piątek, 3 sierpnia 2012

Obie części cyklu autorstwa Karin Wahlberg

Wydawnictwo Świat Książki, 
Zastygłe życie 496s., 
Dziewczynka z majowymi kwiatkami 480 s.,
Okładki miękkie, Moja ocena 4/6

Do tej recenzji zabieram się od ok. 2 tygodni. Postanowiłam napisać jedną recenzję dot. obu książek ponieważ czytałam je jedna po drugiej i w stosunku do każdej musiałabym napisać w dużej części to samo.
Mam problem z Karin Wahlberg, a w zasadzie z jej książkami. Tzn. ja mam problem z napisaniem recenzji, a wydawca chyba z książkami, ale po kolei.
Będąc jeszcze na urlopie zaczęłam lekturę Dziewczynki z majowymi kwiatkami. Nowość, skandynawski kryminał, hurra. Ale...im dalej w las, im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej byłam zdziwiona znikomą w zasadzie zawartością kryminału w kryminale. Mniej więcej w połowie lektury zorientowałam się, że jest to powieść obyczajowa (i to dobra powieść) z wątkiem kryminalnym. Książki zostały prawdopodobnie bez przeczytania przez osobę do tego wyznaczoną zakwalifikowane u wydawcy, jako kryminał i tak już dalej poszło. A tak, jak wspomniałam jest to powieść z wątkiem kryminalnym.
W ciągu ostatnich kilku lat dokonał się zdecydowany wzrost popularności kryminałów pochodzących z Półwyspu Skandynawskiego – świadczyć o tym może ilość sprzedanych egzemplarzy książek z serii Millenium, serii autorstwa Camilli Lackberg i innych oraz sporej grupy powieści rodem ze Skandynawii. Jest to o tyle wg mnie ciekawe wręcz frapujące, że społeczeństwo, które jest wg opinii socjologów i wszelakich wykresów społeczeństwem wolnym od trosk i wyjątkowo  szczęśliwym, staje się tłem dla różnorakich zbrodni (nawet najbardziej obrzydliwych), które są w jakiś sposób zamiatane pod dywan. I, po jakimś czasie, wypływają. A wtedy zaczyna się akcja. Jakiś czas temu recenzowałam kryminał autorstwa Gunnara Staalsena i tam to zjawisko wyrażnie ukazałam. Podobnie jest w przypadku obu książek autorstwa Karin Wahlberg.

