Wietnam ogarnięty wojną widziany oczami dziecka. Ucieczka przez morze w tłumie boat people. Ocalenie w Kanadzie. Budowanie życia od nowa.
Ru znaczy po francusku „źródełko, mały strumyczek”, a w przenośni – „upływ (łez, krwi, pieniędzy)” (słownik Le Robert historique). Po wietnamsku ru znaczy „kołysanka”, „kołysać do snu”.
Urodzona w Wietnamie Kim Thúy przybyła do Quebeku w wieku 10 lat. Była krawcową, tłumaczką, adwokatem, prowadziła restaurację.
Ru, jej debiut literacki przetłumaczony na 15 języków, to opowieść osoby uroczej i niewinnej, która wiele przeszła. Opowieść mieszcząca w sobie całą wielkość życia.
Kim Thúy tyleż kołysze nas do snu, co nami wstrząsa. – Elle
Wygnanie jako szansa. Życie jako dar. – Livres Hebdo
Opisów niewiele, a przecież – mocne obrazy, odciskające się w umyśle czytelnika. Znakomite wejście do literatury. – L’Express
Jej głos dociera do nas natychmiast. Ma ton, ma barwę, zmysłowość, przefiltrowane przez zamiłowanie do szczegółu. – Le Point
Debiut powieściowy, układający mozaikę pamięci. – Libération
Strona po stronie wydobywa na powierzchnię swoje wspomnienia z cudowną siłą. Z siłą pisarza. – VSD
Ukaże się w październiku nakładem Wydawnictwa MG.
Pewnego dnia Łucja Nowakówna kupuje kolejne, ale za to wyjątkowo dizajnerskie śliwkowe buciory, rzuca chłopaka, wygodne mieszkanie i przeprowadza się do odziedziczonego po wuju drewniaka bez porządnej łazienki, ale za to z piecem i dzikim lokatorem. Do tego momentu, oprócz nudnego narzeczonego, miała tylko przyjaciela z dzieciństwa, napakowanego łysola Bronka Skrzętnego. Teraz zaprzyjaźnia się z nowymi sąsiadami: karlicą panią Marlenką, handlarzem antyków Władkiem Szuszfelakiem, synem zmarłej lokatorki wuja, filmowcem przyrody - Januszem Poniewieskim, a także patykowatą Basią z trójką podobnych do niej dzieci.
Łucja rysuje komiks, do którego potrzebuje marionetki. W tym celu udaje się do teatru lalkowego, gdzie poznaje bardzo przystojnego i uwodzicielskiego aktora Walerego Dębowskiego. Od pierwszych taktów wspólnie przetańczonego tanga jasne jest, że niesamowicie pociągają się wzajemnie, ale dziewczyna klasyfikuje go jako maczo i nie chce o nim myśleć. W dodatku, w okolicy drewniaka zaczyna pojawiać się niezwykły klaun...
Ukaże się w październiku nakładem Wydawnictwa MG.
Ameryka, lata sześćdziesiąte XIX wieku. W domostwie zwanym Orchard House od pokoleń mieszka rodzina Marchów. Pod nieobecność ojca walczącego w wojnie secesyjnej, opiekę nad czterema córkami sprawuje samodzielnie ich matka, Marmee. Marmee wyraźnie wyprzedza swoją epokę, wpajając dziewczynkom ideały wolności i namawiając je, by znalazły własną drogę w życiu.
Córki pani March - stateczna Meg, żywa jak iskra Jo, nieśmiała, uzdolniona muzycznie Beth i nieco przemądrzała Amy - starają się, jak mogą, by urozmaicić swoje naznaczone ciągłym brakiem pieniędzy życie, chociaż boleśnie odczuwają nieobecność ojca. Bez względu na to, czy układają plan zabawy czy zawiązują tajne stowarzyszenie, dosłownie wszystkich zarażają swoim entuzjazmem. Poddaje mu się nawet Laurie, samotny chłopiec z sąsiedniego domu, oraz jego tajemniczy, bogaty dziadek. Dziewiętnastowieczna autorka Louisa May Alcott napisała "Małe kobietki" na podstawie własnych doświadczeń. Ten klasyczny już utwór doczekał się licznych adaptacji filmowych i cieszy się nieprzemijającym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń.
Ukaże się jeszcze we wrześniu nakładem Wydawnictwa MG.Maria Rodziewiczówna uwielbiała przyrodę. Wiele z jej powieści i opowiadań rozgrywa się na ukochanych Kresach, których uroda nieustannie ją oszałamiała. I podczas gdy o ludziach potrafiła pisać niekiedy bardzo szorstko i gorzko, przyrodę zawsze opisywała z zachwytem.
