przerysowanych. Ale mimo to czyta się doskonale.
No i ta niezwykle umiejętnie i obrazowo nakreślona mroczna strona Torunia. Doskonała, klimatyczna, momentami z lekkim przymróżeniem oka.
A sam koniec, wielkie uznanie. Intryga niesamowita, chociaż na początku nic tego nie zapowiadało.
Mimo obyczajowego, spokojnego w sumie początku, lekkiego miksu kryminału z sensacją i powieścią obyczajową, kilku lekkich przerysowań polecam Najgorsze dopiero nadejdzie.
To dobra powieść, tym bardziej jeżeli weźmie się pod uwagę, iż to debiut pisarza. Bardzo udany debiut. Oby takich więcej. Jestem przekonana, iż kolejne tomy trylogii będą jeszcze lepsze.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Takie debiuty to ja mogę w każdych ilościach:)
OdpowiedzUsuńTakie debiuty wróżą dobrze na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam wcześniej tak udanego debiutu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://blog-projektksiazka.blogspot.com/
Cieszy mnie Twoja ocena, bo książkę właśnie zakupiłem w promocji jako ebook :)
OdpowiedzUsuń