Karin Wahlberg
Pisarka jest z wykształcenia lekarzem i filologiem, więc zarówno przygotowanie zakresu języka, jak i zasad sztuki lekarskiej i patologii posiada gruntowne. Widać to wyraźnie w tekście, mamy szczegółowe opisy zwłok, ich rozkładu, złego, które się ludziom za ich życia przydarzyło.
W Zastygłym życiu ofiarą jest Malin Larsson. Poznajemy ją na moment przed bardzo obiecującym spotkaniem na cmentarzu, po którym dziewczyna znika. Nikt nie wie co się z nią dzieje, co gorsza nikt z rodziny jej nie szuka. Zwłoki Malin zostają znalezione kilkanaście dni później nad brzegiem morza, obok jednego z wielu parkingów. Śledczy sprawdzają przeszłość zamordowanej. Okazuje się, że jest sierotą - ma tylko brata i siostrę. Co więcej, jej ojciec również zginął przed wielu laty w tajemniczych okolicznościach. Czy te dwie śmierci coś łączy?
Rozpoczyna się żmudne śledztwo, w którym prym wiedzie Cales Claesson – komisarz miejscowej policji. Niby jest on szefem, ale czegoś mi w nim brakowało, jakiejś ikry, iskry, chęci...chociaż trzeba mu przyznać, że śledztwo prowadzi w trudzie i znoju, rozpoczyna je 03 listopada i kończy tuż przed Bożym Narodzeniem. Być może to niesprzyjająca pora roku i aura wpływają na tempo i średnie chęci do pracy komisarza Claessona?! Tu od razu muszę przyznać autorce plusy. Przede wszystkim za świetne oddanie nastroju skandynawskiej zimy, opisy są bardzo realistyczne. Komisarz ma także własne problemy, co autorka też bardzo ciekawie ukazuje. Od razu mamy taki szablon dot. skandynawskiej literatury. Znajdżcie mi proszę książkę (poza Muminkami, nawet Pippi Langstrum ma problemy:)), której bohaterowie są pogodni i nie mają większych problemów, czy to ze sobą czy z otoczeniem.
Druga cześć cyklu to Dziewczynka z majowymi kwiatkami. Tym razem akcja rozgrywa się wiosną. W pralni czynszowej kamienicy zostaje brutalnie pobita starsza pani. Na skutek odniesionych obrażeń umiera w szpitalu. Śledztwo prowadzi tym razem Louis Jasinski, Cales Claesson ma urlop, który spędza z malutką córeczką w domu, taki tacierzyński urlop.
Brak świadków, chociaż motyw i to wyrażny pojawia się praktycznie od razu – zmarła była wyjątkowo toksyczną, utrudniającą innym, lokatorom życie kobietą. Ale czy nieustające awantury to wystarczający powód, żeby ją pobić i żeby w efekcie zginęła? Brak świadków zdarzenia, a jedyną osobą, która coś widziała jest jedenastoletnia Viktoria, która sprzedawała majowe kwiatki na klatce schodowej. Jednak dziewczynka nie chce mówić, choć najwyraźniej coś ukrywa. Sprawa staje się jeszcze bardziej   poważna, gdy matka zgłasza jej zaginięcie.
W przypadku obu części cyklu, znalezienie zwłok Malin Larsson, zaginięcie Viktorii i śmierć starszej pani to dopiero początek. Początek nie oszałamiającego kryminału, ale naprawdę dobrych powieści obyczajowych z niebanalnym tłem społecznym.
Polubiłam Karin Wahlberg za to, że w obu książkach bardzo umiejętnie i w wyjątkowo realistyczny sposób ukazała problemy szwedzkiego społeczeństwa. A są to problemy niebanalne. Wahlberg porusza m.in. takie tematy jak nieodparta potrzeba posiadania kogoś na własność, która może mieć straszne skutki, oddziaływanie trudnego dzieciństwa na psychikę dorosłego człowieka, a nawet temat tabu, jakim jest kazirodztwo. Przy czym co ciekawe (z socjologicznego punktu widzenia i bardzo niepokojące, tak po prostu z ludzkiego) w najbliższym otoczeniu osób pokrzywdzonych (brat, żona, matka, ojciec, przyjaciele) nikt nie reaguje na to co się dzieje. Wszystko rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami, za milczącym przyzwoleniem najbliższych. A wszyscy zachowują się, jak te trzy małpki, z których – jedna nic nie widzi, druga nic nie słyszy, a trzecia ma zamknięte usta i nic nie mówi.
Wahlberg bardzo dużo miejsca w obu książkach poświęca ukazaniu prywatnego życia głównych bohaterów, ich odczuć, problemów, reakcji i ich konsekwencji.
Np. w Zastygłym życiu komisarz Claesson ma trudne relacje ze swoją życiową partnerką, jednak widać, że jest to para, która się kocha, szanuje swoje zawodowe pasje i wymagające profesje. Bardzo ciekawie ukazane są także stosunku partnerki komisarza z jej prawie dorosłą córką. Jesteśmy także świadkami rewolucji w życiu policyjnej partnerki Claessona. Louise rozwodzi się i ma trudności z rozdzieleniem prywatności od pracy.
Z kolei w Dziewczynce z majowymi kwiatkami obserwujemy dalsze problemy Louise w trakcie rozwodu i po jego zakończeniu, jej miotanie się między ostatnimi iskrami tlącej się jeszcze miłości do eksmęża, a wybuchającą co chwila namiętnością do niego.
Bardzo ciekawie ukazana jest kwestia tacierzyńskiego urlopu komisarza. U nas jest to coraz częstsze, ale jednak nadal dosyć rzadkie zjawisko, w Skandynawii bardzo popularne. Na tym tle zostaje ukazana Veronika, partnerka Claessona, która po porodzie wraca do pracy i próbuje jej się w pełni poświęcić nie tracąc nic z macierzyństwa i próbując zachować dobre relacje z partnerem. Jak wiadomo taka kombinacja udaje się tylko w bajkach albo amerykańskich telenowelach.
Reasumując, czasu spędzonego z żadną z książek autorstwa Karin Wahlberg nie żałuję. Od momentu, gdy uświadomiłam sobie, że jest to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, czytanie było prawdziwą przyjemnością. Lubię literaturę skandynawską, lubię tego typu rozbudowane psychologicznie postacie, lubię książki, w których ukazane i rozłożone na czynniki pierwsze są reakcje bohaterów, ich konsekwencje oraz rzutująca na wszystko przeszłość.
Na pewno sięgnę po kolejny tom z serii.
I na pewno dałabym wyższą ocenę niż 4 obu częściom, gdyby nie to zaklasyfikowanie do działu kryminałów i napis na okładce II części...najbardziej krwawa książka z całej serii....

