sobota, 11 sierpnia 2012

Weekendowo + 2 konkursy + moje zdobycze książkowe.

Weekend:):)
Tym razem niestety deszczowy, ale my mamy dzisiaj gości z Austrii ( w ub. tygodniu pytałam was o menu na dzisiejszą kolację).
Jutro (w niedzielę) zabieramy gości na spacer po kirkucie w Łodzi. Relacja i trochę historii w poniedziałek, zapraszam, warto, to największy żydowski cmentarz w Europie, chociaż mało kto o tym wie.  Mam nadzieję, że pogoda dopisze.
Ciekawa jestem, czy u was też tak pada i jakie w związku z tym macie plany na te 2 dni?:)

Przypominam o trwających  dwóch konkursach:
Do wygrania pakiet dwóch książek.

Do wygrania Bóle fantomowe, Thomasa Engera.

Cały czas, nieustająco tworzymy listę ksiażkowych balsamów na dusze, takich plasterków na rózne smutki i problemy.
Wpisujcie tutaj swoje propozycje.



A teraz zaprezentuję wam książki, które zdobyłam w tym tygodniu:
Z Pamiętników.., Janusza Korczaka cieszyłam się już tutaj.










Bardzo lubię styl pisarski Magdy Kordel:).
Wino z Malwiną to kolejna część tak lubianego przez czytelniczki sudeckiego cyklu. Inspiracją do powstania serii stało się marzenie autorki i jej męża, by wyprowadzić się w Sudety i założyć tam pensjonat. Magdalena Kordel ponownie zaprasza nas w góry południowo-zachodniej Polski. Znów odwiedzimy miasteczko Malownicze i spotkamy bohaterów znanych z Uroczyska i Sezonu na cuda.
Jak potoczą się losy Majki? Wydaje się, że w jej życiu nadszedł czas spokoju i stabilizacji. Po wielu zawirowaniach odnalazła nie tylko swoje miejsce na ziemi, ale także miłość i przyjaźń. Nad Uroczyskiem zbierają się jednak burzowe chmury. Mieszkańców Malowniczego zaniepokoi przyjazd Niemki, która - jak twierdzą plotki - zamierza odebrać ludziom ziemię. Jak zakończy się ta wizyta? Czy miejscowi poradzą sobie z kłopotliwym gościem? I kim jest ciotka Rozalia, która nieoczekiwanie pojawia się w Uroczysku? 

Ostatnia, nigdy niepublikowana powieść wybitnego pisarza. Erich Maria Remarque, klasyk literatury niemieckiej i światowej, autor głośnej i wielokrotnie wznawianej w Polsce powieści Na Zachodzie bez zmian. Na ziemi obiecanej rozpoczął pisać na rok przed śmiercią. Opowiada ona o losach uchodźców niemieckich, głównie Żydów. USA to dla nich ziemia wolności i spokoju, świat nowych możliwości. Na obczyźnie ludzie ci nie są jednak w stanie uwolnić się od wspomnień koszmaru prześladowań i niekończących się ucieczek.
Akcja powieści nagle się urywa. Jak autor zamierzał ją zakończyć dowiadujemy się w ogólnych zarysach z pozostałych w spuściźnie pisarza notatek. Decydując się na druk niedokończonej powieści niemiecki wydawca postanowił pokazać czytelnikom również poszukiwania autora, dołączając do książki jego notatki.

 Nowa książka Sławomira Kopra to pozycja poruszająca tematy pomijane w dotychczasowych publikacjach. Sprawy wstydliwe, rzucające cień na polską emigrację po klęsce wrześniowej: spory polityczne, rozgrywki personalne, bezwzględną walkę o władzę.
Eliminację z życia publicznego ludzi związanych z sanacją, chorobliwe rozliczenia z przeszłością, obozy internowania dla niewygodnych oficerów i polityków. Ambicje i brak zdecydowania generała Sikorskiego, żenujące obsesje jego podwładnych, konflikty wstrząsające polskim światem w Paryżu, Londynie i Nowym Jorku.
Informacje zaskakujące, czasami wręcz nieprawdopodobne i bardzo odległe od stereotypowego postrzegania polskiej emigracji tego okresu. Ale autor znalazł też inne tematy. Nieprawdopodobne losy pięknej Krystyny Skarbek (ulubionej agentki Churchilla), obrazy z życia polskich bohaterów "Bitwy o Anglię", rozpad przyjaźni skamandrytów, tajemniczą postać Józefa Rettingera, kobiety w życiu generała Andersa czy zadziwiające przypadki byłego premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego. I dziwną grę hitlerowskiej Abwehry patronującej wyjazdowi z okupowanego kraju rodziny Sikorskiego i żony generała Sosnkowskiego. I to zapewne bez wiedzy samych zainteresowanych...

