Dla mnie, jak i dla setek tysięcy kobiet, to bardzo ważny czas, ważny dzień. Mamy prawo o sobie same decydować. Nikt nie ma prawa robić tego za nas, decydować co możemy, a czego nie, czy my mamy cierpieć, czy mamy umrzeć, czy wegetować ma nasze kalekie dziecko.
Ogromny szacunek dla tysięcy kobiet, które wzięły i nadal biorą udział w demonstracjach, happeningach i innych formach protestu i wyrażania naszej wściekłości.
Wczorajsza demonstracja w Łodzi, mieście kobiet, przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Takiego protestu w moim rodzinnym mieście nie było od 1905 roku.
Mieszkam w Wiedniu, dzisiaj jestem w pracy (ubrana na czarno), ale o 17.00 spotykamy się w Stadtpark przed pomnikiem Straussa...też popieramy Polki w kraju.
Idę na manifestację. Bo nikt nie będzie za mnie podejmował decyzji. Nie jesteśmy inkubatorami, które można traktować jak coś gorszego, bezwolnego. Też mamy sumienia.
OdpowiedzUsuńJak same o siebie nie zawalczymy, to za chwilę może okazać, się że mimo pełnoletności i pełni praw obywatelskich jesteśmy ustawowo ubezwłasnowolnione
OdpowiedzUsuńTeż byłam. Żyję w tym kraju ponad pół wieku i nigdy nie przypuszczałam, że o takie prawa, w środku Europy, kobiety będą musiały walczyć.
OdpowiedzUsuń