Kochała las. I nie był to zachwyt pensjonarki, lecz miłość znawczyni. Obrazy przepastnych kniei znajdziemy w wielu jej utworach. Ale umiała również zachwycić się pojedynczym kwiatem, którego wdzięk może odmienić szarość rzeczywistości. Bardzo kochała także zwierzęta i często to właśnie one są pozytywnymi bohaterami wymyślanych przez nią historii.
03 października 2012r. nakładem Wydawnictwa MG ukaże się pierwsza powieść Charlotte
Brontë, wydana w Anglii dopiero po śmierci autorki. Jest to PIERWSZE POLSKIE WYDANIE.
Głównym bohaterem i narratorem jest ambitny młody
mężczyzna, który wszystko, do czego doszedł, zawdzięcza jedynie własnej pracy.
William Cromsworth odrzuca swe arystokratyczne dziedzictwo i wyrusza do
Brukseli, by tam znaleźć szczęście. Zostaje nauczycielem języka angielskiego w
szkole z internatem dla młodych panien. W książce tej znajdziemy liczne wątki
autobiograficzne. Charlotte Brontë, podobnie jak jej bohater William, uczyła
angielskiego w szkole w Brukseli. I podobnie jak on doświadczała miłości.
Jednak jej obiektem był żonaty właściciel szkoły, co nie mogło zakończyć się
happy endem. Niezwykła opowieść o miłości a zarazem krytyka relacji damsko-męskich,
które w epoce wiktoriańskiej niejednokrotnie sprowadzały się do walki o
dominację. Pytanie tylko, czy tak wiele do dziś się zmieniło?
Bardzo mnie zaintrygowałaś tą wietnamską autorką.
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy dwie zaintrygowane:).
UsuńDołączam się do zaintrygowanych:-) A serio: kto słyszał o jakiejkolwiej wietnamskiej książce?! Aż się przy okazji zapytam znajomej Wietnamki, czy zna tę pisarkę (młodszy smok chodzi do klasy z Wietnamczykiem).
OdpowiedzUsuńZ wietnamskich pozycji to jak była latem wyprzedaż w Weltbildzie kupiłam Le Tan Sitek, Długą drogę do domu, ale jeszcze nie czytałam. poza tym zero znajomości z literaturą wietnamską. Dlatego też ta książka tak mnie ciekawi.
UsuńCzekamy na wieści od zaprzyjaźnionej Wietnamki, ja mam tylko sąsiadów z Pakistanu:).
To wypytaj ich o literaturę pakistańska, może się zapoznamy na blogach?;-)
UsuńJak będzie okazja popytam, dosyć dobrze mówią po polsku, słodkie dzieciaczki mają w wieku 5,9,14 lat. 2 śliczne dziewczynki i chłopca. A jak matka i te dziewczynki pięknie chodzą ubrane, jak laleczki. Bardzo mili sąsiedzi, oby takich było więcej.
UsuńChętnie przeczytałbym "Profesora" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wszystkie trzy książki wzbudziły moje zainteresowanie ,ale najbardziej ta o tak wdzięcznym krótki tytule "Ru".
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta Ru:) wszystkich ciekawi.
Usuńja zamówiłem sobie "Profesora".
OdpowiedzUsuńJa wszystkie trzy:).
UsuńA ja najbardziej ze wszystkich trzech upatrzyłam sobie "Profesora"... chociaż i ta trzecia mnie intryguje... pierwsza zresztą też :D
OdpowiedzUsuńNooo, czyli wszystkie, tak jak ja:):):)
UsuńCiekawe zapowiedzi wybrałaś. Zupełnie różne niż można znaleźć na innych blogach. Suuper :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja tak różnorodnie też czytam, jednego dnia romansidło, a następnego dnia o Holokauście, albo jakąś psychologiczną powieść:).
UsuńTa wietnamska książka bardzo mnie intryguje.
"Profesora" już sobie zamówiłam:) Uwielbiam siostry Bronte:)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i ciekawe zapowiedzi ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://ksiazkowo-recenzjowo.blogspot.com/
Świetne zapowiedzi, szykują się naprawdę ciekawe książki. Najbardziej zaintrygowała mnie literatura wietnamska, której kompletnie nie znam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTa ostatnia - to jest coś dla mnie :-))) Wpisuję ją na swoją listę. Byle do grudnia (urodziny, mikołaj i gwiazdka - myślę, że kilka tytułów wpadnie pod choinkę ;-)
OdpowiedzUsuń