Wydawnictwo Czarne, Okładka miękka, 416 s., Moja ocena 5,5/6
Thomas Enger był dla mnie autorem całkowicie nieznanym, ale zdecydowałam się sięgnąć po jedną z jego książek ponieważ zaufałam Serii ze strachem, która dotychczas nigdy mnie nie zawiodła. Kryminały wydane w tej serii zawsze trzymały poziom i to bardzo wysoki poziom.
Dodam tylko, że tutaj znajdziecie recenzję innego kryminału z tej serii.
Dodam tylko, że tutaj znajdziecie recenzję innego kryminału z tej serii.
Nie inaczej jest tym razem, seria trzyma poziom:).
Bóle fantomowe to druga powieść Norwega i jednocześnie druga część cyklu o dziennikarzu Henningu Juulu, który w tajemniczym pożarze mieszkania stracił pięcioletniego syna. Pierwszej części nie czytałam, ale muszę koniecznie po nią sięgnąć. Chciałabym poznać Juula przed tragicznym wypadkiem, dowiedzieć się jaki wtedy był.
Juul to tragiczny bohater, tak trochę z bohaterami dawnych westernów mi się skojarzył. Przeżył piekło, stracił to co dla niego było sensem życia – ukochanego synka, nosi blizny zarówno na ciele, jak i w sercu. I pragnie jednego – prawdy i sprawiedliwości. Juul jest także doświadczonym dziennikarzem, tzw. dziennikarską wygą. Pracuje w redakcji „123nyheter”. Pewnego dnia dzwoni do niego skazany za zabójstwo były egzekutor długów Tore Pulli. Pulli mimo oczywistych dowodów, które wyrażnie świadczą o jego winie, utrzymuje, że jest niewinny, że został wrobiony. A dowody są wyjątkowo obciążające - wszyscy wiedzieli o jego konflikcie z ofiarą, Broleniusem, ofiara miała obrażenia (złamaną szczękę), które w środowisku znane uznawane były za znak firmowy Pulliego, taki swoisty podpis w czasach, kiedy był egzekutorem długów. Juul decyduje się jednak pomóc Pullii, ale nie z wiary co do jego niewinności, ale dlatego, że skazany utrzymuje, iż zna prawdę o śmierci jego syna. Wymiana ma być prosta – nazwisko tego, kto powinien siedzieć w więzieniu zamiast Pullego, za wyjaśnienie śmierci synka Juula.
Juul rozpoczyna dziennikarskie śledztwo, a w międzyczasie pojawiają się kolejne ofiary i sprawa przestaje być już tak prosta.
Jak skończy się to dziennikarskie śledztwo i czy Pulli faktycznie jest niewinny i wie coś o śmierci synka Juula? Tego dowiecie się z lektury książki, do czego gorąco zachęcam. Ja dałam się porwać Engerowi i wciągnąć podobnie, jak Juul w przedziwną zagadkę kryminalną, która autor stworzył z prostotą godną klasycznych twórców kryminałów.
Bardzo lubię skandynawskie kryminały i na Bólach fantomowych nie zawiodłam się. Spodobał mi się układ książki i sposób narracji. Bóle fantomowe podzielone są bowiem na trzy wyrażne części. W każdej z części narracja ukazana jest z punktu widzenia innej osoby, co daje bardzo ciekawy efekt końcowy.
Plusem są niezwykle wyraziści bohaterowie obok których nie sposób przejść obojętnie (tutaj chwyta za serce obraz poranionego przez okrutny los i złego człowieka, zrozpaczonego ojca) oraz niesłychanie pomysłowa fabuła.
Dodatkowo należą się brawa grafikowi za bardzo charakterystyczne i niesłychanie pomysłowe okładki całej serii.
Cykl o Henningu Juulu ma mieć sześć części. Liczę na to, że wszystkie ukażą się w Polsce. Przede wszystkim dlatego, że Norweg ma umiejętność tworzenia wyjątkowej fabuły i trzymania w napięciu. Bóle fantomowe odstawiłam na półkę, a teraz idę poszukać Letargu, czyli 1. części przygód Henninga Juula.
Thomas Enger (ur. w 1973 r.) studiował dziennikarstwo i historię. Przez dziewięć lat pracował jako dziennikarz internetowej gazety "Net¬tavisen". W 2010 r. wydał debiutancki Letarg, który błyskawicznie stał się bestsellerem, a Engera okrzyknięto najbardziej obiecującym norweskim autorem kryminałów. Prawa do Letargu sprzedano do piętnastu krajów, a norweska wytwórnia filmowa 4½ zekranizuje wszystkie z planowanych sześciu powieści. Thomas Enger jest także kompozytorem. Mieszka w Oslo.