Cała seria z komisarzem Claessonem ma takie tytuły, jak ktoś mi je przetłumaczy będę 
zobowiązana:) 
  • Sista jouren (2001)
  • Hon som tittade in (2002)
  • Ett fruset liv (2003) to chyba jest Zastygłe życie
  • Flickan med majblommorna (2004) to Dziewczynka z majowymi kwiatkami
  • Blocket (2006)
  • Tröstaren (2007)
  • Matthandlare Olssons Död (2009)
  • Glasklart (2011)

17 komentarzy:

  1. Ja tam czuję się zachęcona, mimo że tak mało kryminału w kryminale. Tak naprawdę to nie krwawa zbrodnia ani drobiazgowe śledztwo świadczą o jakości prozy, a pozycje pogranicza gatunków często są najlepsze. Ale dzięki za ostrzeżenie, nastawię się odpowiednio:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeprowadziłam badania jak na zawartość cukru w cukrze:)

      Usuń
    2. Popieram Agnieszkę, też takie lubię :-)

      Usuń
  2. Czytałam niedawno "Dziewczynkę z majowymi kwiatkami" i jak napisałaś - jest to powieść obyczajowa, a nie typowy kryminał. I opinia na okładce, że to najbardziej krwawa książka mnie ubawiła i zarazem rozczarowała, bo nic takiego się nie doszukałam. Powieść czytało się dobrze, ale jako że oczekiwałam kryminału, to trochę się zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu czytałam "Zastygłe życie", które podobało mi się umierkowanie, ale na tyle by przeczytać kolejny tom, który juz stoi na półce. Jedyne co mnie drażni to kolejność wydawania książek przez wydawcę, "Zastygłe życie" to przecież trzecia powieść z Claessonem. Jeśli autorka zwraca taką uwagę na życie prywatne bohaterów to cykl wolałabym czytać od początku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też coś nie grało w kolejności życia komisarza, to tak, jak z Marklund, u nas wydawana od środka mniej więcej.

      Usuń
    2. A co do Marklund to się wypowiem. Masz pewnie na myśli to, że najpierw wydali "Zamachowca", który jest czwartą częścią cyklu, a dopiero potem resztę. Ja na początku też byłam zdziwiona, ale Marklund najpierw napisała "Zamachowca", albo inaczej "Rewanż", a potem dopisała trzy wcześniejsze książki. U nas pewnie wzięli to pod uwagę i wydawali je tak jak w Szwecji, w kolejności pisania książek, a nie chronologicznie wydarzeniami:)

      Usuń
    3. Znowu ktoś nie zajrzał, że to od Studia sex bodajże powinno być. Najpierw Annika ma dzieci, pózniej jeszcze nie i zaczyna dopiero pracę w redakcji....

      Usuń
    4. Podobnie było też z wydawaniem Ake Edwardssonsa. Najpierw wydali część 5 "Niebo to miejsce na ziemi", a później resztę...

      Usuń
  4. A ja jako wielbicielka kryminałów skandynawskich nastawiałam się na przeczytanie tych książek, jeszcze dwie polskie są albo będą niebawem, a tu mi mówisz, że to obyczajówka:) to ja rezygnuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obyczajówka, ale z wątkiem kryminalnym, dobra obyczajówka. Ale wolałam lojalnie uprzedzić, żeby typowy fan kryminałów się nie zawiódł.

      Usuń
  5. Mam "Dziewczynkę z majowymi kwiatkami", jednak naczytałam się tyle negatywnych recenzji, że nie wiem czy po nią sięgnę. Aktualnie czyta ją moja siostra, no, zobaczę też co i ona o tym mówi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię obyczajówki, z wątkiem kryminalnym jeszcze lepiej, więc przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  7. Chodziłam wokół tych książek jakiś czas temu, ale teraz po twojej recenzji jestem zachęcona na tyle, że się za nimi na serio rozglądnę. Trochę to denerwujące, kiedy opis książki zupełnie nie przystaje do treści - z jednej strony wydawnictwo - spory biznes, a z drugiej, bardzo wiele z nich nie dba tak naprawdę o to, co sprzedaje, byle sprzedać.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.