I na koniec perełki:) 3 książki mojego ulubionego autora powieści historycznych:

Powieść jest osadzona w realiach Londynu 1817 roku. Od konfliktu z Napoleonem minęły dwa lata. W społeczeństwie nadal obecny jest podział na tych, którzy aktywnie uczestniczyli w walce i tych, którzy zostali. Jedni czują się nieco zagubieni w czasie pokoju, drudzy podkreślają swoje zasługi dla kraju, o który dbali pod nieobecność walczących, co może być odebrane, jako próba zagłuszenia kompleksów i zazdrości, że nie przyczynili się aktywnie do zwycięstwa nad Francuzami. Cornwell z dużą dozą uszczypliwości ukazuje tło społeczne ówczesnej Anglii, z podziałami na mającą poczucie wyższości arystokracji i resztę społeczeństwa, w którego skład wchodzą zamożne mieszczaństwo i plebs. 


Autor w sensacyjnej powieści opisuje mało znany epizod z okresu Amerykańskiej Rewolucji i wojny zbuntowanych kolonii z brytyjską monarchią. Oto u wybrzeży wschodniego Massachusetts (dzisiejszego stanu Maine) pojawia się brytyjska flotylla, by na półwyspie Majabigwaduce wysadzić na ląd dwa pułki królewskich piechurów. Brytyjczycy (w przeważającej większości Szkoci, gdyż to właśnie w tej części imperium sformowano wzmiankowane oddziały) przybyli do Ameryki, by na obszarze sympatyzującym z koroną utworzyć nową kolonię, wznieść fort, który służył będzie za wypadową bazę do ataków i zająć zatokę Penobscot wykorzystywaną do tej pory jako przystań przez okręty dowodzone przez rebelianckich kaprów. Wieść o przybyciu nieprzyjaciół szybko dociera do Bostonu, gdzie stanowe władze zatwierdzają pobór i ze statków cumujących w porcie (transportowców, kaperskich brygów, a także okrętów stanowych marynarek i Kontynentalnej Marynarki) tworzą pospiesznie flotyllę, która niebawem wyrusza z ekspedycją na Majabigwaduce. Korzystając z wielu źródeł pochodzących z epoki, Bernard Cornwell krok po kroku opisuje najbardziej jego zdaniem prawdopodobny przebieg wydarzeń, ukazując losy ekspedycji do dorzecza rzeki Penobscot zarówno z punktu widzenia Amerykanów, jak i Brytyjczyków, zastanawiając się jednocześnie, czy bitwa na półwyspie Majabigwaduce mogła zakończyć się wynikiem odmiennym niż w rzeczywistości. 

Lord morski to doskonały thriller osadzony w realiach końca XIX wieku. Główny bohater John Rossendale jest dwudziestym ósmym hrabią Stowey. Poznajemy go w chwili, gdy powraca do rodzinnej Anglii po czterech latach nieobecności w kraju i żeglowania po odległych morzach. W drodze do domu snuje wspomnienia, dzięki czemu dowiadujemy się, jak śmierć jego ojca sprowadziła kłopoty finansowe na rodzinę. Rodzina stanęła w obliczu wyboru sprzedania rodzinnej posiadłości lub jedynego skarbu, jaki jeszcze posiadała: "Słoneczników" Van Gogha. Zadecydowano o zachowaniu rezydencji. W przeddzień zawarcia transakcji sprzedaży obrazu doszło do kradzieży. Tego samego dnia John opuścił kraj. Dowody o poszlakowym charakterze sugerują, że sprawcą zniknięcia obrazu był właśnie on. Jak dramatyczna drogę musi przejść John, by odkryć sprawcę tajemniczego zniknięcia obrazu i czy sprawdzona przyjaźń może ulec żądzy wielkich pieniędzy dowiemy się z tej trzymającej czytelnika w napięciu historii.

11 komentarzy:

  1. "Złodzieja z szafotu" sama chętnie bym przeczytała, natomiast o
    "Lordzie morskim" jeszcze nie słyszałam! Widzę, że mam sporo do nadrobienia:)
    U mnie też deszczowo, zatem czeka mnie weekend z książką:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy zestaw, no to przepadniesz na długie godziny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie:) a na stoliku spora kupka niecierpliwie czekających na przeczytanie. Żeby doba miała 40 godz.

      Usuń
  3. W jednym z konkursów wygrałam inną książkę M. Kordel - "Okno z widokiem". Nie czytałam żadnej z jej powieści. Twoje słowa o jej pisarskim stylu sprawiły, że tym bardziej nie mogę doczekać się przesyłki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię jej styl pisarski. Może (jak większość książek polskich autorów) na pulitzera nie zasługują, ale humor, odzywki, przemyślenia bohaterek i tematyka są mi dosyć bliskie i bardzo lubię poczucie humoru i trafne oko autorki. Świetnie relaksuję się i nieżle bawię przy książkach Magdy Kordel. Zobaczymy, jak będzie z Winem Malwiny.

      Usuń
  4. Ale zazdroszczę Ci tych Cornwellów... Chętnie bym je podkradła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie niestety cały czas pada z małymi przerwami
    do tego jest tak zimno, że w ogóle nie wygląda, żeby to lato było...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam "Polskie piekiełko" trochę się zmęczyłam tą książką, ale nie żałuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki naszego rodzimego Sławomira Kopra czytałam Stwierdzam,że są sietnie napisane.Reszta w planach.Fajne tytuły .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ato będzie moje 1. zetkniecie z Koprem. Zobaczymy, czy przypadnie mi do gustu.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.