Juul to tragiczny bohater, tak trochę z bohaterami dawnych westernów mi się skojarzył. Przeżył piekło, stracił to co dla niego było sensem życia – ukochanego synka, nosi blizny zarówno na ciele, jak i w sercu. I pragnie jednego – prawdy i sprawiedliwości. Juul jest także doświadczonym dziennikarzem, tzw. dziennikarską wygą. Pracuje w redakcji „123nyheter”. Pewnego dnia dzwoni do niego skazany za zabójstwo były egzekutor długów Tore Pulli. Pulli mimo oczywistych dowodów, które wyrażnie świadczą o jego winie, utrzymuje, że jest niewinny, że został wrobiony. A dowody są wyjątkowo obciążające - wszyscy wiedzieli o jego konflikcie z ofiarą, Broleniusem, ofiara miała obrażenia (złamaną szczękę), które w środowisku znane uznawane były za znak firmowy Pulliego, taki swoisty podpis w czasach, kiedy był egzekutorem długów. Juul decyduje się jednak pomóc Pullii, ale nie z wiary co do jego niewinności, ale dlatego, że skazany utrzymuje, iż zna prawdę o śmierci jego syna. Wymiana ma być prosta – nazwisko tego, kto powinien siedzieć w więzieniu zamiast Pullego, za wyjaśnienie śmierci synka Juula.
Juul rozpoczyna dziennikarskie śledztwo, a w międzyczasie pojawiają się kolejne ofiary i sprawa przestaje być już tak prosta.
Jak skończy się to dziennikarskie śledztwo i czy Pulli faktycznie jest niewinny i wie coś o śmierci synka Juula? Tego dowiecie się z lektury książki, do czego gorąco zachęcam. Ja dałam się porwać Engerowi i wciągnąć podobnie, jak Juul w przedziwną zagadkę kryminalną, która autor stworzył z prostotą godną klasycznych twórców kryminałów.
Bardzo lubię skandynawskie kryminały i na Bólach fantomowych nie zawiodłam się. Spodobał mi się układ książki i sposób narracji. Bóle fantomowe podzielone są bowiem na trzy wyrażne części. W każdej z części narracja ukazana jest z punktu widzenia innej osoby, co daje bardzo ciekawy efekt końcowy.
Plusem są niezwykle wyraziści bohaterowie obok których nie sposób przejść obojętnie (tutaj chwyta za serce obraz poranionego przez okrutny los i złego człowieka, zrozpaczonego ojca) oraz niesłychanie pomysłowa fabuła.
Dodatkowo należą się brawa grafikowi za bardzo charakterystyczne i niesłychanie pomysłowe okładki całej serii.
Cykl o Henningu Juulu ma mieć sześć części. Liczę na to, że wszystkie ukażą się w Polsce. Przede wszystkim dlatego, że Norweg ma umiejętność tworzenia wyjątkowej fabuły i trzymania w napięciu. Bóle fantomowe odstawiłam na półkę, a teraz idę poszukać Letargu, czyli 1. części przygód Henninga Juula.
Kryminał skandynawski mam w planach ale inny tytuł. Mam małe pytanko a właściwie dwa .1. Mogę sobie "zapożyczyć określenie tyle razy mnie odwiedziliście na swojego bloga?. 2. Kiedy ukaże się wywiad z Panią Kasią?.
OdpowiedzUsuńTak możesz, a wywiad najpóżniej do końca miesiąca się ukaże. Sporo pytań autorka dostałą, a jest sezon ogórkowy,wakacyjny, wiec musimy jej chwilkę dać na odpowiedż.
UsuńDziękuję za odpowiedź.
UsuńAch, czyli to jest cała seria! Czuję się zachęcona, będę szukać nie tylko tej książki, ale i poprzedniej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie moja bajka ale tym co lubią życzę miłej lektury :)
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podobała. Co do "Letargu" to się chyba zawiedziesz bo historia toczy się tuż po powrocie Henninga do pracy po pożarze, więc niestety chyba nie poznamy go sprzed tragicznych wydarzeń (chyba, że w późniejszych tomach autor wróci do tego).
OdpowiedzUsuńEeee, szkoda. Byłam pewna, że Letarg to akcja sprzed pożaru. Ale i tak przeczytam, bardzo spodobał mi się Enger, jako autor.
UsuńTo ja też mam nadzieję, ze pociągnie w którymś z kolejnych tomów akcję sprzed Letargu, np. w formie wspomnień, albo czegoś podobnego.
Mam w planach, takiej powieści nie mogę ominąć. No i sześć części też kusi, lubię takie serie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, tytuł nigdy by mnie nie zachęcił, dobrze że są blogi:)
OdpowiedzUsuńBo tytuł na wszystko może wskazywać, ale na pewno nie na dobry kryminał.
UsuńMasz rację, blogi przydają się. Ja też niejednokrotnie z blogów dowiedziałam się o książkach, po które ani w bibliotece ani tym bardziej w księgarni nigdy bym nie sięgnęła.
Ciekawy ten sposób narracji o którym piszesz, to faktycznie może dać ciekawe efekt:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii, ale poszukam
OdpowiedzUsuńNęci mnie ta książka, nęci, choć sama okładka odstrasza.
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi ciekawie, okładka trochę jak z horroru, ale chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Skandynawowie w natarciu. Książki sensacyjne skandynawskie jak dla mnie zbyt ostre, przynajmniej te, które czytałam. Engera jeszcze nie znam, poczekam, posłucham, poczytam, rozejrzę się :-))
OdpowiedzUsuńDzięki za linki. Szalejesz z tymi Skandynawami! Właśnie nadrabiam pourlopowe zaległości :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń