sobota, 15 października 2016

Rój - Laline Paull

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 4-/6
Recenzja mojego męża.

Kolejna książka o systemie totalitarnym, życiu w nim i zagrożeniach, jakie z takiego ustroju płyną, kalka Folwarku zwierzęcego czy Nowego wspaniałego świata?! Tak i nie.
Pszczoły, które całe swoje życie poświęcają pracy dla dobra wspólnego, idealnie nadawały się do ukazania totalitarnego systemu, jego zależności, podporządkowania jednostki naczelnym.
Autorka dobrze ukazuje jednostkę w systemie. Jest nią Flora 717, która do pewnego momentu wykonuje bez szemrania narzuconą jej pracę. Jednak pewnego dnia odkrywa coś nowego, co sprawia, iż w pewien sposób zaczyna wyłamywać się z systemu,w którym tkwiła. Doprowadza to do sporych zmian w życiu Flory 717. Czy bunt Flory 717, jej negacja wszystkiego na coś się zdadzą? Czy uda jej się coś zdziałać? Czy będzie to początek zmian? A może Flora 717 zostanie stłamszona, pokonana przez biurokratyczną i totalitarną machinę?
Sam schemat nie porywa ponieważ jest kalką wcześniejszych, znanych tego typu powieści, jak chociażby kultowy wręcz Folwark zwierzęcy czy Wodnikowe wzgórze.
Jednak to co wyróżnia Rój to fantazja autorki i pomysł na przełożenie pszczelich zachowań i obyczajów na funkcjonowanie ludzi w państwie totalitarnym. Życie w ulu, podział na kasty i wewnętrzne przeżycia poddanego totalitarnego państwa ukazane na przykładzie pszczoły Flory 717 przykuwają uwagę. 

Bardzo ciekawie naszkicowana została główna bohaterka, zaprezentowane zostały jej rozterki, walka wrodzonego, wręcz zakodowanego w psychice poczucia obowiązku z nowymi możliwościami, chęcią buntu, osiągnięcia czegoś innego.
Mimo, iż pomysł jest niezły, to Paull nie udało się uniknąć pewnej przesady. W książce umieściła zbyt dużo przykładów z życia pszczół, podobieństw do życia w ludzkim społeczeństwie. Przypomina to trochę zupę ze zbyt dużą ilością składników w garnku. Niektóre aspekty mogła sobie po prostu darować, jak chociażby...porno pszczele...Tak, dobrze czytacie. Jednak nie tylko o ten aspekt chodzi. Autorka zbyt dużo zawarła na zbyt małej ilości stron. Takie nagromadzenie analogii wymaga dużo większego kunsztu pisarskiego oraz większej objętości książki. Dzięki temu opowieść byłaby bardziej przejrzysta. Nie oznacza to, iż jest mętna, nieczytelna. Mogłaby po prostu być lepsza, dużo lepsza. Potencjał był, brakło tylko umiejętności i doświadczenia. Biorę przy tym pod uwagę fakt, iż Rój jest literackim debiutem autorki. Jednak czy to wszystko usprawiedliwia?!

Nową biblią antyutopijną Rój się nie stanie, ale bez wątpienia warto po tę książkę sięgnąć. Jednak nie ukrywam, w kilku momentach książka wzbudza ambiwalentne uczucia..
Paull opiera się na najbardziej znanych dziełach. Sporo w książce nawiązań do różnorodnych pozycji opowiadających o totalitarnym życiu, ale także nawiązań do innych klasyków.
Rój jak i inne powieści z tego rodzaju, pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami. Jednym z głównych jest - co jest ważniejsze, w miarę wygodne życie, czy walka o własną niezależność, samostanowienie?! Pytanie to szczególnie w obecnej sytuacji polityczno-społecznej w Polsce i Europie jest wyjątkowo na miejscu.


 

1 komentarz:

  1. Kiedy przeczytałam opis tej powieści, zapragnęłam ją przeczytać. Jednak recenzje skutecznie ochładzają moje zapędy...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.