Wydawnictwo Lucky, Okładka miękka, 304 s., Moja ocena 4/6
Główna bohaterka książki to Grace Archer. Jest ona 35-letnią samotną matką 8-letniej niezwykle bystrej Frankie.
Poznajemy je obie, gdy żyją sobie spokojnie w zapadłej dziurze, na farmie w Alabamie. Frankie chodzi do szkoły, uczy się grać na instrumentach, wspaniale jeździ konno. Obie z matką są szczęśliwe, wydaje się, że już tak zawsze będzie.
Ale to tylko pozory.
Pewnego dnia przyjaciel Grace – Robert znajduje na siedzeniu swojego auta tajemnicze zdjęcie koni. Zarówno on, jak i Grace wiedzą, że zdjęcie to jest ostrzeżeniem, że muszą uciekać, że Grace i jej córce grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Dobre czasu spokoju skończyły się.
Dlaczego z pozoru spokojna, nie mająca wrogów kobieta musi zostawiać wszystko i uciekać przed psychopatycznymi zabójcami?
Dlatego, że od ośmiu lat jest uśpioną agentką CIA. Agencja zwerbowała ją, gdy Grace nie miała jeszcze 23 lat. Uznali ją za wyjątkowo cenny nabytek. Posługiwała się płynnie ośmioma językami, była niesamowicie inteligentna, dodatkowo doskonale wiedziała o co chodzi w tej pracy, ponieważ jej ojciec także był agentem. Poza tym była niesamowicie wysportowana, bardzo dobrze jeździła konno, miała charakter, który pozwalał nawiązać kontakt z każdym.
CIA potrzebowało Grace do jednego konkretnego zadania, ale dziewczyna sprawdziła się doskonale i rozpoczęła kilkuletnią współpracę z agencją.
W międzyczasie Grace poznała mężczyznę swojego życia, który stał się ojcem jej córki, a którego niesamowicie mocno pokochała i znienawidziła jednocześnie. Od dawna już wiadomo, że miłość od nienawiści dzieli bardzo cienka granica.
Jednak mimo iż z pozoru wszystko idzie doskonale, dochodzi do tragedii. Grace musi uciekać z kilkumiesięczną Frankie. Wtedy CIA zapewnia jej nową tożsamość, zupełnie nowe życie. Kobieta przywozi dziewczynkę na wiejską farmę w Alabamie, w miejsce, które równie dobrze mogło się znajdować na końcu świata.
Żyją sobie spokojnie, tak sielsko anielsko, do dnia, gdy muszą zostawić wszystko i uciekać. Wtedy Grace zwraca się o pomoc do CIA. Agencja stawia jednak warunek, którego kobieta nie może przyjąć, gdyż naraziłoby to zarówno ją, jak i jej córkę na niewyobrażalne niebezpieczeństwo.
W efekcie odmowy obie z Frankie zostają pozostawione same sobie. Niespodziewane okazuje się, że jedynym sojusznikiem i człowiekiem, który może jej pomóc jest ktoś bardziej niebezpieczny od najgorszego wroga - Jake Kilmer, którego nie widziała od tragicznych wydarzeń sprzed ośmiu lat.
Grace wie, że tylko on jej może pomóc, ale czy będzie potrafiła zaufać mu po raz drugi?
Czy zdecyduje się powierzyć mu życie swoje i swojej córki?
To moje pierwsze spotkanie z książkami Iris Johansen, ale na pewno nie ostatnie.
Johansen jest amerykańską autorką doskonałych (jak pokazała w tym wypadku) thrillerów, kryminałów i romansów. Zaczęła pisać w domu (jak sama twierdzi w wywiadach) przy dzieciach, na studiach. Po raz pierwszy osiągnęła sukces w 1980r., jako autorka romansów.
W 1991r. zaczęła pisać romanse historyczne, publikując je w The Wind Dancer. W 1996r. Johansen włączyła do swojej twórczości nowy gatunek - powieść kryminalną, która przyniosła jej wspaniały sukces.
Tajemnica pustyni to doskonałe połączenie wątku sensacyjnego z elementami nawet nie romansu, a takiej prawdziwej, szaleńczej miłości, spalającej na popiół:), wiecie o co mi chodzi... Akcja toczy się błyskawicznie, a sama fabuła jest tak wciągająca, że od lektury trudno się oderwać. Jest to książka pędząca wręcz, pełna dynamiki. Bohaterowie są doskonale narysowani, a zwroty akcji wprawiają momentami w prawdziwe zdumienie.
Jest to doskonała pozycja zarówno dla wielbicieli powieści sensacyjnych, jak i osób lubiących połączenie klimatów sensacyjnych z romansowymi. Wszystkie te gatunki literackie autorka serwuje nam w idealnych wręcz proporcjach.
Nie jest to arcydzieło literackie, ale nie takiej lektury szukałam. Otrzymałam dokładnie to, o co mi chodziło. Doskonałą niezobowiązującą, ale dającą wytchnienie lekturę, zarówno na jesienne popołudnia jak i wieczory.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Na dzień dzisiejszy sobie odpuszczę te lekturę.
OdpowiedzUsuńMam inne tytuły w kolejce.
OdpowiedzUsuńJa chcę ją przeczytać
OdpowiedzUsuńTakie książki lubię i dla relaksu i przed czytaniem tych z trudniejszymi tematami :)
OdpowiedzUsuńJako przerywnik między poważniejszą lekturą i relaks.
UsuńOgromnie mnie zainteresowałaś. To połączenie romansu i kryminały jest intrygujące. Ostatnio sporo czytam takich kryminałów o policjantach i agentach, więc kolejny mi nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś pożyczoną jedną z jej książek, ale nie zdążyłam przeczytać i oddałam. Ale mamie i siostrze się podobała, więc kiedyś na pewno zwrócę się w tą stronę :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam jej "Wszystkie kłamstwa" i bardzo mi się książka podobała. Poza interesującą fabułą miała "coś" w sobie (nie potrafię tego wyjaśnić).
OdpowiedzUsuńMam jeszcze w domu "Morze ognia", ale nie umiem się za nią zabrać...
O dokładnie...to coś:)
UsuńChętnie zapoznam się z autorka i jej książkami, a ta wygląda na interesującą.
OdpowiedzUsuńJest bardzo interesująca. Mam zamiar pzeczytać jej inne książki.
UsuńTakie książki są świetne jako remedium na własne problemy - grunt żeby były wciągające i pozwalały zapomnieć ;-) Z tego co piszesz, to taka właśnie jest ta pozycja, poszukam jej w bibliotece :-)
OdpowiedzUsuń